Zdaniem Wojciecha Konończuka w tym momencie widać, że Kijów nie jest w stanie kontrolować wschodniej części kraju. - Można nawet odnieść wrażenie, że władze w Kijowie nie bardzo się przejęły, że znaczna część komisji na wschodzie nie działała. Jasne jest, że większość mieszkańców tej części kraju nie głosowałaby na Petra Poroszenkę. To że wygrał w pierwszej turze wynika z tego, że nie głosował Krym i Donbas - dodaje.
Gość audycji "Trzy strony świata" dodaje, że Poroszenko nie jest kandydatem zachodniej części Ukrainy. Jego rodzinne strony to obwód odeski, czyli południe kraju.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Poroszenko powiedział, że priorytetem jest dla niego integracja europejska i należy jak najszybciej wcielić w życie podpisaną przez Kijów umowę stowarzyszeniową. Zapowiedział, że z pierwszą swoją wizytą pojedzie do Zagłębia Donieckiego, ponieważ najważniejsza jest stabilizacja sytuacji w tym regionie. Także w Donbasie chce zorganizować swą inaugurację, która- ma nadzieję- odbędzie się jak najszybciej, "bo jest dużo pracy".
Zdaniem Wojciecha Konończuka Poroszenko będzie miał w Donbasie strasznie trudne zadanie. - W tych wyborach po raz pierwszy w historii wolnej Ukrainy wschód kraju nie miał swojego kandydata. Kwestia rozwiązania problemu separatyzmu donbaskiego będzie najtrudniejszym jego wyzwaniem - mówi gość Ernesta Zozunia.
Kryzys ukraiński. Zobacz specjalny serwis Polskiego Radia>>>
Na drugim miejscu w ukraińskich wyborach znalazła się Julia Tymoszenko, szefowa partii "Batkiwszczyna", na która głosowało 12,9 procent wyborców. Trzecie zajął Ołeh Liaszko, lider "Radykalnej Partii Ukrainy" z poparciem 8 procent wyborców.
Takie są wyniki najbardziej prestiżowego ukraińskiego sondażu (exit polls) przed lokalami wyborczymi przeprowadzanego od lat wspólnie przez Fundację Inicjatywy Demokratyczne, Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii i Centrum Razumkowa.
(PAP/IAR/Polskie Radio/mp)