Włosi wybrali parlament. I zrobili to tak, że cala Europa złapała się za głowę. Czwarta gospodarka strefy euro jest cały czas w poważnych problemach, a włoski wybór nie wróży jej niczego dobrego... a co za tym idzie nie wróży niczego dobrego i całej Europie.
- Generalnie jestem zawsze optymistą i do tej pory zawsze miałem rację - mówi dr Cristiano Pinzauti, włoski ekonomista i politolog, wiceprezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan i Sekretarz Generalny Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce.
Włoski pat polega na tym, że niby jest zwycięzca, ale triumfu on święcić nie może, bo choć centrolewica z Pierem Luigim Bersanim na czele zwyciężyła w wyborach i ma przewagę w Izbie Deputowanych, to jednak w Senacie większość ma ugrupowanie Silvio Berlusconiego.
Mario Monti, który prowadził wyborów specjalną grupę polityków, nie zdobył tak dużego poparcia, by mógł być dobrym koalicjantem, a na to, że Monti zostanie w strukturach włoskiej władzy liczył świat. Dobry wynik w tych wyborach osiąga Ruch Pięciu Gwiazd dowodzony przez komika Beppe Grillo, tym samym staje się on zatem poważną siłą polityczną.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata" .
Rozmówca Ernesta Zozunia przekonuje, że Ruch Pięciu Gwiazd ma rozsądny program, który w 80 proc. mogą zaakceptować rozsądni ludzie i z prawej i z lewej strony włoskiej sceny politycznej. - Populiści przed wyborami, po wyborach są politykami jak wszyscy i kiedy siedzą w parlamencie mają i prawo i obowiązek do głosowania zgodnie z własnymi przekonaniami - ocenia dr Pinzauti.
W jakiej pułapce znalazł się Beppe Grillo i dlaczego Włosi też załamują ręce nad wynikiem wyborów parlamentarnych? Posłuchaj całej rozmowy!
Na "Trzy strony świata" zapraszamy w poniedziałki i środy o godzinie 16.45.