Afgańczycy przejmują w całości od sił NATO odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. To ostatni etap NATO-wskiej misji w tym kraju. - Udało się zbudować liczne siły policyjne i wojskowe. 350 tys. policjantów i żołnierzy, którzy pilnują bezpieczeństwa w Afganistanie mówi Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Istotnie afgańska armia w ostatnich 6 latach zwiększyła się z 40 tysięcy do 350 tysięcy, ale w miarę przejmowania kolejnych zadań, ponosi coraz więcej strat w ludziach. Dodatkowo musi zmagać się z falą dezercji, przez którą co miesiąc potrzebuje tysięcy nowych rekrutów.
- Oczywiście są obawy, że jedne oddziały są lepiej przygotowane, inne trochę gorzej. Te najlepiej przygotowane, prawdopodobnie w mniejszości, doskonale pełnią swoją rolę i potrafią sobie poradzić - opowiada rozmówca Ernesta Zozunia i zaznacza, że teraz trzeba postawić na dalsze szybkie szkolenie.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
- Brakuje jeszcze tzw. zdolności do prowadzenia samodzielnych operacji, wsparcia lotniczego, helikopterów, zabezpieczenia medycznego. To wszystko przez pewien czas jeszcze ISAF albo wspólnota międzynarodowa będzie musiała zapewniać - ocenia ekspert PISM.
Czy przejęcie w całości od sił NATO odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo dla Afganistanu to początek pokoju, czy nowej wojny?
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!
(ed)