Oprócz zablokowania rosyjskich pociągów ze sprzętem, białoruscy partyzanci zablokowali także siedem odcinków tras kolejowych, uniemożliwiając Rosjanom transport. "Jako pierwsi włączyli się do bitwy kolejowej białoruscy cyberpartyzanci: po prostu zablokowali automatyczny system sterowania koleją, a wszystkie operacje - od kontroli pociągu do sprzedaży e-biletów - zostały przełączone na [sterowanie] ręczne. Potem ich polowi bracia ruszyli na wojenną ścieżkę i zaczęli wyłączać szafy sterownicze na liniach kolejowych, po prostu je paląc. A bez tych szafek sygnalizacja świetlna i rozjazdy przestają działać" - czytamy w "Kurierze Lubelskim".
Cytowany w artykule Aleksandr Azarow, rzecznik inicjatywy zrzeszającej byłych milicjantów i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa ByPol, która przeciwstawia się władzom białoruskim, podkreśla, że naprawa to długi i kosztowny proces, gdyż jedna taka szafka kosztuje około 50 tysięcy dolarów, zaś wszystkie części zamienne są z importu i obecnie nie są dostarczane z powodu sankcji.
Wojna kolejowa
"Kurier Lubelski" twierdzi, że wojnę kolejową na Białorusi prowadzi kilka niezwiązanych ze sobą grup, w tym ByPol. "Każdy obywatel może dołączyć; instrukcje dotyczące wyłączania sprzętu są zamieszczane w domenie publicznej, a więcej informacji można uzyskać, kontaktując się z inicjatywami" - czytamy w korespondencji Olgi Siemaszko. Sabotażystów ściga białoruskie KGB. Służby specjalne, opierając się na przepisach dotyczących terroryzmu, zdrady i szpiegostwa, zatrzymują pracowników kolei. Opublikowały nagranie z około 40 takimi osobami.
Aleksander Sokolow, przedstawiciel inicjatywy Ruch Pracy, sądzi, że zatrzymanych może być więcej. Mówi, że są wśród nich "pracownicy bezpośrednio zaangażowani w zapewnienie ruchu pociągów i pracownicy, mający dostęp do informacji zastrzeżonych". W pobliżu ważnych odcinków linii kolejowych pojawiły się patrole wojskowe.
Aleksander Kamyszyn, prezes zarządu Kolei Ukraińskich powiedział, że "dzięki uczciwym białoruskim pracownikom komunikacja kolejowa między Ukrainą a Białorusią została całkowicie zatrzymana" - czytamy w "Kurierze Lubelskim".
Czytaj także:
"Kurier Lubelski"
ASP