Jak zauważa portal belsat.eu/pl, który pisze o tej sprawie, rosyjski dziennikarz Siergiej Dorienko znany jest z akcji czarnego PR wobec politycznych konkurentów Kremla.
Siergiej Dorienko przekonywał, że Rosja w regionie może prowadzić dialog wyłącznie z Niemcami – a na przykład Białoruś nie jest żadnym pełnoprawnym partnerem. - Polska, Czechy, Słowacja i Białoruś odnoszą się do kategorii takich cieśnin - oświadczył.
Na pytanie czy Białoruś powinna się zwracać się o pomoc do silnych graczy np. do Niemiec czy Chin, Dorienko odpowiedział, że nie ma szans, bo dla Niemiec Białoruś jest „zadupiem” Europy, a Chińczycy wolą wykupywać Europę. Jedynym narodem „szczerze kochającym Białoruś i Białorusinów” są Rosjanie. Zapewniał. że jeśli Białorusini poproszą, to dostaną nawet "ostatnią koszulę".
Dorienko powiedział też parę miłych słów pod adresem gospodarzy, to jest że Białoruś dla niego ma charakter „magiczny”, a jej mieszkańcy to samo dobro: „Tu dziewczęta biegną z wiadrem do lasu żeby nazbierać ci żurawin”. Białorusini nie mają jak Rosjanie „zwierzęcej determinacji” – są jak hobbici, a pod łóżkiem trzymają na wszelki wypadek zapasy w słoikach. Dziennikarz ocenił też, że Łukaszenka gwarantuje zachowanie na Białorusi „wsiowego porządku”.
Prowadzący program "Karta Mira" Jurij Koziatko, pełniący również stanowisko generalnego dyrektora państwowej telewizji STV, nie reagował na wypowiedzi gościa. Skomentował tylko, że Białoruś nie jest zadupiem, ale centrum geograficznym kontynentu.
Siergiej Dorienko zdobył przydomek "telekillera", bo działając na rzecz Borysa Jelcyna i Władimira Putina brutalnie zwalczał ich konkurentów politycznych, ujawniał kompromitujące materiały. Uderzał między innymi w ówczesnego mera Moskwy Jurija Łużkowa oraz b. premiera Jewgienija Primakowa.
agkm, belsat.eu, belsat.eu/pl
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś