Co najmniej 12 spośród 21 zatrzymanych w Grodnie uczestników pikiety w obronie szkoły polskiej została już zwolniona z milicyjnych posterunków. Część z nich została przesłuchana i staną zapewne przed sądami za udział w niedozwolonej akcji ulicznej.
Kilka osób trafiło do aresztu bezpośrednio przed akcją. Anżelika Orechwo, prezes Związku Polaków nieuznawanego przez miejscowe władze, informowała m,in., że wolność odzyskali już Jan Roman, Andrzej Poczobut i Giennadij Picko. Jan Roman to dziennikarz związany z telewizją Biełsat, a Giennadij Picko to prezes oddziału ZPB w Wiercieliszkach. Nieco później został zwolniony Mieczysław Jaśkiewicz, wiceprezes ZPB, i osiem innych osób.
Andrzej Poczobut mówił, że on sam był wezwany do podlegającego MSW inspektoratu wykonywania wyroków jeszcze przed rozpoczęciem pikiety. - Siedziałem tam od godziny 10 rano aż do teraz. Otrzymałem oficjalne pouczenie o niedopuszczalności naruszania ustawodawstwa Republiki Białoruś – powiedział po południu. Poczobut, który w lipcu 2011 roku został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Aleksandra Łukaszenki, wyjaśnił, że zgodnie ze swoim statusem musi się stawiać na wezwania do inspektoratu.
Według Andrzeja Poczobuta, prezesa Rady Naczelnej ZPB, na pewno w przypadku części osób będą potrzebni adwokaci, bo spodziewane są procesy.
Pikieta, zorganizowana przez ZPB przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz. Jej uczestnicy bezkutecznie ubiegali się o takie zezwolenie.
Czytaj więcej: władze Białorusi chcą wprowadzić klasyrosyjskojęzyczne do polskiej szkoły >>>
Czytaj więcej: nota protestacyjna polskiego MSZ w sprawie polskiej szkoły >>>
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś