Siarhiej Kawalenka napisał w liście do żony, że spodziewa się takiej kary, w związku z kłótnią z więźniem-prowokatorem. Miał być podejrzewany o pobicie się z im. Alona Kawalenka, dowiedziała się potem ze źródeł w kolonii karnej w Mohylewie, że jej męża rzeczywiście 18 czerwca skazano na 10 dni karceru.
Kawalenka odbywał wcześniej długotrwałą głodówkę, w proteście przeciwko politycznemu prześladowaniu. Za wywieszenie opozycyjnej flagi w Witebsku ukarano go karą ograniczenia wolności. Następnie wytoczono mu proces o naruszenie warunków odbywania kary i skazano na 25 miesięcy kolonii karnej.
Żona opozycjonisty powiedziała niezależnym mediom, że w karcerze więzień nie może mieć ze sobą osobistych rzeczy, książek, nawet jedzenia. Ocenia, że władze więzienia próbują zmusić Siarhieja Kawalenkę do podpisania prośby o ułaskawienie, tak jak wcześniej postępowano wobec innych więźniów politycznych. Kobieta dodała, że nie może przekazać mężowi nawet ratujących jego zdrowie i życie lekarstw.
agkm, svaboda.org
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś