Rosyjski dziennikarz, który fotografował akcję Greenpeace w pobliżu platformy Prirazłomnaja, oraz 21 działaczy tej organizacji, w tym Polak Tomasz Dziemiańczuk, trafiło na 2 miesiące do aresztu. Są oni oskarżeni o międzynarodowe piractwo.
Białoruscy dziennikarze w liście otwartym wyrazili zaniepokojenie aresztem rosyjskiego kolegi.- - Uważamy za zagrożenie dla wolności słowa sytuację, gdy fotograf jest zatrzymywany razem z uczestnikami akcji, pozbawia się go sprzętu i aresztuje za to, że wykonywał swoje obowiązki służbowe - czytamy w liście. Jego sygnatariusze zwracają uwagę, że fotograf utrwalając wydarzenia nie ponosi za nie odpowiedzialności nawet wtedy, gdy nie podoba się ono władzom. Niezależni białoruscy dziennikarze domagają się wypuszczenia na wolność Denisa Siniakowa i wycofania wysuniętych wobec niego zarzutów.
List otwarty w obronie rosyjskiego fotografa podpisali: Żanna Litwina - szefowa Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, Wiaczesłau Chadasouski - redaktor naczelny tygodnika „Biełorusy i Rynok” oraz szereg dziennikarzy niepaństwowych mediów.
Z kolei część niezależnych rosyjskich mediów na znak protestu w piątek publikowała zamiast zdjęć czarne plansze. Na Ukrainie przed ambasadą Rosji w Kijowie odbył się protest w obronie zatrzymanego fotografa.
Działacze Greenpeace oskarżeni o piractwo
Aresztowanie Siniakowa potępiły już OBWE i organizacja Dziennikarze bez Granic (RsF), nazywając uwięzienie go "pogwałceniem wolności informacji, które jest nie do przyjęcia". Kilka rosyjskich mediów, w tym portal Lenta.ru, ale także prokremlowska telewizja NTV, rozgłośnia Echo Moskwy i niezależna telewizja Dożd w geście solidarności z Siniakowem zamiast zdjęć na swych stronach internetowych zamieściły puste ciemne miejsca.
Działacze Greenpeace próbowali 18 września wdrapać się na platformę wiertniczą Gazpromu na Morzu Barentsa. 30 członków załogi statku, w tym 26 obcokrajowców z 18 państw, zatrzymano. W czwartek sąd w Murmańsku przedłużył do dwóch miesięcy areszt 22 osobom, pozostałym ośmiu - do 72 godzin.
W związku z incydentem na Morzu Barentsa wszczęto dochodzenie z paragrafu o piractwie. Śledczy nie wykluczają jednak, że kwalifikacja czynu może zostać zmieniona.
IAR/PAP/agkm
Protest w Kijowie w obronie Siniakowa; fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Lodołamacz Arctic Sunrise holowany do Murmańska, PAP/EPA/ANGELA KOLYADA