Według kijowskiej milicji, powodem interwencji była prośba komunalnego przedsiębiorstwa, które zajmowało się przygotowaniem świątecznych dekoracji na placu Niepodległości. Ma tam być postawiona choinka i zamontowana ślizgawka. Protestujący przeszkadzali im w pracach. Taką wersję wyjaśnień rzeczniczki milicji cytują media.
Milicja rozpędziła Majdan. Zatrzymania, ranni. Wśród ofiar Polacy >>>
Lider ukraińskiej opozycji: Ukraina idzie drogę Białorusi! >>>
Polskie MSZ: potępiamy przemoc >>>
Funkcjonariusze jakoby wielokrotnie uprzedzali manifestantów, aby ci wykonywali ich polecenia. Protestujący mieli też obrzucić milicjantów śmieciami i płonącymi kijami. To miało sprowokować oddziały specjalne do interwencji.
Wersja protestujących, potwierdzona w licznych nagraniach wideo pokazuje, że milicjanci zaatakowali spokojnych demonstrantów na placu Niepodległości. Funkcjonariusze zachowywali się wyjątkowo agresywnie bijąc pałkami nawet tych, którzy już leżeli na ziemi i nie czynili oporu. Opozycja twierdzi, że co najmniej 7 osób trafiło do szpitala.
Oponenci władz nie rezygnują przy tym z jutrzejszych manifestacji i apelują o masowy udział. Tylko to jest bowiem, ich zdaniem, gwarancją tego, że nie dojdzie do ataku oddziałów specjalnych.
IAR//agkm
(źr. TVN24/x-news)
.