Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 21.06.2011

Łukaszenka zamknie granice "gdy będzie źle" (wideo)

Franak WiaczorkaFranak Wiaczorka

Aleksander Łukaszenka zapowiedział, że kiedy będzie już bardzo źle, to zamknie granice. To będzie oznaczało, że Białoruś po trochu przejmuje najlepsze cechy Korei Północnej.

Ona też na początku była skonfliktowana z Zachodem, a potem weszła w konflikt ze wszystkimi swoimi sąsiadami – popatrzcie, bardzo podobnie jest z Białorusią. A potem powiedziano „my zamkniemy granice i będziemy wytwarzali wszystkie towary sami”. To samo powiedział Aleksander Łukaszenka na konferencji prasowej w piątek.

Zaczęło się od tego, że niedawno wprowadzono zakaz wyjazdu z Białorusi częściej niż raz na pięć dni. Większość mieszkańców Białorusi z Grodna, z Brześcia, zarabia na tym, że jeżdżą do Polski, tam przewożą tanie białoruskie paliwo, benzynę, sprzedają trochę drożej 20-25 eurocentów, a z Polski przywożą tanie produkty, tanią żywność na przykład.

Łukaszenka to dobrze rozumie. Zamknął granice, żeby ludzie nie zarabiali. Jednak ci ludzie nie mają innej możliwości, żeby zarabiać. I to spowodowało spontaniczny bunt na dwóch przejściach granicznych, w okolicach Grodna i Brześcia.

Teraz już tych buntów nie ma. Dwadzieścia lub nawet więcej osób zostało aresztowanych i dostało dużą grzywnę. Teraz przy granicy nawet nie pozwalają wyjść z samochodów. Cały czas patrolują ten teren współpracownicy KGB. I po prostu pilnują, żeby ludzie nie wyszli protestować, bo bardzo wielu kierowców, którzy próbują przejechać granicę białorusko-polską, zostają zawróceni, odesłani z powrotem.

Franciszak Wiaczorka

Protest kierowców na granicy