Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 04.10.2011

OFE - drugi raz w historii koniec roku z możliwą stratą

OFE spadają, co przypomina o potrzebie utworzenia specjalnych, bezpiecznych subfunduszy dla osób, którym niewiele czasu zostało do przejścia na emeryturę.
OFE - drugi raz w historii koniec roku z możliwą stratą fot. SXC

Trzy kwartały tego roku Otwarte Fundusze Emerytalne kończą ze stratą. Na razie jest to minus pięć procent, ale na minusie może się zamknąć cały rok. Będzie to druga taka sytuacja w historii OFE. – Pierwszy taki przypadek miał miejsce w 2008 roku. Wtedy też, podobnie jak dziś, mieliśmy na giełdzie duże spadki – mówi Katarzyna Ostrowska z "Rzeczpospolitej".

Wygląda więc na to, że na portfele przyszłych emerytów ma wpływ także sytuacja na świecie – m.in. to, co się dzieje w Grecji. Jakie straty mogą być w tym roku? W roku 2008 było to minus 14 procent, a dziś nikt nie chce przewidywać, jakie będą kolejne dni, nie mówiąc już o tygodniach czy miesiącach – przyznaje Katarzyna Ostrowska. – Sytuacja jest bardzo niepewna. Na razie jest minus pięć procent. Aby OFE zaczęło zarabiać, odbicie w czwartym kwartale musiałoby być bardzo duże, indeksy na giełdzie musiałby wzrosnąć o 20-25 procent. Czy to jest możliwe, dopiero się okaże. Strata może się jeszcze powiększyć i miejmy nadzieję, że nie będzie dwucyfrowa.

Co więc może się wydarzyć? – Jeśli chodzi o to, co będzie się działo do końca roku, tu w dużej części mamy taki sam problem jak w każdym innym segmencie rynku – jesteśmy uzależnieni od tego, co się dzieje na świecie – przyznaje także Tomasz Publicewicz z portalu AnalizyOnline. – Choć to nie są nasze wewnętrzne problemy i to nie jest nasz krajowy kryzys. Jeśli chodzi o środki, jakie w tej chwili mamy do dyspozycji na nasze przyszłe emerytury, czyli 222 miliardy złotych, tutaj we wrześniu odnotowaliśmy spadek o 1,6 procent, wywołany głównie stratami, jakie osiągnęli zarządzający na inwestycjach. Straty były dosyć głębokie, ponieważ w wymiarze złotówkowym przekraczały 6 miliardów złotych. Mieliśmy jednak również pewien pozytywny element, czyli napływ środków z ZUS-u – pieniędzy, które spływają co miesiąc. Tak naprawdę jednak po stronie aktywów niewiele się zmienia, tutaj od wielu miesięcy mamy wartość około 220 miliardów złotych. To jest kwota, którą dzisiaj moglibyśmy podzielić przez liczbę uczestników, wypłacić wszystkim pieniądze, które powinny im starczyć, i pewnie nie starczyłyby na przyszłe emerytury.

Warto jednak podkreślić, że, jak zauważa Katarzyna Ostrowska, kwota 220 miliardów złotych zebrana w II filarze od maja 1999 r (od czasu reformy) to więcej niż wpłacił ZUS, a więc nieco mniej niż 175 miliardów złotych bieżących składek klientów. – To jest dobra informacja dla tych, którzy długo oszczędzają, ponieważ nie mają mniej niż wpłacili – dodaje Ostrowska.

Jak w takim razie to, że OFE prawdopodobnie skończą ten rok na minusie, wpływa na nasze przyszłe emerytury? – Dla osób, które mają jeszcze bardzo długi czas do zakończenia aktywności zawodowej, ma to niewielkie znacznie, ponieważ kryzys, który był w 2008 roku pokazuje, że mogą szybko odrobić straty – pod warunkiem że sytuacja się poprawi i że giełdy zaczną rosnąć. Gorsza jest sytuacja osób, które dziś przechodzą na emeryturę. One zbierają pieniądze od 1999 roku i ta wartość dzisiaj jest dla nich niższa niż byłaby jeszcze 3-4 miesiące temu – przyznaje Katarzyna Ostrowska.

Po raz kolejny mamy zatem dowód na to, że konieczne jest stworzenie specjalnych, bezpiecznych subfunduszy dla osób, którym zostało już niewiele lat do przejścia na emeryturę. – Tak, takie fundusze są niezbędne, ich utworzenie było przewidziane w założeniach reformy – zauważa Ostrowska. – Miały one chronić kapitał, miały być lokowane w bezpiecznych instrumentach, które nie podlegały spadkom. Warto je zatem w końcu wprowadzić. Rząd tego, póki co, nie zrobił, miejmy nadzieję, że będzie to priorytetem tego następnego.

Nie jest na szczęście najgorzej, jeśli popatrzymy na kilkuletnie stopy zwrotu. Komisja Nadzoru Finansowego dwa razy w roku – na początku października, a więc niebawem i na początku kwietnia – publikuje trzyletnie wyniki. I nie są one złe. Średnia wynosi mniej więcej 15 procent. A przypomnijmy, że mieliśmy w tym okresie bardzo duże spadki i duże wzrosty. Skoro więc w ciągu tych ciężkich trzech lat OFE zarobiło 15 procent, to nie jest najgorzej – przyznaje Katarzyna Ostrowska.

Trzeba jednak podkreślić, że nie wszystkie fundusze jednakowo tracą i jednakowo zarabiają. To zależy też od wiedzy i intuicji zarządzających. – A dodatkowo ostatnio również od tego, ile miały akcji w portfelu. Jeżeli w ten ostatni okres na giełdzie weszły z niskim zaangażowaniem w akcje, wówczas straciły najmniej – mówi Ostrowska. – To bardzo wyraźnie pokazują wyniki za trzy kwartały. Widać, że fundusze, które miały akcji niedużo, wypadły lepiej, a te, które miały ich dużo – wypadły gorzej. Obecnie – najsłabszy fundusz miał stratę ponad 6 procent, a najlepszy – niecałe 4. Dużo na ten temat piszemy w naszym nowym serwisie "Rzeczpospolitej": mojaemerytura.rp.pl.

Rozmawiała Sylwia Zadrożna.