Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Urszula Tokarska 04.09.2013

Zmiany w systemie OFE czy demontaż systemu emerytalnego?

Jest już decyzja rządu w sprawie dalszych losów OFE. Najważniejsze zmiany to wprowadzenie dobrowolności oszczędzania w OFE oraz przekazanie obligacji Skarbu Państwa z kont OFE do ZUS.
Posłuchaj
  • Zmiany w systemie OFE


Co te zmiany oznaczają dla posiadaczy kont w OFE?

Jeremi Mordasewicz, ekspert z Konfederacji Lewiatan, twierdzi, że to jest niedobra wiadomość, ponieważ jest to nacjonalizacja naszych oszczędności zgromadzonych w OFE. Praktycznie jest to likwidacja emerytur kapitałowych. W obligacjach mamy połowę spośród 280 mld złotych zgromadzonych w OFE, te pieniądze zostaną przekazane do ZUS-u i wydane na bieżące emerytury, bo w ZUS-ie nie ma żadnych wolnych pieniędzy. Oznacza to, że nasze prawo własności, bardzo silnie chronione przez Konstytucję, przez prawa międzynarodowe, zostaje zamienione na zobowiązanie państwa realizowane w ramach możliwości finansów publicznych. Czyli, jeżeli za 20 czy 30 lat finanse publiczne nie będą miały dość pieniędzy, to np. waloryzacja emerytur z części ZUS-owskiej zostanie zmniejszona. Nie byłoby to możliwe w części OFE. Obywatele nie powinni się zgadzać na taką operację.

- Mają prawo wyboru.

Zdaniem Agnieszki Nogajczyk-Simeonow, prezes Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Allianz Polska
, zmiany w OFE są najbardziej bolesne dla osób w średnim wieku. Pan Premier nasze oszczędności 40-50-latków przeznaczy na bieżące potrzeby, po prostu je wyda. My będziemy musieli żyć na łasce naszych dzieci, których jest mniej niż nas. Dlatego w przyszłości podatki będą bardzo wysokie albo nasze emerytury będą śmieszne, głodowe.

- W OFE konta ma już 16 milionów Polaków, aktywa zgromadzone na tych kontach to około 280 mld zł. Czy te propozycje rządowe mają pozytywne skutki dla budżetu państwa?


Jeremi Mordasewicz uważa, że tak. Obecni 60-70-latkowie na tym skorzystają, bo budżet będzie mógł bardziej energicznie wydawać pieniądze w najbliższej przyszłości, ale za 10, 15, 20 lat sytuacja się radykalnie zmieni. Dzisiaj 3 osoby pracują na jednego emeryta, ale w pokoleniu naszych dzieci już tylko 2 osoby będą pracowały na jednego emeryta. 1/3 mojej emerytury powinna pochodzić z oszczędności, a 2/3 ze składek naszych dzieci. Skoro te oszczędności pójdą teraz na inne cele, to znaczy, że albo ja będę miał emeryturę znacząco niższą albo pokolenie naszych dzieci będzie musiało zapłacić odpowiednio wyższe podatki. To jest po prostu nieuczciwe. Politycy tej kadencji i następnej będą mieli więcej pieniędzy do dyspozycji, tylko w tym samym czasie w ZUS-ie będą narastały zobowiązania emerytalne na przyszłość.

- Wszystko zależy od nas, bo jeśli Polacy nie będą rezygnowali z OFE to nic się nie zmieni. Na podjęcie decyzji czy zrezygnować z OFE będziemy mieli 3 miesiące, ale jeśli w tym czasie nie wykonamy żadnego ruchu, to po 3 miesiącach nasze środki zgromadzone w OFE trafią automatycznie do ZUS. Mówię o części akcyjnej.

Praktycznie nie będzie żadnego wyboru. Po pierwsze dlatego, że połowa kapitału zostanie przetransferowana do ZUS. Po drugie, przez 10 lat przed przejściem na emeryturę nasze pieniądze będą przesuwane do ZUS, a w tym okresie mamy najwięcej środków. Znowu z tej połowy, połowa zostanie przesunięta do ZUS. Zostaje tylko ¼.

- Ale te pieniądze będą w ZUS-ie zapisane na moim subkoncie.

Tak, będą nawet waloryzowane. Problem polega na tym, że dotychczas rząd, żeby udowodnić obywatelom, jak to ZUS potrafi waloryzować nasze składki, to chciał pokazać, że może waloryzować je korzystniej niż w OFE, ale to się długo nie utrzyma. Brak zbilansowania ZUS-u, czyli nierównowaga w ZUS-ie pogłębia się z roku na rok, więc system ZUS-owski nie wytrzyma, nie pojawią się nowe dzieci, więc likwidując oszczędności zwiększamy ryzyko, że dzisiejsi 30-40-latkowie, kiedy dojdą do emerytury, nie dostaną tych pieniędzy, które wpłacili do ZUS.

Przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru też uważa, że proponowana reforma OFE to demontaż systemu emerytalnego. - Nie rozumiem dlaczego dobrowolność ma zakładać automatyzm ZUS-u, tzn. mamy sytuację, w której ten kto nie wybierze zostaje w ZUS-ie. Wiele osób nie podejmie takiej decyzji i automatycznie wyląduje w ZUS. Po drugie, przejęcie przez ZUS obligacji i ich umorzenie oznacza de facto nacjonalizację oszczędności Polaków. Po trzecie, nie rozumiem dlaczego fundusze emerytalne mają głównie kupować akcje, niegdzie na świecie fundusze emerytalne nie kupują akcji. Sytuacja, kiedy mogą kupować obligacje greckie, a nie mogą kupować obligacji polskich, wydaje się absurdalna. Przy jakimkolwiek spadku na giełdach, wycena naszych przyszłych emerytur w funduszach spadnie i ludzie zażądają likwidacji OFE, tak też zrobią politycy. Jest to więc demontaż systemu emerytalnego.

- Wygląda na to, że OFE będą mogły inwestować w obligacje komercyjne, samorządowe, a także w obligacje rządowe innych państw.

Jeremi Mordasewicz
nie spotkał się z tym nigdzie na świecie, żeby fundusze emerytalne nie mogły inwestować w obligacje własnego państwa, a mogły inwestować w obligacje innych państw. Rząd się chyba spieszył i nie przemyślał wielu kwestii i łudzi nas takimi pojęciami, które są dobrze przyjmowane – dobrowolność. Nawet koledzy z Centrum im. Adama Smitha, liberalnej organizacji, dają się na to nabierać, bo to co zaproponował rząd nie ma nic wspólnego z dobrowolnością. Gdyby była dobrowolność to móżna by się przenieść z OFE do ZUS-u lub z ZUS-u do OFE, a w tę drugą stronę nie można tego zrobić, bo w ZUS-ie nie ma żadnych pieniędzy. Można zabrać aktywa z OFE do ZUS-u, ale powrót jest niemożliwy.

- Sprawa jeszcze nie jest przesądzona, jak będzie wyglądała reforma OFE zdecyduje Parlament.


Rozmawiał Robert Lidke

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''