Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PR dla Zagranicy
Halina Ostas 04.11.2022

Anna Lisowska, Polka z Mikołajowa, która pozostała na posterunku

Mikołajów to jedna z miast najbardziej dotkniętych w czasie tej wojny. Ostrzały rosyjskie trwają tu niemal nieprzerwanie od początku rosyjskiej inwazji. Anna Lisowska ze Stowarzyszenia Polaków w Mikołajowie opowiedziała o tym, jak wygląda życie w tym mieście.

Znajdujący się na południu Ukrainy Mikołajów jest miastem rosyjskojęzycznym, ale agresja rosyjska bardzo zmieniła stosunek do sąsiadów z północy.

Ludzie bardzo zmienili swoją opinię na temat Rosjan. Zwłaszcza kiedy oni zaczęli bombardować szkoły, mieszkalne budynki, teatry – wtedy bardzo zmieniał się ich opinia na temat Rosjan. Większość znajomych, którzy mieli pozytywny stosunek do Rosjan, ich teraz nienawidzą. Wiele osób chce zapomnieć rosyjski – bo u nas rzeczywiście większość mówi po rosyjsku, ale teraz przechodzą na ukraiński - mówi Anna Lisowska.

Ostrzały miasta wpływają na życie rodzinne. Pani Anna ma dużą rodzinę, która rozpierzchła się daleko od Mikołajowa. - Nasza rodzina się rozjechała po różnych krajach, po różnych miastach. Tęsknimy za sobą. Nawet żadnych świąt nie obchodzimy, bo czekamy, kiedy to będzie nasze, wspólne święto - dodaje gość Polskiego Radia dla Zagranicy.

Anna Lisowska jest ostatnią osobą z Zarządu Stowarzyszenia Polaków Mikołajowa, która została w swoim mieście. Opiekuje się Polakami, którzy nie wyjechali z Mikołajowa i jest koordynatorką pomocy przekazywanej z odeskiego oddziału Związku Polaków na Ukrainie im. Adama Mickiewicza: -Pomaga nam bardzo odeskie stowarzyszenie. Leki nam przywozi, ubrania dla tych, którzy zostali bez majątku. Przywożą jedzenie.

Najtrudniejsza jednak jest sytuacja w samych Mikołajowie. - Najbardziej ucierpiały sąsiednie wioski. Niedaleko Mikołajowa jest taka polska wioska – Kisielówka. Wieś została kompletnie zniszczona. Kompletnie też został zniszczony kościół, który przetrwał wojny, komunizm i teraz rosyjscy żołnierze z czołgu ostrzeliwali ten kościół, a na koniec strzelili pociskiem zapalającym. Kościół spłonął. Nic nie zostało. Czasem mieszkańców Kisielówki spotykam w Mikołajowie. Ta wioska już nie istnieje, nie wiadomo czy odrodzi się kiedyś - mówi Anna Lisowska. Rozmawiał z nią Wojciech Jankowski.