Polskie Radio

Sygnały Dnia 8 sierpnia 2017 roku, rozmowa z Joanną Lichocką

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2017 07:15
Audio
  • Joanna Lichocka o rozmowie Sikorska-Krawiec (Sygnały dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry.

Joanna Lichocka: Dzień dobry, witam państwa.

Zaczytana przed chwilą, podobnie jak ja dzisiaj od samego rana, w tekst, który można znaleźć na pierwszej stronie Dziennika Gazety Prawnej. To jest historia niesamowita, nieprawdopodobna i tak naprawdę najlepsza odpowiedź na to, co dzieje się na przykład w niemieckich telewizjach czy gazetach. Ciekawy jestem, czy CDF, która nie chciała sprostować kłamstwa na temat polskich obozów zagłady, zamieści te informacje. Informacje, proszę państwa, o Aleksandrze Ładosiu – podczas drugiej wojny światowej polski poseł w Bernie wraz z działającymi w Szwajcarii organizacjami amerykańskimi uratował kilkuset Żydów z Holokaustu, przygotowano dla nich lewe paszporty z krajów Ameryki Łacińskiej.

Tak, z tych informacji wynika, że pan poseł Aleksander Ładoś dzięki działaniom dyplomatycznych i dzięki działaniom ściśle administracyjnym w Szwajcarii na zlecenie polskiego rządu na uchodźctwie rozpoczął operację ratowania polskich Żydów, obywateli Rzeczpospolitej, i udało mu się uratować kilkuset z nich. To jest niesłychana historia. Udałoby się więcej, gdyby cały mechanizm do końca dobrze zadziałał, gdyby była dobra wola po stronie państwa, (...) amerykańskich, z którymi... które... lewe paszporty były udzielane ratowanym. Ale ta historia jest niesamowita, ponieważ okazuje się, że o bardzo wielu takich przypadkach, takiego zaangażowania polskiego państwa w ratowanie polskich obywateli narodowości żydowskiej my jeszcze bardzo mało wiemy.

Okazuje się, że dziennikarze udali się po prostu do Berna, przeszukali tamtejsze dokumenty w lokalnym archiwum i tam trafili na ślad tej niezwykłej historii.

To jest rzeczywiście niesamowite. To jest niesłychanie ważne, żebyśmy wiedzieli o istocie tego, czym była elita II Rzeczpospolitej, która musiała sprostać kataklizmowi, zderzeniu się z dwoma nieludzkimi totalitaryzmami, z rosyjskim, radzieckim stalinizmem i z niemieckim nazizmem, i jak to państwo, które podlegało takiej katastrofie, o jakiej chyba żadne państwo zachodniej Europy nigdy nie mogło sobie nawet myśleć, że może coś takiego się zdarzyć, jak to państwo próbowało działać i właśnie chronić życie swoich obywateli.

Ja mam nadzieję, że ta informacja przebije się do prasy międzynarodowej, wiem, że artykuł na ten temat według Dziennika Gazety Prawnej również ukazuje się dzisiaj w prasie kanadyjskiej. To jest bardzo ważne, żebyśmy o tym mówili, bo Polska i Polacy to było państwo i naród, które w czasie drugiej wojny światowej chyba najboleśniej, najmocniej odczuło działania i Niemców, i Rosjan. I Polska była ofiarą, ofiarą, która nie współpracowała z tymi totalitaryzmami, nie zhańbiła się jako instytucja właśnie państwowa, jako elita, nasze elity państwowe nie splamili się kolaboracją z hitlerowcami w odróżnieniu od wielu państw Europy Zachodniej. I my musimy opowiadać światu, ale też – jak się okazuje – samym sobie o tym, jak byliśmy w tej sytuacji próby ogromnej dzielni, dobrzy.

To jest też bardzo ważny sygnał, myślę, dla wszystkich państwowych instytucji, które polityką historyczną się zajmują, i też dla ministerstw, ile jeszcze rzeczy może spoczywać w zagranicznych archiwach. Tam wszędzie trzeba wysyłać badaczy, tam wszędzie trzeba wysyłać dziennikarzy, trzeba fundować stypendia, trzeba publikacje na ten temat wydawać nie tylko po polsku, bo co nam na arenie międzynarodowej przyjdzie z tego, że sami się dowiemy. Znaczy oczywiście, świetnie, my też to wszystko powinni wiedzieć, ale te potworne, nieszczęsne stereotypy, które funkcjonują za granicą, cały czas trzeba zwalczać.

No tak, ale te stereotypy były możliwe dlatego, że Polska przez te lata po wojnie właściwie nie miała swojej suwerennej, podmiotowej państwowości i decydowali za nas okupanci. To znaczy myśmy byli w bloku komunistycznym i to Moskwa decydowała o tym, jak Polacy będą postrzegali, jak będą realizowali swoją politykę historyczną. Po 89 roku w systemie postkomunistycznym wprowadzono pedagogikę wstydu i miano uświadamiać Polakom i światu, jak bardzo powinniśmy się wstydzić za to, co się nam zdarzyło. To jest całkowicie zakłamana taka propaganda, niestety, w bardzo takim silnym rysie antypolskim, ale wynikająca z tego, że chodziło o to, żeby Polacy nie mieli poczucia własnej wartości, nie mieli poczucia bycia wolnymi Polakami, którzy mają bardzo dobrą przeszłość, bardzo dobre wzorce, wspaniałe, które mogą pokazywać światu, bo chodziło o to, żebyśmy byli słabi, słabym narodem, słabym państwem. Opowieść o naszej historii jest potrzebna zarówno światu, żeby dostrzegł, kim tak naprawdę jesteśmy, jaką rolę odegraliśmy. I tutaj bardzo dużo zawdzięczamy prezydentowi Trumpowi i jego wystąpieniu w Warszawie, po którym cały świat wreszcie dowiedział się o Powstaniu Warszawskim.

Mówił dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski tutaj, w tym studio 1 sierpnia, że od czasu przemówienia Donalda Trumpa w Warszawie po raz pierwszy w historii jest tak, w dziejach Muzeum, że połowa odwiedzających, którzy ustawiają się tam w długie kolejki, żeby obejrzeć, to są goście z zagranicy.

Wspaniale. Więc to jest... no, chciałam powiedzieć element polskiej polityki historycznej w tej chwili realizowanej, ale oczywiście Donald Trump nie podlega administracji polskiego rządu, więc to żart. Ale to rzeczywiście była wielka rzecz, która się jednak udała dzięki polskiej dyplomacji. To jest też sukces pana prezydenta Andrzeja Dudy. Ale my musimy tak kształtować polską politykę historyczną, żeby opowiedzieć na nowo naszą historię, bo ona była zakłamywana.

No i zasada jest prosta: kto sam nie opowiada o swojej historii, tego historię piszą inni, a sposób, w jaki to robią, nie zawsze się może tym opisywanym podobać. Wczoraj Krzysztof Szczerski...

Dlatego trzeba by docenić bardzo też dziennikarzy Dziennika Gazeta Prawna, którzy zrealizowali ten materiał o Aleksandrze Ładosiu i o tym, jak uratował on kilkuset polskich obywateli pochodzenia żydowskiego.

A ja zapraszam państwa do czytania tej publikacji. Czytajcie ją, pokazujcie ją innym, to jest wiadomość, która powinna dotrzeć do każdego Polaka po prostu. Aż wstyd po tym, jak przypomnieliśmy tę postawę Polaków wychowanych w II Rzeczpospolitej, to, jak ci, którzy byli ofiarami, pomagali innym ofiarom, bo to tak naprawdę do tego się sprowadza.

Aż wstyd przechodzić do tej codziennej młócki politycznej, którą mamy tego lata. Mikołaj Wójcik po tym, co wydarzyło się w ostatnich dwóch dniach, czyli ujawnieniu nowych taśm z afery taśmowej, w Fakcie podsumowuje to w komentarzu tak: „Czas chyba na nową opozycję, bo czego spodziewać się po tej starej, to jeszcze raz się przekonaliśmy”.

Tak, ja zgadzam się z tym komentarzem. To jest tak, ja zresztą o tym pisałam i mówiłam już dawniej, że wyborcy Platformy Obywatelskiej i może także .Nowoczesnej są w dosyć dramatycznej sytuacji, to znaczy mają poglądy, które nie pozwalają im popierać Prawo i Sprawiedliwość, dziwię się temu...

Do czego każdy ma prawo.

...ale uważam, że jest to wreszcie partia, która realizuje dobry program dla Polski i widać owoce tego dobrego programu codziennie, ale szanuję to, oczywiście, że ktoś może mieć inne poglądy, inne spojrzenie i nie głosować na Prawo i Sprawiedliwość. Ale wtedy to naprawdę ma problem, na kogo głosować, bo okazuje się, że liderzy opozycji, ci, którzy uzurpują sobie prawo do reprezentowania tego elektoratu, są tak naprawdę osobami nieuczciwymi. Nawet nie w sensie, że nie wiadomo skąd na przykład zdobywają zegarki i nie wpisują ich do oświadczeń majątkowych, a potem ktoś inny im doradza, jak ominąć prawo, żeby po prostu okłamać w opowieści o tym zegarku, że to jest na przykład wspólnota majątkowa z żoną i dlatego się nie wpisuje. Ale oni są, mam wrażenie, nieuczciwi ze względu na to, że ciągle tych swoich wyborców wprowadzają w błąd. I to jest zupełnie cyniczne. Opowiadają różne głupstwa na temat na przykład łamania Konstytucji albo nielegalności uchwał Sejmu zmieniających wybór sędziów do Trybunału Konstytucyjnego...

Dziś mówią, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.

...mówią, że chcą... Więc to są różne kłamstwa, różne fake niusy i wyborcy tych polityków ufają im i potem angażują się w jakichś dyskusjach, powtarzają te argumenty, a potem kolejne fakty pokazują, że to nieprawda i ci wyborcy, niestety, są ośmieszani, są ośmieszani przez własnych polityków, którzy nie mówią prawdy. Okazuje się też, że są takiego, a nie innego poziomu kulturalnego, intelektualnego, językowego, jak słuchać na tych taśmach. I myślę, że to zwłaszcza ten elektorat, który aspiruje do bycia elitą, musi osobiście upokarzać. Tak że ja bardzo współczuję wyborcom Platformy Obywatelskiej, jak muszą słyszeć znowu swoich liderów, swoich polityków, którym ufali, jak między przekleństwami opowiadają o kasie, zegarkach i różnych operacjach, które mają omijać prawo, mają spowodować, że jeszcze się lepiej ustawią, będą mieli jeszcze więcej kasy. I tam ani jednego słowa nie ma o dobru Polski, o wspólnocie.

A propos fake niusów, bo ten temat też mocno dzieli opinię publiczną ostatnio. Są tacy, jak poseł Dominik Tarczyński, którzy wzywają głośno: trzeba karać za fake niusy! Łukasz Warzecha odpowiadał mu niedawno na łamach Do Rzeczy, że dzisiejsze mechanizmy pozwalają w zupełności zwalczać to, co nazywamy fake niusami w Polsce, a trzeba uważać, żeby nie przekroczyć granicy, za którą jest już niszczenie wolności słowa.

Ja myślę, że w tej chwili nie ma żadnego takiego projektu, który miałby zwalczać fake niusy. Ja wiem, że to jest popularny temat na portalach społecznościowych, ludzie są naprawdę zniecierpliwieni tym, ile można kłamać bezkarnie, jak wiele poważnych teoretycznie tytułów powtarza manipulacje, kłamstwa, jest zaangażowanych w to, żeby wprowadzać opinię publiczną w błąd. Ale ja nic nie wiem o takim projekcie, żeby był przygotowywany.

Mówiła Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, gość Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję bardzo.

JM