69 procent Europejczyków przyznaje, że ma dostęp do poufnych informacji poprzez urządzenie mobilne. W Polsce deklaruje to niemal 8 na 10 posiadaczy smartfonów i tabletów. Mimo to ponad jedna trzecia (35 procent Europejczyków i 32 procent Polaków) przyznaje się do niestosowania haseł w celu ochrony danych. 40 procent Europejczyków i 36 procent Polaków pobiera okazjonalnie aplikacje z nieautoryzowanych źródeł. Ponad 1/3 badanych nie korzysta z bezpiecznych metod uwierzytelniania podczas dokonywania płatności za pomocą telefonu komórkowego. Bardzo beztrosko korzystamy również z sieci WiFi. Co piąta osoba używa jej, łącząc się online ze swoim kontem bankowym. Budowaniu świadomości w Unii Europejskiej ma służyć Dzień Ochrony Danych Osobowych. Z jednej często strony nie zdajemy sobie sprawy z naszego prawa do prywatności. Zdrugiej – lekceważąco traktujemy ochronę swoich danych. Ja powiedział podczas audycji dr Wojciech Rafał Wiewiórowski - Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych: „ Jeszcze kilka lat temu używaliśmy telefonu mobilnego do tego, żeby skontaktować się głosowo z kimś albo wysłać sms lub mms, natomiast w tej chwili te nasze smartfony stają się tak naprawdę przenośnymi komputerami, które nie różnią się wiele od laptopów, czy komputerów stacjonarnych lat temu 6, czy 7.”(…) Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co robimy, udostępniając informacje o sobie. Bardzo dobrym przykładem jest synchronizacja iPada z komputerem pokładowym w samochodzie. Czynimy to najczęściej po to, aby odsłuchiwać tej samej muzyki, której słuchamy na iPadzie, zapominając o tym, że jeżeli zsynchronizujemy całość informacji, to znaczy, że dajemy de facto serwisantowi firmy, która będzie wykonywała naprawy gwarancyjne naszego samochodu pełny dostęp do naszego kalendarza, listy kontaktów i innych dokumentów, które w ten, czy w inny sposób składowane są na takim urządzeniu mobilnym. Nie wiem, cz na pewno chodziło nam o to, w momencie, gdy chcieliśmy tylko odsłuchać muzyki”. Jak powiedział Mirosław Maj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń: „ Myślę, że staramy się chronić swoje dane niestety wtedy, kiedy coś się stanie. To jest najczęstszy przypadek. Wtedy dopiero sobie uświadamiamy wartość naszych danych, w momencie kiedy albo one nam zginą i są ciężkie do odtworzenia, albo jeśli one się ujawnią i są przykre konsekwencje ujawnienia się tych danych. Niestety z tym jeszcze jest związany inny przykry proces, że nasza pamięć w stosunku do takich wydarzeń jest krótka i wiele osób, instytucji, czy firm bardzo szybko zapomina o przykrych konsekwencjach, przechodząc jakby do porządku dziennego i zapominając też o konieczności wyciągnięcia wniosków z przykrych zdarzeń i poprawy stanu bezpieczeństwa właśnie. Czy swojego prywatnego - w przypadku osób indywidualnych, czy bezpieczeństwa firmy, czy instytucji”.
W audycji również przegląd prasy europejskiej przygotowany przez Marcina Pośpiecha.
