Wysoki rangą urzędnik ONZ ostrzegł przed ryzykiem powrotu do walk na pełną skalę na wschodzie Ukrainy. Asystent Sekretarza Generalnego Jens Anders Toyberg - Frandzen mówił o tym podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa.
Wcześniej naczelny dowódca NATO w Europie generał Philip Breedlove poinformował, że zaobserwowano napływ na wschodnią Ukrainę rosyjskich czołgów, artylerii, obrony przeciwlotniczej i oddziałów bojowych.
Podkreślił, że dane, które zdobył Pakt, pokrywają się z tym, co zaobserwowali członkowie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W sobotę obserwatorzy OBWE poinformowali, że samochody wojskowe bez tablic rejestracyjnych przewożą na Ukrainę działa kalibru 122 milimetrów. W konwojach jadą żołnierze w ciemnozielonych mundurach bez dystynkcji.
- Nie mamy jeszcze konkretnych danych dotyczących liczby pojazdów - powiedział amerykański generał. Dodał jednak, że z pewnością część z nich przewozi ciężką artylerię, a pięć spośród nich transportuje wieloprowadnicowe artyleryjskie wyrzutnie rakietowe.
Dowódca NATO dodał, że "najbardziej niepokojące jest to, iż granica między Ukrainą a Rosją stała się tak przepuszczalna. Ona jest właściwie otwarta na oścież".
- Siły wojskowe, pieniądze, wsparcie, zaopatrzenie i broń krążą bez problemu z jednej strony w drugą - powiedział gen. Breedlove.
Rosja kategorycznie zaprzecza
Ministerstwo Obrony Rosji jako "gołosłowne" określiło w środę wypowiedzi amerykańskiego generała.
- Przestaliśmy już zwracać uwagę na gołosłowne oświadczenia szefa sił NATO w Europie o zaobserwowanych rosyjskich kolumnach, które jakoby wtargnęły na Ukrainę - powiedział na konferencji rzecznik prasowy ministerstwa obrony Igor Konaszenkow.
Te regularne oskarżenia o obecność sił rosyjskich na Ukrainie nie zostały nigdy potwierdzone - dodał.
Obecny na konferencji prasowej rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zarzucił NATO próby wywołania antyrosyjskich nastrojów w Europie; mówił też o wzroście obcej obecności wojskowej w pobliżu granicy rosyjskiej, zwłaszcza z Ukrainą.
- Wstępna analiza wydarzeń nakazuje konieczność utrzymania w stanie pogotowia oddziałów w okręgu wojskowym Południe obejmującym granicę rosyjsko-ukraińską, aby zapewnić bezpieczeństwo kraju i jego sojuszników na strategicznej osi południe-zachód. W tych warunkach jednym z głównych zadań jest stworzenie samowystarczalnej grupy wojskowej, która gromadziłaby żołnierzy wszystkich rodzajów na Półwyspie Krymskim - oświadczył Szojgu.
- Sytuacja na południowym zachodzie Rosji jest skomplikowana, głównie z powodu sytuacji na Ukrainie - dodał rosyjski minister obrony.
Według generała Breedlove'a, Rosja umieściła na Krymie wojska zdolne do przeprowadzenia ataku nuklearnego.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Podpisane we wrześnio w Mińsku porozumienie pokojowe zakładało wstrzymanie walk oraz utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej na wschodzie Ukrainy. Od tamtego czasu, rozejm jest jednak stale łamany. Na początku listopada separatyści z tak zwanych ludowych republik - Donieckiej i Ługańskiej przeprowadzili wybory na opanowanych przez siebie obszarach. Zachód nie uznał tego głosowania. Poparła go jednak Moskwa, która teraz domaga się od Kijowa, żeby ten prowadził bezpośrednie i stałe negocjacje z wybranym przedstawicielami DRL i ŁRL.
IAR/PAP/iz