200 tys. listów w celu obrony więzionej i torturowanej aktywistki uzbeckiej Dilorom Abdukadirowej, trafiło do ambasady Uzbekistanu w Berlinie. W innych Uzbecki placówkach dyplomatycznych złożono petycję w jej obronie. Dilorom Abdukadirowa, uciekła z Uzbekistanu po tym, jak wzięła udział demonstracji w Andiżanie w maju 2005 roku, pozostawiając męża i dzieci. Wróciła dopiero 5 lat później, po otrzymaniu zapewnień ze strony władz, że nic się jej nie stanie. Została jednak zatrzymana i sądzona pod zarzutem próby obalenia porządku konstytucyjnego, a także nielegalnego opuszczenia i powrotu do Uzbekistanu oraz skazana po niesprawiedliwym procesie - na 10 lat i dwa miesiące pozbawienia wolności.
- Prezydent Uzbekistanu - Islom Karimov, lubi skazywać swoich oponentów, a trzeba wiedzieć, że los więźnia politycznego w więzieniach w Uzbekistanie jest bardzo ciężki – powiedział Farhod Muchtarow z Sojuszu Praw Człowieka w Uzbekistanie. – W Uzbekistanie prowadzona jest od lat polityka strachu i państwowego terroru, zaś problemy społeczne narastają i mogą w końcu wybuchnąć. Dyktatorzy kompromitują świecką stronę władzy, wobec czego obserwuje się wzrost religijności wśród narodu. Ludzie są rozczarowani władzą i tym jak traktuje prawo i obywateli, coraz częściej zwracają się ku religii.
Czy polityka władz Uzbekistanu wobec opozycji i represje wobec grup etnicznych mogą doprowadzić do wzrostu nastrojów radykalnych w kraju, gdzie dotąd islam był bardzo umiarkowany? Rozmowa Michała Strzałkowskiego z Farhodem Muchtarowem z Sojuszu Praw Człowieka w Uzbekistanie, prawnikiem i byłym więźniem politycznym
kawa