Polskie Radio

Kryzys lat 80-tych. Jaka była przyczyna strajków?

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2019 13:10
- Jest taka scena, niemalże filmowa, ale prawdziwa, kiedy zaczyna się strajk w Świdniku. On się zaczyna od tego, że jeden z robotników podczas przerwy bierze kotleta mielonego, rzuca nim o ziemię i mówi: "niedość, że taki drogi, to jeszcze taki mały" - opisuje początki strajków, które wybuchły w Polsce w latach 80-tych historyk Grzegorz Majchrzak.
Audio
  • Historyk Grzegorz Majchrzak o wybuchu strajków w 1980 roku (PRL - historia prawdziwa/PR24)
1980 rok - strajki w Stoczni Gdańskiej
1980 rok - strajki w Stoczni GdańskiejFoto: PAP/Janusz Uklejewski

Wszystko, można by rzec, zaczęło się od słów "mniejsze zło". Słowa te przypisywane są Wojciechowi Jaruzelskiemu w kontekście stanu wojennego. Okazuje się jednak, że, jak mówi Grzegorz Majchrzak, w odniesieniu do stanu wojennego pierwszy raz tego określenia użył prymas Polski Józef Glemp.

"Mniejsze zło" - tych słów w kontekście kryzysu lat 80-tych użył też Edward Gierek. - Tym mniejszym złem, dla rządzących wówczas komunistów, jest zgoda na realizację politycznych ich zdaniem postulatów. Czyli postulatu zgody na utworzenie Wolnych Niezależnych Związków Zawodowych - przypomina ekspert, dodając, że I sekretarz PZPR mówił wówczas: "musimy się cofnąć o krok, dwa, aby później odzyskać utracone pozycje".

A co było przyczyną wybuchu strajków w połowie lat 80-tych? Dopytywał swojego gościa Robert Tekieli. - Po pierwsze to był czynnik ekonomiczny, podwyżka cen niektórych gatunków wędlin i mięsa. Ta podwyżka obejmowała również bufety zakładowe - mówi historyk. Majchrzak w tym kontekście przypomniał pewną mniej znaną historię związaną z wybuchem strajków.

- Jest taka scena, niemalże filmowa, ale prawdziwa, kiedy zaczyna się strajk w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. On się zaczyna od tego, że jeden z robotników podczas przerwy bierze kotleta mielonego, rzuca nim o ziemię i mówi: "niedość, że taki drogi, to jeszcze taki mały". To była iskra, która doprowadza do strajków lipcowych, a później sierpniowych ze strajkiem w Stoczni Gdańskiej doprowadzającym do powstania „Solidarności” - wyjaśnia historyk. 

Grzegorz Majchrzak ocenia, że z powodu złej sytuacji ekonomicznej w kraju, władze PRL zdecydowały o podjęciu rozmów z opozycją w 1988 roku. - Ale zawsze trzeba przypominać, że ich celem nie było oddanie władzy, czy się nią dzielenie, a podzielenie się odpowiedzialnością. A te rozmowy wynikły z faktu, że po prostu stan gospodarki był fatalny - zaznacza ekspert, przypominając, że "władze miały do wyboru usiąść z opozycją i gasić ewentualne strajki lub czekać na te strajki, które mogły ją za chwilę zmieść".

Więcej tematów w całej audycji.

Rozmawiał Robert Tekieli.

Polskie Radio 24/pkur

---------------------------

Data emisji: 10.02.2019

Godzina emisji: 8.37