Tysiąc tablic z napisem: TEREN ZAGROŻONY POŻAREM stanie w okolicach poznańskich lasów. Co ciekawe tablice ufundował koncern tytoniowy.
Pod skrzydłami Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu mieści się pięć nadleśnictw. Do każdego trafi czterdzieści takich tablic. Miejsca, w których zostaną ustawione tablice wybierano ze szczególnym uwzględnieniem głównych tras oraz zwyczajowo uczęszczanych dróg. Ma to na celu informowanie o zagrożeniu jak największej liczby osób i zwiększanie świadomości społecznej.
Z gaszeniem pożaru w lesie nie jest tak łatwo jak nam się wydaje. Przede wszystkim nie ma tam hydrantów, co znacznie utrudnia interwencję Strażakom. Woda pobierana jest z samochodu. A samochód Straży Pożarnej mieści zaledwie 8 tyś. litrów wody, której starcza maksymalnie na 3 minuty gaszenia pożaru.
Z danych Instytutu Badawczego Leśnictwa wynika, że w ostatnich dniach wilgotność ściółki leśnej wynosiła zaledwie kilka procent. Dodajmy, że ryzyko wystąpienia pożaru w lesie wzrasta, gdy wilgotność ściółki spada poniżej trzydziestu procent. Jeśli spadnie poniżej dziesięciu procent, nadleśnictwa wprowadzają zakaz wstępu do lasu i trzeci stopień zagrożenia pożarowego.
(mb)