O ataku na pilarzy poinformował we wtorek Marcin Bobola z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie, który rozmawiał z jednym z zaatakowanych mężczyzn.
- Według jego relacji dwa wilki zaatakowały go od przodu, a trzeci od tyłu. Na pomoc ruszył mu kolega. Mężczyźni włączyli piły spalinowe i odganiali się nimi od wilków. Całe zajście miało trwać kilkanaście minut. Zwierzęta, jak opowiadał jeden z mężczyzn, cały czas warczały, a całe zajście było naprawdę niebezpieczne - dodał prokurator.
Nie boją się ludzi
Wilki - życie drapieżników w naturze
Zdaniem Boboli, taki atak wilków na ludzi jest nietypowy i bezprecedensowy. Zapowiedział, że ten incydent zostanie dokładnie zbadany, musi zostać wyjaśnione m.in. to, czy rzeczywiście były to wilki.
Prokurator dodał, że otrzymał wiele sygnałów świadczących o tym, że w okolicach Brzozowa znajduje się wataha wilków, która nie boi się ludzi.
Czytaj także:
- Jest wiele informacji o tym, że wilki w okolicach Brzozowa zagryzają zwierzęta domowe, szczególnie psy. Sytuacja wygląda na dość dramatyczną i wymaga szybkiej reakcji. Rozmawiałem już na ten temat z miejscowym nadleśniczym. Trzeba coś zrobić, zanim zrobi się ciepło i coraz więcej ludzi będzie wybierać się do lasu – powiedział Bobola.
Opowieść o wilkach
Prokurator zapowiedział, że sprawą obecnie ma zająć się miejscowa policja.
Ostatni taki atak kilkanaście lat temu
Informację o tym, że doszło do ataku na pilarzy, potwierdził również rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek. Podkreślił, że mężczyznom nic się nie stało.
- Powiadomiliśmy o tej sytuacji Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Rzeszowie oraz lokalny samorząd, żeby ostrzegł mieszkańców. Mamy sygnały o tym, że w tamtej okolicy widziane były wilki – powiedział marszałek.
"Mój niebezpieczny przyjaciel". Czy możliwa jest przyjaźń międzygatunkowa?
Według rzecznika, do ostatniego ataku wilka na człowieka doszło kilkanaście lat temu w okolicach Stuposian, ale jak zastrzegł, wtedy zwierzęta były chore na wściekliznę.
Eliminacja na wniosek samorządu
Z kolei Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie, jak powiedział PAP jej rzecznik Łukasz Lis, jeszcze nic oficjalnie nie wie o ataku na pilarzy.
- Dopiero, jak dostaniemy informację, będziemy mogli zacząć działać. Jeśli chodzi o kroki, które możemy podjąć to są m.in. działania pośrednie, które wyeliminują zagrożenie. Chodzi np. o odstraszanie wilków, żeby bały się ludzi – tłumaczył Lis.
Rzecznik pytany o ewentualną eliminację wilków, które zaatakowały ludzi, powiedział, że decyzję podjąć może jedynie Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Jak stwierdził, najczęściej takie decyzje zapadają na wniosek władz samorządowych, bo to ten organ odpowiada za bezpieczeństwo osób na danym terenie.
fc