– Tak, mamy kota na punkcie Osieckiej. Chcemy, ale oczywiście wraz z Państwem skorzystać z wątłości psychicznej Agnieszki Osieckiej, Wątłości? Wrażliwości poetki, która stała się jej siłą. Promieniuje nią od lat, przyciąga coraz to nowe pokolenia, które dzięki niej poznają także piękno polszczyzny, bo, jak mówiła, w jakim innym języku mogłabym powiedzieć, "kto czeka na ciebie łzą się bławacąc" – mówił Roman Dziewoński, zapraszając na wyjątkowy koncert pełen wspomnień.
Roman Dziewoński, fot. Wojciech Kusiński
Na scenie Trójkowego studia jako pierwszy z artystów pojawił się Marcin Januszkiewicz. Jak przyznał jego fascynacja twórczością Agnieszki Osieckiej, z czasem przerodziła się w zawodową pasję. Sobotni koncert nie było jego pierwszym spotkaniem z twórczością Agnieszki Osieckiej. Jego debiutancki album, wydanym w 2017 roku zatytułowany jest bowiem "Osiecka po męsku". – Osiecka, jak to się dzisiaj mówi, ''umiała w mężczyzn'' i doskonale ich rozumiała. Zresztą, miała bogate życie osobiste, więc pozwalało jej na to doświadczenie. Znakomicie odnajduję się w jej repertuarze i wiele rzeczy, które chcę powiedzieć, mogę powiedzieć dzięki jej tekstom. Wtedy płeć nie ma znaczenia – ocenia artysta.
Marcin Januszkiewicz i Roman Dziewoński, fot. Wojciech Kusiński
O swojej przyjaźni i rozmowach z poetką opowiadała Romanowi Dziewońskiemu Hanna Bakuła. – Agnieszka się bardzo dużo śmiała i śmiała się strasznie serdecznie. Połowa naszych rozmów to było śmianie się (…). Była skora do zabawy, w sposób elegancki i nienachalny. Nie wiem, czy kiedyś coś głośno powiedziała. Przez 17 lat naszej przyjaźni nie słyszałam, żeby powiedziała coś za głośno. To była niezwykła osoba – wspomina malarka, podkreślając, że Osiecka była "poetką piszącą teksty piosenek, nie żadnym tekściarzem".
"Mamy kota na punkcie… Osieckiej"
Agnieszka Osiecka tworzyła nie tylko słowem, ale i obrazem. Jak sama mówiła, fotografowanie to zaklinanie rzeczywistości, chęć przywołania drogich i nieobecnych, chęć zatrzymania czasu. W latach 90. wydany został nawet zbiór fotograficznych impresji opatrzonych komentarzem autorstwa Osieckiej pt. "Na początku był negatyw".
W wyjątkowy wieczór poświęcony Agnieszce Osieckiej na scenie studia imienia poetki nie mogło zabraknąć Skaldów. Ich artystyczna współpraca rozpoczęła się w 1967 roku. – Agnieszka przyjechała do Krakowa z kompozytorem Adamem Sławińskim i spotkaliśmy się w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką". Agnieszka z Adamem zaproponowali mi współpracę z Radiowym Studiem Piosenki i komponowanie utworów do cyklu telewizyjnego ''Listy śpiewające'' – wspominał kilka dni przed koncertem Andrzej Zieliński niedawnej audycji "Trójka przed południem. W sobotę ze sceny opowiadał o kulisach komponowania muzyki do tekstów poetki, i czym różniła się ta współpraca od tej z Wojciechem Młynarskim.
Życia rysy – Agnieszka Osiecka
Skaldowie, fot. Wojciech Kusiński
Przed laty w jednym z wywiadów poetka przyznała, że właśnie dla tego artysty pisz się jej wyjątkowo łatwo. – Często, kiedy kobieta coś opowiada, czy kiedy nawet coś tak sobie cichutko bąka w towarzystwie, domyślam się, co ona myśli. Natomiast mężczyzna nie jest dla mnie taki przezroczysty. Kiedy mężczyzna coś mówi, ja biorę to za dobrą monetę i wcale nie wiem, co tam w środku płynie. Jest jednak paru mężczyzn, których dobrze rozumiem i dla nich z łatwością piszę. Z łatwością pisze się dla Andrzeja Zielińskiego – mówiła Agnieszka Osiecka.
Jako ostatnia na scenie pojawiła się Stanisława Celińska z zespołem. – Piosenki, które wybrałam, są nostalgicznie, ale myślę że to jest taka nostalgia optymistyczna. Jest coś w tym ze zgody na ten świat, ze zgody na wszystkie rzeczy, które się na nim dzieją. Myślę, że ta piosenka "Nie żałuję" jest naprawdę niezwykła. Bardzo trafnie określa stosunek do mamy, partnera i również ojczyzny w sposób niezwykle trafny i precyzyjny, wzruszający i głęboki – oceniła artystka.
Stanisława Celińska
Innym z zaprezentowanych przez nią utworów było "Nie jesteś sama". – Ta piosenka stała mi się bardzo bliska. To jeden z nielicznych optymistycznych tekstów. Nie ma w nim goryczy, jest pocieszeniem. Z wielką radością przedzieliłam dwie dosyć smutne pieśni właśnie tą piosenką – pocieszającą, afirmującą przyjaźń. Pozwolono zaśpiewać mi ją w aranżacji Macieja Muraszko, który robi to bardzo pięknie. W jego aranżacji jest mi to jeszcze bliższe. Będę mogła zaśpiewać to z całym moim zespołem, co jest dla mnie wielką radością, takim prezentem dla Agnieszki. Dla mnie też będzie to takie swoiste święto – zapowiadała Stanisława Celińska przed koncertem w rozmowie z Aleksandrą Kaczkowską.
Sobotnia audycja, wraz z rozpoczynającym się po godz. 20.00 uroczystym koncertem "To, co najpiękniejsze", jest kulminacją akcji "Mamy kota na punkcie… Osieckiej", w ramach której na antenie Trójki prezentowane są archiwalne nagrania i wspomnienia poetki.
Pod adresem zyciarysy.polskieradio.pl dostępny jest specjalny serwis radiowej Trójki, w którym znaleźć można zapis kolejnych opowieści o Agnieszce Osieckiej, emitowanych premierowo w każdą niedzielę w audycji "Do trzech razy nuta" Romana Dziewońskiego.
Koncert "Życia Rysy" odbył się 9 października 2021 roku. Wydarzenie było transmitowane na antenie Programu 3, w mediach społecznościowych stacji oraz na kanale YouTube Polskiego Radia.