Funkcjonariusze NKWD zamordowali ponad 100 tysięcy Polaków zamieszkałych w ZSRS, a drugie tyle wywieziono do Kazachstanu i na Syberię. Historycy mówią o narodzie rozstrzelanym, o mordzie taśmowym. NKWD wyszukiwało Polaków nawet w książkach telefonicznych. Rozstrzeliwano także polskich komunistów.
Kategoriami przewinienia były określenia: polski kontrrewolucjonista, wróg Związku Sowieckiego, polski kułak, piłsudczyk, aktywny działacz katolicki, członek polskiej kontrrewolucyjnej organizacji POW. Dlaczego w końcu lat 30. ubiegłego wieku Sowieci dokonali takiego ludobójstwa? Przecież jeszcze kilka lat wcześniej Polacy zostali objęci dekretem Stalina o korienizacji – "powrocie do korzeni narodów uciskanych przez carat".
Powstały rejony Narodowe: tzw. Marchlewszczyzna na Ukrainie w 1925 roku i Dzierżyńszczyzna na Białorusi w 1932 roku. Jaka była, jaka jest obecnie wiedza o "Operacji polskiej", o tym sowieckim mordzie? Czy opinie o mozolnym przebijaniu się tej historii, do powszechnej świadomości czy wręcz dziurze w pamięci są słuszne? Rosyjski dysydent, historyk Nikołaj Iwanow obliczył, że Polak w 1937 roku stawał 36 razy częściej przed plutonem egzekucyjnym niż sowiecki obywatel innej narodowości.
***
Do wysłuchania audycji "Historia żywa", w poniedziałek (8.01) po godz. 21.05, zaprasza Dorota Truszczak
mg