Polskie Radio

Rozmowa z Cezarym Tomczykiem

Ostatnia aktualizacja: 04.07.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Moim gościem dzisiaj jest Cezary Tomczyk, Platforma Obywatelska.

Cezary Tomczyk: Dzień dobry, witam serdecznie.

P.Sz.: Panie pośle, to jak to jest w tej Platformie Obywatelskiej? Część posłów głosuje za odrzuceniem w pierwszym czytaniu, część posłów kieruje do komisji, pan akurat chciał odrzucenia tego obywatelskiego projektu w sprawie aborcji.

C.T.: Ja głosowałem rzeczywiście za odrzuceniem tego projektu w pierwszym czytaniu, znaczy w kwestiach sumienia nigdy w Platformie Obywatelskiej nie było dyscypliny, bo to są takie kwestie, które każdy musi sam rozstrzygnąć. I dlatego też jestem w Platformie, że ten wolny wybór u nas zawsze był ważny. W innych partiach była dyscyplina, u nas była tylko rekomendacja, no i w związku z tym taki wynik głosowania.

P.Sz.: Ale rekomendacja to znaczy?

C.T.: Że rekomendacja to była taka, żeby to odrzucić w pierwszym czytaniu.

P.Sz.: No właśnie, ale pytanie, dlaczego to nie zostało odrzucone, bo zarzuty pojawiają się takie, panie pośle, polityczne zarzuty, że to Platforma Obywatelska celowo tak robi, żeby gra się toczyła polityczna wokół aborcji.

C.T.: Znaczy to jest akurat bzdura, ale powód dla wielu posłów był bardzo prosty, mianowicie taki, że projekt miał charakter obywatelski, podpisało się pod nim ponad sto tysięcy polskich obywateli i w związku z tym część posłów uznała, że warto, żeby były procedowany w komisji. Znaczy jest w ogóle taka teoria, że wszystkie projekty społeczne powinny trafić do komisji ze względu na szacunek dla obywateli. Ja mam akurat takie zdanie, że projekty, które są złe, powinny być od razu na początku ucinane, bo po co pracować nad czymś, jeśli wiadomo, że to nie wejdzie w życie. Zresztą dzisiaj po wypowiedzi prezydenta Komorowskiego mamy chyba już jasność w tej kwestii.

P.Sz.: Tak, prezydent Komorowski powiedział, że nie widzi potrzeby zmiany obecnego prawa, ale Sojusz Lewicy Demokratycznej taką potrzebę widzi, składa projekt, żeby kobieta do 12. tygodnia ciąży mogła decydować sama. Ale jednocześnie zwraca uwagę na to, że istnieje w Polsce turystyka aborcyjna, że jest podziemie aborcyjne. To nie jest coś, co nie istnieje po prostu, panie pośle, dlatego pytanie jest takie: co z takim pomysłem, żeby jednak zliberalizować, czyli w odwrotnym kierunku pójść?

C.T.: Znaczy to już jest element kampanii wyborczej i to już jest nawet nie element, to już jest kampania wyborcza. Dla mnie kompromis ten z 90 roku, który w jasny sposób pokazuje, kiedy kobieta i kiedy lekarz może zdecydować o przerwaniu ciąży, jest kompromisem dobrym. Ja jestem za życiem, jestem absolutnie przeciwko aborcji, ale są takie chwile, kiedy na przykład kobieta zajdzie w ciążę w wyniku gwałtu albo lekarz zdecyduje o tym, że jest to zagrożenie dla kobiety, kiedy państwo nie powinno w takich sytuacjach podejmować decyzji, tylko powinien podejmować decyzję lekarz ewentualnie wspólnie razem z przyszłą mamą.

P.Sz.: A według pana, odcinając już kwestie polityczne i tej walki politycznej, co robić z podziemiem aborcyjnym? Bo to jest problem społeczny opisywany, badany, istniejący.

C.T.: Podziemie aborcyjne rzeczywiście jest problemem. Ta ustawa, która w tej chwili przeszła... poszła do pracy w komisji, tak naprawdę gdyby weszła w życie, to podziemie aborcyjne by ogromnie zwiększyła, bo okazałoby się, że te wszystkie osoby, które w normalny w legalny sposób mogły przerwać ciążę, musiałyby rzeczywiście zejść do podziemia. To jest kłopot, ale to są pewnego rodzaju patologie, które trzeba rozwiązywać. Ale to jest też brak przyzwolenia społecznego na liberalizację ustawy antyaborcyjnej. Znaczy też mamy świadomość. Nie ma w Polsce w tej chwili zgody na to, żeby prawo było liberalne tak jak w Holandii, w Belgii, we Francji czy w Niemczech. I większość polityczna w tej chwili też nie jest skłonna do tego, żeby tak liberalną ustawę uzgodnić. Kompromis, który był zawarty, wytrzymał 20 lat, on się w Polsce przyjął, większość polityków i większość ludzi, którzy na ten temat się wypowiadają, uważają, że ten kompromis jest dobry, i ja też jestem tego samego zdania.

P.Sz.: Panie pośle, to jeszcze zmieńmy temat na sam koniec naszej rozmowy. Mówi się o tym, że istnieją jakieś napięcia między SLD a Platformą Obywatelską w sprawie Unii Europejskiej. Sojusz Lewicy Demokratycznej zarzuca Platformie, że zapomina o wkładzie premiera Leszka Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w integrację europejską, w to, że również rządy lewicy przyczyniły się do tego, że jesteśmy w Unii. No i na takich warunkach, na jakich jesteśmy.

C.T.: Ciężko zapomnieć o dziesięcioletniej kadencji prezydenta Rzeczpospolitej i to dla mnie jest śmieszne, znaczy takie argumenty są po prostu też elementem jakiejś gry, która się rozpoczyna. Ja na pewno tej roli prezydenta Kwaśniewskiego czy Leszka Millera nie zapominam, a zresztą prezydent Komorowski ostatnio na wspólnym zgromadzeniu posłów i senatorów wspomniał właśnie akt ten integracji. Zresztą jest on wystawiony w sejmie zaraz przy wejściu, a prezydent Komorowski, kiedy tylko wszedł do sejmu, miał okazję go widzieć, czytać, tam jest podpis Leszka Millera. Zresztą Leszek Miller ostatnio skarżył się, że jego podpis ostatnio został wymazany gumką. No to też kompletne nieporozumienie, bo Unia Europejska to coś, co jest wspólne dla wszystkich Polaków, to jest coś, co wiele rządów budowało, i to jest coś, o co wspólnie musimy dbać również w przyszłości.

P.Sz.: Cezary Tomczyk, Platforma Obywatelska. Dziękuję za komentarz.

C.T.: Bardzo dziękuję.

(J.M.)