Polskie Radio

Rozmowa z Tomaszem Latosem

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Mój gość jest w studio w Bydgoszczy: Tomasz Latos, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Witam.

Tomasz Latos: Witam serdecznie, dzień dobry.

Z.D.:  Panie pośle, zwracam się do pana jako do członka komisji zdrowia, a także praktyka lekarskiego. Dzisiaj Rzeczpospolita alarmuje, że może nam grozić paraliż służby zdrowia, że nowa ustawa o działalności leczniczej zagraża szpitalom. Jak to się mogło stać? Ustawa weszła w życie 1 lipca i już są takie kłopoty?

T.L.: To pokazuje właśnie, jak tę ustawę tworzono na kolanie. Było mnóstwo poprawek, następnie poprawek do poprawek i tak w nieskończoność. Już jak ustawa była gotowa (...) to jeszcze rzutem na taśmę ministerstwo przygotowało jeszcze 54 strony poprawek. Stąd też nie dziwię się specjalnie tym bałaganem legislacyjnym. Myśmy mówili wiele razy również o tej sprawie, pytaliśmy, jak będzie z obecnymi samodzielnymi zakładami opieki zdrowotnej po wejściu ustawy o działalności leczniczej...

Z.D.:  No właśnie, bo przypomnijmy...

T.L.: Ministerstwo nas uspokajało...

Z.D.:  Chodzi o to, że w świetle tej ustawy nie jest jasna kwestia osobowości prawnej zakładów opieki zdrowotnej, co może oznaczać wielkie kłopoty w kontaktach z innymi podmiotami gospodarczymi przede wszystkim.

T.L.: Przede wszystkim tak, ale równie przy zawieraniu kontraktów z NFZ-em, wreszcie oczywiście kwestia zadłużeń, brania kredytów przez banki, rozliczania z firmami farmaceutycznymi. Oczywiście ministerstwo interpretuje według swojego uznania i uspokaja, ale jednak w moim przekonaniu należy brać pod uwagę to, co mówi biuro analiz sejmowych, które jednak widzi niebezpieczeństwo, że chociażby inne resorty mogą inaczej interpretować te zapisy obecnej ustawy o działalności leczniczej, stąd też warto znowelizować tę ustawę. Nowelizacja z pewnością nie byłaby skomplikowana, myślę, że to można by załatwić na dwóch najbliższych posiedzeniach sejmu, pod warunkiem że po pierwsze ministerstwo nie będzie się upierało, nie będzie twierdziło, że nic się nie dzieje, że wszystko jest okay, po drugie warto przyjrzeć się tej ustawie w całości po raz kolejny, dlatego że nie zdziwię się, jeżeli w następnych tygodniach czy miesiącach będą pojawiały się kolejne zastrzeżenia i wątpliwości.

Z.D.:  A jak pan ocenia samą ustawę? Już odejdźmy na chwilę od tego problemu, który się pojawił, problemu poważnego, legislacyjnego, ale sama ustawa o działalności leczniczej. Dlaczego było aż tak dużo poprawek i czy w innych częściach ona może być skuteczna?

T.L.: Przede wszystkim ta ustawa w moim przekonaniu tak naprawdę nic nie daje pacjentom. Ja to za każdym razem podkreślałem, że jeżeli ta ustawa miałaby cokolwiek poprawić w systemie i oczywiście uważam, że całkowicie skomercjalizowana czy być może w przyszłości sprywatyzowana służba zdrowia to nie jest model, który się gdziekolwiek w świecie stosuje, w związku z tym już samo to jest bardzo dyskusyjne. Ale jeżeli miałoby to jednak cokolwiek zmienić, to musiałoby być więcej pieniędzy w systemie wraz z tą ustawą. Mamy dziś nadwykonania, mamy kończące się limity, wiele szpitali alarmuje już w tej chwili o kończących się limitach na ten rok albo niedługo te limity się skończą. Po wprowadzeniu tej ustawy, no cóż, te wszystkie nadwykonania będą znacznie... już przestaną istnieć i albo będą usługi komercyjne, albo będziemy zamykać poszczególne oddziały czy szpitale.

Z.D.:  No tak, ale zmora nadwykonań chyba...

T.L.: Jedno i drugie nie będzie służyło pacjentowi.

Z.D.:  Zmora tych nadwykonań, za które ciągle brakowało pieniędzy, chyba była powszechna w Polsce, więc może dobrze, że ten problem przynajmniej zniknie.

T.L.: No, to prawda, zniknie, ale ze szkodą dla pacjentów. Gdyby tych pieniędzy w systemie było więcej, gdyby to było te już słynne 6% produktu krajowego brutto, o którym mówi się tyle czasu i cały czas się tego nie realizuje, mamy cały czas najmniejsze nakłady na służbę zdrowia w Europie, przynajmniej w Unii Europejskiej, w związku z tym trzeba podnieść  z powyżej 4% PKB na te około 6%, wtedy ten minimalny poziom zapotrzebowania zostanie zrealizowany i wtedy być może tych nadwykonań już nie będzie. Mamy grupę pacjentów, których odsyła się dzisiaj ze szpitali, którym można by wykonać zabieg operacyjny, tylko i wyłącznie dlatego, że skończyły się limity. To jest sytuacja absurdalna i zmiana, nowa ustawa o działalności leczniczej tego z pewnością nie zmieni. To jedynie zmieni to, że pojawią się być może usługi komercyjne albo dyrektor... przepraszam, prezes przedsiębiorstwa leczniczego powie, że w tej chwili już limity się skończyły i dany oddział jest zamknięty, proszę się zgłosić po 1 stycznia kolejnego roku.

Z.D.:  No tak, o ile pacjent zdąży. Bardzo dziękuję za rozmowę, choć niewiele jest optymizmu w tym, co pan mówi.

T.L.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)