Krzysztof Grzesiowski: Do dwóch polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego – do Bogusława Sonika i do Jacka Saryusza-Wolskiego – nadszedł list dotyczący gazu łukowego: „Próby zablokowanie poszukiwań i wydobycia gazu z łupków są sprzeczne z długofalowym interesem Unii Europejskiej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego”. Autorem tego listu jest nasz gość: wiceminister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski. Dzień dobry, panie ministrze, witamy.
Mikołaj Budzanowski: Witam serdecznie, dzień dobry.
K.G.: Czy to był list w związku z jakimś wydarzeniem, że trzeba się było odnieść?
M.B.: Tak, to jest list wiązany z pewną dyskusją, która już się pojawiła w Parlamencie Europejskim, dyskusja, która już również nabrała formy pisemnej, mianowicie pierwsze analizy, które zostały przyjęte przez Parlament Europejski, które dotyczą właśnie kwestii nas najbardziej interesującej dzisiaj, czyli kwestii wydobycia gazu z łupków, które to dokumenty kwestionują zasadność prowadzenia tego typu badań. Co więcej, również nawołują do tego, aby wprowadzić moratorium zakazujące prowadzenie tego typu badań na terenie Unii Europejskiej. My się z taką argumentacją absolutnie nie zgadzamy. No i tę całą argumentację właśnie w tym liście przedstawiłem.
K.G.: No dobrze, panie ministrze, ale informacja z 28 czerwca, czyli nie tak dawno: „Energia jest domeną państw członkowskich, a nie całej Unii. Nie ma planów wprowadzenia moratorium, czyli zawieszenia czy tymczasowego wstrzymania poszukiwań gazu łupkowego w skali europejskiej”. To są słowa ni mniej, ni więcej, tylko również deputowanego do Parlamentu Europejskiego, pana Gastona Franco. Jak to się ma do tego, o czym przed chwilą pan powiedział?
M.B.: Tak, to się zgadza, takie wypowiedzi są, również pojawiły się w Parlamencie Europejskim, które sprzyjają Polsce, bo to nie tylko jest i wyłącznie kwestia samego naszego kraju, Polski, ale również wielu innych krajów członkowskich Unii Europejskiej, które są zainteresowane prowadzeniem działań zwiększających bezpieczeństwo energetyczne, własne wydobycie, czyli właśnie wydobycie gazu z łupków. Natomiast pojawiły się pewne już oficjalne dokumenty przyjęte przez Parlament Europejski, czyli między innymi ostatnio właśnie taka analiza jednej z organizacji pozarządowych, która została przygotowana na zlecenie Parlamentu Europejskiego przez Komisję Środowiska Naturalnego, bardzo dogłębna analiza, która właściwie kwestionuje zasadność prowadzenia badań w zakresie gazu z łupków. My musimy być na tego typu analizy i na tego typu argumentację dobrze przygotowani, stąd właśnie ta inicjatywa przesłania do naszych posłów w Parlamencie Europejskim kilkustronicowego dokumentu, który w sposób precyzyjny mówi, dlaczego wydobywanie gazu z łupków jest bezpieczne i służy tak naprawdę interesowi Unii Europejskiej.
Wiesław Molak: Tak jak pan powiedział, nie jesteśmy sami, ale tak konkretnie to kto z nami jest w Unii Europejskiej?
M.B.: W Unii Europejskiej jest wiele krajów, na których również istnieje perspektywa wydobycia gazu z łupków, to m.in. Wielka Brytania, w związku z tym tu możemy również liczyć na ich wsparcie w tym zakresie, natomiast tak naprawdę największy potencjał w zakresie gazu z łupków to dzisiaj ma oczywiście Polska, w związku z tym przede wszystkim powinniśmy liczyć na siłę naszych argumentów i zbierać, przekazywać do Unii Europejskiej te argumenty, które popierają wydobywanie gazu z łupków w Polsce.
A przede wszystkim to, co bardzo wyraźnie chcę podkreślić, że te badania, które dzisiaj w Polsce były i zostały już przeprowadzone w ostatnim roku, absolutnie zostały wykonane w pełnej zgodności z prawem unijnym, z reżimem ochrony środowiska, który już w Polsce obowiązuje od 2004 roku i zostały przeprowadzone specjalne badania i monitoring właśnie tych prac w zakresie wydobycia gazu łupkowego, m.in. w Markowoli, dwie godziny stąd od Warszawy, które jednoznacznie wykluczają negatywne oddziaływanie na środowisko.
Gdybyśmy dzisiaj chcieli, krótko mówiąc, iść tym głosem, który pojawił się w analizach Parlamentu Europejskiego, to musielibyśmy dzisiaj powiedzieć Polakom: to przestańcie jeść lodów, jeść jogurtów i serków homogenizowanych, bo tam właśnie znajdują się te substancje, które są m.in. używane do właśnie tak zwanego zabiegu szczelinowania, czyli do technologii służącej wydobyciu gazu z łupków. Jest to po prostu absurdalne i nikt z nas z taką propozycją publicznie nie wystąpi.
K.G.: Panie ministrze, co prawda rozmawiamy o czymś, czego tak na dobrą sprawę jeszcze nie ma, ale domyślamy się, że może być. Przypomnijmy, że według raportu Amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej z kwietnia tego roku zasoby gazu łupkowego w Polsce to rząd 5 bilionów metrów sześciennych, ilość zupełnie niebywała. Ale jeśliby doszło do czegoś, co znaczy moglibyśmy to wydobywać, to prawda jest taka, że to zmienia zasady gry w Europie.
M.B.: To przede wszystkim to, co dzisiaj spowoduje, to będziemy mieli znacznie lepsze narzędzie do kształtowania cen, cen surowców, w związku z tym cen energii oferowanej na polskim rynku czy na rynku również europejskim, ponieważ to będzie nasze własne wydobycie, nasze własne wydobycie krajowe. W związku z tym tu jest oczywiście bardzo ogromna szansa na to, abyśmy mogli pozyskiwać znacznie tańszy gaz, i to może mieć wpływ na nasze rachunki. To jest pierwsza kwestia.
Druga bardzo istotna z punktu widzenia geopolityki – to oczywiście w znaczącym stopniu tak naprawdę jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej i Polski, czyli tak zwane własne wydobycie, bo w tym momencie nie jesteśmy tak bardzo uzależnieni od zewnętrznych dostawców.
W.M.: No to już wiemy, kto jest przeciw nam.
M.B.: No i właśnie ten raport, o którym teraz mówię, który został skierowany do Parlamentu Europejskiego, tak naprawdę w kilku zdaniach podsumowujący ten raport, sami autorzy odsłonili się, bo mówią o czymś, czego w sumie raport w ogóle nie dotyczy, bo raport ma dotyczyć wydobycia gazu z łupków, a kończą taką to oto tezą, że i tak przede wszystkim musimy być nastawieni na zwiększone ilości importu gazu z krajów trzecich, od naszych zewnętrznych importerów. No więc jestem zdziwiony, że ta niemiecka organizacja...
K.G.: Bo oficjalnie żadna nazwa nie pada.
M.B.: ...praktycznie w ogóle nieznana, oficjalnie oczywiście nie pada, wiemy, jaka to organizacja przygotowała ten raport – to jest niewielka, nieznana organizacja, naprawdę można znacznie lepsze znaleźć centra analityczne na świecie, które powinny by tego typu raport przygotować. I tak naprawdę myślę, że również sam Parlament Europejski jako jednak instytucja wspólnotowa, która jest powołana do reprezentowania interesu całej Unii Europejskiej, myślę, że nie powinna w ogóle tego typu raportu przyjmować, bo jest on zmanipulowany i naprawdę bardzo tendencyjny. I niesprawiedliwy, krzywdzący dla poszczególnych krajów członkowskich Unii Europejskiej.
K.G.: Czyli żyjemy teraz w świecie gry interesów.
M.B.: Obawiam się, że akurat ten raport jest właśnie wyrazem takiej gry interesów i tego typu dokument jest zbyt tendencyjny i nie powinien się w instytucji publicznej pojawić.
W.M.: A polscy ekolodzy są za?
M.B.: Polscy ekolodzy... Ja myślę, że zarówno Komisja Europejska, jak i wiele organizacji środowiskowych będzie popierało zwiększoną ilość wydobycia czy gazu z łupków, czy gazu konwencjonalnego, bo to tak naprawdę służy redukcji emisji CO2. To jest niezwykle istotne przy właśnie tej debacie o polityce klimatycznej. Dzisiaj polityka klimatyczna jest zapisana w dokumentach oficjalnych, ale brakuje ciągle narzędzi do realizacji polityki klimatycznej. Jednym z tych narzędzi, podstawowym, to jest właśnie surowiec, który jest niskoemisyjny, a gaz jest najbardziej niskoemisyjnym surowcem, który jest dostępny dzisiaj na rynku, 50% mniej emisyjny w stosunku do węgla, w związku z tym przyszłość należy gospodarki i polityki klimatycznej budować właśnie w oparciu o gaz.
K.G.: Jeśli te dane są nieco nieprawdziwe, to proszę je zweryfikować, ale w tej chwili gazu w Polsce szuka 35 różnych międzynarodowych spółek na podstawie dwustu trzydziestu kilku koncesji.
M.B.: To są koncesje zarówno na gaz konwencjonalny, jak na niekonwencjonalny. Jeżeli chodzi o gaz niekonwencjonalny, czyli gaz z łupków, to jest około 90 koncesji, które zostały wydane, i faktycznie w tym zakresie prowadzone są pierwsze badania.
K.G.: I żeby było istotne, 35 koncesji mają podmioty krajowe, czyli PGNiG, Orlen, Lotos.
M.B.: To są podmioty...
K.G.: Czyli nie tak, że to są... obce kopią na naszej ziemi.
M.B.: Najwięcej dzisiaj mają polskie spółki, spółki Skarbu Państwa, czyli właśnie PGNiG, PKN Orlen oraz Lotos, i tak naprawdę PGNiG jest dziś liderem, jeżeli chodzi o poszukiwanie gazu z łupków w Polsce, ma największą ilość koncesji, ponad piętnaście, reszta natomiast należy do międzynarodowych konsorcjów i najbardziej znanych, renomowanych firm paliwowych z całego świata.
K.G.: I żeby było wszystko jasne, państwo ma korzyść z faktu, że poszukiwania trwają, choćby z tytułu opłat koncesyjnych.
M.B.: To się zgadza, natomiast to jeszcze nie oznacza zgody na ich wydobycie. To dopiero będzie tak naprawdę...
K.G.: Czyli to, że ktoś ma koncesję na poszukiwanie, jeszcze nie oznacza, że będzie miał koncesję na wydobycie.
M.B.: To jeszcze dzisiaj nie oznacza... Oczywiście jeszcze nie oznacza, to dopiero będzie za dwa, być może za trzy lata wydawane właśnie na... koncesje na wydobycie.
W.M.: Ale trzeba zmienić prawo też przy okazji, prawda?
M.B.: Znaczy generalnie mówimy tutaj o bardziej kompleksowym rozwiązaniu, które będzie regulowało i wydobycie gazu z łupków, ale również które ułatwi narzędzie budowy nowej infrastruktury. My w Polsce dzisiaj musimy w momencie, kiedy stwierdzimy, że te większe ilości gazu z łupków są, to wówczas trzeba rozbudować całą infrastrukturę przesyłu gazu w Polsce, zastanowić się również nad budową terminalu, ale nie... takiego, którego mamy dzisiaj w Świnoujściu, ale również zwrotnego, tak, abyśmy mogli ten gaz z Polski eksportować do krajów trzecich. W związku z tym stoimy tu przed ogromnym wyzwaniem zarówno prawnym, jak i inwestycyjnym.
K.G.: Zakończmy znanym zwrotem: poszukiwania trwają. O gazie łupkowym Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu państwa, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy bardzo, panie ministrze.
M.B.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)