Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi. Dzień dobry, panie ministrze, witamy w Sygnałach.
Marek Sawicki: Dzień dobry, dzień dobry państwu.
K.G.: Gazeta Wyborcza dziś na pierwszej stronie stawia pytanie: na co czekamy? To w związku z prezentacją, godzina dziesiąta, przypomnijmy, raportu w sprawie katastrofy smoleńskiej, raportu komisji Jerzego Millera. A na co pan czeka w związku z tym raportem?
M.S.: Czekamy na godzinę W, a więc na dziesiątą, kiedy pan minister Miller poinformuje nas o rzeczywistych przyczynach tej katastrofy, tej największej tragedii, z jaką mieliśmy do czynienia jako naród, jako państwo, ale myślę także jako Europa, bo podobnej tragedii nie było. I dzisiaj dobrze byłoby, żebyśmy się dowiedzieli o faktycznych przyczynach, bo na pewno nie można tu mówić o tylko i wyłącznie dziwnym zbiegu okoliczności, z pewnością za tymi okolicznościami stoją ludzie, stoją instytucje, i ja wierzę, że dzisiaj to wszystko zostanie ujawnione.
K.G.: Raport może nie być pełny, ot choćby dlatego, że niekoniecznie dostaliśmy wszystkie dokumenty ze strony rosyjskiej, zatem...
M.S.: Ja myślę, że tu nie ma co dywagować, poczekajmy, bo ciągle przypuszczamy i ciągle zastanawiamy się. Z pewnością z tego raportu nie wszyscy będą zadowoleni, bo jak słyszymy od kilku dni, są już takie środowiska, są już takie osoby, które już ten raport całkowicie zdyskredytowały. Ja nie wiem po prostu, co jest w tym raporcie. Też z ciekawością będę słuchał dzisiejszych relacji.
K.G.: Równie interesująca może być konferencja prasowa premiera Donalda Tuska po prezentacji raportu.
M.S.: Z pewnością tak, gdyż już rzecznik rządu zapowiedział, że będą decyzje. Czy te decyzje będą miały już dziś charakter personalny, czy będą to decyzje, które już dziś będą daleko ocenne, trudno powiedzieć. Trudno powiedzieć, premier nie chwalił się tym na Radzie Ministrów, nie rozmawiał o tym z ministrami, a przynajmniej z ministrami z Polskiego Stronnictwa Ludowego, więc my dzisiaj także na to czekamy z dużą niepewnością.
K.G.: Ale powinny być wnioski personalne dziś?
M.S.: Panie redaktorze, nie wiem, czy dziś, ale jest już ponad rok czasu, w związku z tym dzisiaj trzeba dać opinii publicznej jasny sygnał i jasną informację, które instytucje, które osoby, kto odpowiadał za taki stan rzeczy, a ten stan rzeczy w tej formacji, w tym miejscu nie powinien mieć miejsca.
K.G.: Chyba najczęściej powtarzające się nazwiska to, jak wszyscy doskonale wiemy, ministrowie Bogdan Klich i Tomasz Arabski.
M.S.: Mnie trudno jest dywagować, pan wie o tym, że jestem członkiem tego rządu, odnosić się do czegoś, czego nie znam, jeszcze w dodatku do kolegów ministrów jest niewygodne.
K.G.: Czekamy zatem do dziesiątej.
M.S.: Czekam do dziesiątej.
K.G.: I do następnych godzin po.
M.S.: I do następnych godzin i do następnych decyzji.
K.G.: Panie ministrze, pana obszar działalności: po pierwsze program pomocy socjalnej dla rolników poszkodowanych w wyniku katastrof żywiołowych, do huraganów doszły jeszcze ulewy, doszły jeszcze przymrozki majowe, to się wszystko da opisać pod postacią pieniędzy, które rolnicy mają otrzymać.
M.S.: Tak, to się da opisać, w tej chwili przewidzieliśmy na to 30 milionów złotych, bo mniej więcej 13–14 tysięcy gospodarstw jest poszkodowanych już w tej chwili w wyniku tych trudnych zdarzeń klimatycznych, natomiast jeśli będzie taka potrzeba, jeśli te zdarzenia nadal będą występowały, to z pewnością powiększymy budżet jeszcze z rezerwy. 30 milionów złotych przeznaczamy na to w tej chwili, zwiększamy ten program z poprzednich 2–4 tysięcy złotych, które były jako pomoc socjalna kierowane do gospodarstw w zależności od wielkości gospodarstwa, w tej chwili przeznaczamy na każde gospodarstwo 5 tysięcy złotych jednorazowej pomocy socjalnej. Natomiast oczywiście niezależnie od tego będą realizowane programy zarówno umorzeń, odroczeń w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego czy też w Agencji Nieruchomości Rolnych. Także jest kredyt preferencyjny dla poszkodowanych. Ja przypomnę, że w ubiegłym roku na 124 tysiące poszkodowanych gospodarstw 105 tysięcy skorzystało z tego kredytu preferencyjnego, to jest oprocentowanie 0,1% w skali roku. Jest także, trwa nabór w działaniu odtwarzania produkcji rolniczej po katastrofach tych klimatycznych, pogodowych, do 29 października będą przyjmowane wnioski, tam rolnik jednorazowo może otrzymać pomoc oczywiście pod program odtworzeniowy do 300 tysięcy złotych. Myślę, że to jest znacząca pomoc, bo tutaj udział własny rolnika wynosi 10%, a wysokość projektu odtworzeniowego może dochodzić do 130% poniesionych strat. Wszystko to jest związane z koniecznością opisania strat przez komisje powoływane przez wójtów, zatwierdzone przez wojewodów, i te komisje na wsiach pracują.
K.G.: Są pewne zasady: minimum 30% strat, prawda?
M.S.: Tak, dlatego że to są pro...
K.G.: I jest jeszcze kwestia wartości strat w majątku trwałym.
M.S.: To jest majątek trwały 10 050 złotych i rzeczywiście 30% strat w gospodarstwie, bo nie są to programy odszkodowawcze, są to programy odtworzeniowe, są to programy na aktywne przywrócenie działalności rolniczej, na podtrzymanie także funkcji gospodarczych, bo przecież wiemy, że ci, co stracili paprykę czy w przymrozkach wiosennych stracili wiśnie, porzeczki, przez cały rok nie będą mieli dochodu, więc ten zasiłek 5 tysięcy złotych on nie rozwiązuje problemu, ale ja przypomnę, że oprócz tego funkcjonują programy normalnej pomocy społecznej i każde takie gospodarstwo w ramach tych programów może zgłosić się do ośrodka pomocy rodzinie w gminie i taką pomoc z pewnością otrzyma.
K.G.: Pan odrzuca zarzut, a i taki się pojawił, że owe 5 tysięcy to nie jest rozdawnictwo pieniędzy, tylko że to jest pomoc rzeczywista.
M.S.: To jest pomoc rzeczywista, to nie jest żadne rozdawnictwo, tak jak pan słusznie tu zauważył. Jest ten wymóg co najmniej 30% strat. To przez prawo unijne jest uznawane jako ten próg, który może zagrozić egzystencji, kontynuowaniu działalności gospodarczej przez rolnika, w związku z tym ten próg został ustanowiony.
K.G.: Jest jeszcze kolejna dobra wiadomość dla rolników, którzy ponieśli straty, tym razem straty w wyniku epidemii skażonych warzyw, w wyniku zakażenia bakterią E. coli, decyzje na poziomie Komisji Europejskiej, krótko mówiąc, odszkodowania dla polskich rolników, hodowców, plantatorów, producentów warzyw.
M.S.: Odszkodowania dla europejskich rolników, ta decyzja wczoraj na komitecie zarządzającym zapadła, nieco podniesiono kwoty z tych 210 milionów złotych. Dla Polski jest to prawie...
K.G.: Euro.
M.S.: Przepraszam, 210 milionów euro. Dla Polski jest to ponad 46 milionów euro. Przypomnę, że jest to druga lokata po Hiszpanii, pierwotnie nasi rolnicy szacowali straty na 81 milionów. Ani pierwszy szacunek, ani ten drugi szacunek nie jest pełnym odszkodowaniem za poniesione straty. To jest zaledwie 30% poniesionych strat, ale też trzeba wyraźnie powiedzieć, że musieliśmy zróżnicować ten poziom odszkodowań w stosunku do plantacji gruntowych i w stosunku do plantacji w szklarniach. Tak że drugi współczynnik redukcji dotyczy tak zwanych plantacji zbieranych na zielono, gdzie tylko w tym okresie kryzysu, a więc między 26 maja a 30 czerwca rolnicy zbierali produkty nie nadające się na rynek i za ich wartość, za ich szacunkową wartość Unia Europejska będzie zwracała, natomiast już po 30 czerwca te plantacje, ta produkcja wróciła na rynek, więc rolnicy jakieś przychody z tego mają. Natomiast tam, gdzie dokonano całkowitego zniszczenia plantacji ze względu na kryzys, tam rekompensaty będą miały charakter pełny, około 40 tysięcy euro z hektara.
K.G.: Panie ministrze, wczoraj dziennik Gazeta Prawna doniósł w tytule, że będzie taniej, ale tylko do jesieni. Mają być większe zbiory owoców, ma być więcej warzyw. To prawda?
M.S.: Panie redaktorze, to są właśnie takie dyskusje. Kiedy ja słyszę czasami...
K.G.: Ale to jest argumentem Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, więc fachowcy.
M.S.: Tak, ale ja powiem szczerze, że czasami tak troszkę z uśmiechem patrzę na te szacunki fachowców, bo na szczęście chociażby warunki pogodowe od fachowców nie zależą i gdyby te warunki pogodowe były dobre, to możemy się spodziewać jeszcze dobrych plonów i jeszcze wysokiej produkcji, ale jeśli ta pogoda potrwa jeszcze tydzień, to możemy się spodziewać już znaczących strat, chociażby w uprawach zbóż, ale także już wymoknięć i warzyw, i to, co mówiłem dwa tygodnie temu, że mamy sprzyjający rok dla produkcji warzyw, może za chwilę okazać się kompletnie niezasadne, dlatego że będą wymoknięcia i na plantacjach kapusty, i na plantacjach marchwi, i na plantacjach pietruszki czy selera, pora. Więc tutaj te zbiory mogą być zupełnie inne od tych, których żeśmy się spodziewali dwa tygodnie temu. A więc z pokorą trzeba patrzeć, mówię, w górę i czekać na poprawę pogody.
K.G.: Ale od jesieni drożej ma być, panie ministrze, że powołam się na ten sam artykuł...
M.S.: Panie redaktorze, ja ciągle.. ja ciągle analizując...
K.G.: ...koszty produkcji idą w górę, bo to i gaz, i paliwo, i transport...
M.S.: Tak, to z pewnością tak, ale myślę, że nie powinniśmy konsumentów straszyć, bo w II kwartale tego roku straszyliśmy...
K.G.: Już wystarczająco wystraszyliśmy.
M.S.: ...straszyliśmy wzrostem cen rzędu kilkunastu procent. Ja ciągle powtarzam, że jeśli będziemy porównywali listopad do listopada w roku 2011, to z pewnością ta podwyżka cen żywności nie będzie wyższa niż 5%, a więc będzie to nieznacznie powyżej inflacji i wzrostu płac, natomiast przypomnę, że przez minione 3 lata ceny żywności rosły zdecydowanie niżej niż wskaźnik inflacji i niż wzrost płac, więc z pewnością mamy do czynienia także z pewnym przeszacowaniem cen na rynku, ale jak pan słusznie powiedział, jest wiele czynników zewnętrznych, które wpływają na wysokość cen, i tu koszty paliw, koszty generalnie energii, koszty pracy, koszty środków ochrony roślin, nawozów, to wszystko w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie zdrożało, o 30–40%, więc widać wyraźnie, że tutaj rolnicy też muszą mieć przychody pozwalające na nie tylko odtwarzanie, ale także inwestowanie.
K.G.: Dziękujemy bardzo, panie ministrze, za wizytę i za rozmowę. Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi, był gościem Sygnałów Dnia.
M.S.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)