To smutna i przygnębiająca informacja. Odszedł poseł dwóch kadencji, wybrany głosami wielu wyborców - mówi Jadwiga Wiśniewska (PiS). - Trudno powiedzieć, co go skłoniło do takiego dramatycznego czynu: był raczej wojownikiem - dodaje.
Małgorzata Kidawa-Błońska z PO tłumaczy, że śmierć jest wpisana w nasze życie, ale samobójstwo zawsze robi mocne wrażenie.
Według Sergiusza Najara ze Stowarzyszenia Ordynacka ta śmierć obnaża ludzki wymiar polityki. - Polityk jest twardy, twardy, ale w pewnym momencie pęka - podkreśla. Uważa, że politycy powinni to potraktować jako przestrogę, co dzieje się z ludźmi władzy, gdy kończy się dla nich czas przywództwa.
>>>Pełny zapis debaty do przeczytania
Politycy komentowali decyzję premiera o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotniczego oraz odpowiedź MAK na polski raport o katastrofie smoleńskiej.
- Rosjanie starają się wybielić bałagan panujący na lotnisku i nieprawidłowości na wieży kontrolnej. Jednak nie zaprzeczają żadnym faktom, które są w raporcie Millera. Dlatego jest szansa, że powstanie raport, który będzie do przyjęcia dla obu stron - mówi Kidawa-Błońska.
Według Jadwigi Wiśniewskiej strona rosyjska całkowicie pomija własną odpowiedzialność. - MAK nie odnosi się do faktu, że wieża wielokrotnie wprowadzała w błąd polskich pilotów. Rosjanie bija się w nasze piersi - przekonuje posłanka.
Najar z szacunkiem mówi o pracy komisji. - Pora kończyć dyskusję na temat katastrofy smoleńskiej, nie przeciągać tych politycznych połajanek. Nie uda nam się przywrócić ludziom życia. Jedyne, co możemy zrobić, to wyciągnąć wnioski na przyszłość, a to już zostało zrobione - dowodzi.
Małgorzata Kidawa-Błońska przyznaje, że decyzja o likwidacji 36. Specjalnego Pułku Lotniczego była drastyczna, ale dzięki temu będzie można szybciej zbudować strukturę, która będzie sprawnie funkcjonowała.
- Demontaż nie jest reformą - kontruje Jadwiga Wiśniewska. - I dlaczego w takim razie przez ostatni rok były wydawane dziesiątki, jeśli nie setki milionów złotych na remont Tu-154 i szkolenia? - pyta. Jej zdaniem to może być polityczne wykorzystanie katastrofy w kampanii wyborczej przez Donalda Tuska.
Goście programu mówią też o wynikach prac komisji "naciskowej". Według jej przewodniczącego - Andrzeja Czumy z PO, nie było nacisków PiS na prokuratorów i służby. Zdaniem posłanki PO tymi słowami Andrzej Czuma nie wpisuje sie w kampanię wyborczą, ale inni wykorzystują jego wypowiedzi w tym celu. - Pamiętam rządy PiS i uważam, że nie wszystko było w porządku - odcina się jednocześnie od stanowiska kolegi.
- Poseł Czuma jest byłym ministrem sprawiedliwości i jeśli coś mówi, mówi to odpowiedzialnie - uważa Jadwiga Wiśniewska.
Według Sergiusza Najara naciski oczywiście były i "dobrze, że koszmar tych rządów minął". - Poseł Czuma okazał się swawolny w swoich wnioskach. Nieco jak Dulski, który mówi: a dajcie wy mi święty spokój - uważa działacz Stowarzyszenia Ordynacka.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)