Polskie Radio

Rozmowa z Pawłem Zalewskim

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, no właśnie tak przysłuchuję się i przyglądam temu, co mówi Donald Tusk,  i mówi, że prawdziwym dylematem Polski jest, jak być w centrum Unii Europejskiej, a nie jak być na jej peryferiach. To są najświeższe słowa premiera. Jak pan komentuje?

Paweł Zalewski: To jest największe wyzwanie, które będzie stało przed nami w kontekście kryzysu finansowego, w kontekście zmian w Unii Europejskiej, ewolucji strefy euro. Ja myślę, że naszym dylematem nie jest to, czy być w centrum, czy na peryferiach, tylko w jaki sposób być w centrum, a to oznacza de facto decyzję o przystąpieniu do unii walutowej, euro. Sądzę, że w przyszłym roku powstaną już przesłanki ku temu, będziemy wiedzieli, w jaki sposób strefa euro będzie zarządzana, tak więc będziemy musieli wtedy podjąć decyzję o tym, kiedy przystąpimy do euro.

P.Sz.: Premier uważa, że przyszły rok będzie najbardziej krytyczny, jeśli chodzi o turbulencje na świecie, oczywiście pewnie chodzi o kryzys, z jakim mamy do czynienia. Czy pan sądzi, że ten rząd, który został zaprzysiężony, jest gotowy, żeby zmierzyć się z kryzysem?

P.Z.: Tak, to jest rząd konstruowany właśnie w taki sposób, dlatego pozostali ministrowie, którzy w tym kontekście bardzo dobrze się sprawdzili, i tutaj myślę, że jest bardzo silna pozycja ministra Rostowskiego, którego polityka finansowa przeprowadziła Polskę przez ten trudny czas...

P.Sz.: A to, że przedstawia trzy budżety, to jest dość niespotykana sytuacja. Trzy projekty właściwie.

P.Z.: Sytuacja jest taka, że ten budżet zależy również od kursu waluty, dlatego że chociażby od kursu waluty zależy wysokość naszego zadłużenia, bo ono jest liczone w euro. To nie są rzeczy, które pan może dzisiaj przedstawić. Chociażby po to powinniśmy wstąpić do strefy euro, aby ten element w naszych wyliczeniach był stały.

P.Sz.: Ale kiedy mielibyśmy wstąpić?

P.Z.: Jak powiedziałem, w przyszłym roku powstaną warunki i przesłanki, abyśmy podjęli tę decyzję. W moim przekonaniu jak najszybciej. Natomiast wracając do pana pytania, czy to jest ten rząd na kryzys – tak. Po pierwsze ci ministrowie, którzy się sprawdzili – Sikorski, Rostowski, który spełnia swoją funkcję bardzo dobrze, ale także to, że to jest rząd Tuska, znaczy on ma jednego lidera, ma współpracowników, którym ufa, tutaj jest pan Jacek Cichocki w MSW, jest Boni w administracji, to jest bardzo ważny resort, od jakości administracji będzie zależała sytuacja Polski, możliwości rozwojowe Polski w najbliższych latach, jest Marcin Korolec, który będzie zajmował się środowiskiem, ale także energetyką, a to jest superważny resort, biorąc pod uwagę plany uzyskania dodatkowego źródła, innego źródła niż wyłącznie gaz rosyjski, a wiadomo, że ceny energii, w tym opartej na gazie, są jednym z podstawowych wyznaczników konkurencyjności gospodarki, i tutaj (...) można wymieniać.

P.Sz.: No tak, panie pośle, ale są krytycy, np. prof. Henryk Domański dzisiaj na antenie Jedynki mówił, że ten rząd nie jest przekazem dla zagranicy, dla świata, że trudno tutaj znaleźć zwolenników modernizacji Polski, bo trzeba byłoby ich szukać, ale przede wszystkim krytykuje Donalda Tuska za to, że powołał Jarosława Gowina na stanowisko ministra sprawiedliwości – Jarosław Gowin nie jest prawnikiem, Krzysztof Kwiatkowski był prawnikiem i się świetnie sprawdzał, i wszyscy są zdumieni. To jest nominacja polityczna według pana?

P.Z.: Oczywiście, że polityczna. Każda z tych nominacji to są nominacje polityczne, bo rząd jest polityczny, no bo na tym polega funkcja Rady Ministrów.

P.Sz.: No tak, ale Jarosław Gowin nie ma doświadczenia prawniczego, a Krzysztof Kwiatkowski niczym się premierowi, można mówiąc kolokwialnie, nie podłożył, tak? I nawet premier go bardzo, bardzo chwalił. Więc dlaczego wymieniać dobrego fachowca na polityka?

P.Z.: Odpowiem na to pytanie, ale za sekundkę, bo najpierw to pierwsze, ten pierwszy zarzut, że to nie jest sygnał dla świata. Ja nie mam pojęcia, o czym pan profesor Domański myślał, ale ja mogę odwołać się do Unii Europejskiej, która jest naszym głównym punktem odniesienia właśnie w świecie, czyli w Europie. Otóż tam fakt, że Platforma wygrała, a Tusk będzie premierem na drugą kadencję, uspokaja naszych partnerów, a nie budzi jakiekolwiek niezadowolenie, wręcz przeciwnie.

Natomiast wracając do Gowina, ja uważam, że to jest dobry pomysł, ja się cieszę, że pan Jarosław Gowin będzie ministrem sprawiedliwości po pierwsze dlatego, że znam jego poglądy na pewne kwestie, które będą musiały być uregulowane prawnie w tej kadencji, chociażby kwestia in vitro, na którą czeka już bardzo wielu Polaków...

P.Sz.: No a Jarosław Gowin jest przeciwnikiem in vitro...

P.Z.: Nie, nie jest przeciwnikiem...

P.Sz.: ...i mówią krytycy, że jest konserwatywnym politykiem, który...

P.Z.: Jest przeciwnikiem zabijania zarodów, a to jest co innego. Przedstawił koncepcję ustawy z in vitro, która jest zgodna z doktryną Kościoła. I to mi się, powtarzam raz jeszcze, podoba. Ale jest oczywiście najważniejsza kwestia, to jest usprawnienie sądownictwa. Dzisiaj jest tak, że sprawy się toczą latami. To się wreszcie musi skończyć. Ktoś spoza korporacji prawniczej jest w stanie to zrobić. Gowin nie jest prawnikiem, ale wie, co w polskim systemie sądownictwa, co w polskim systemie prawnym trzeba zmienić.

P.Sz.: Panie pośle, chcemy zwiększyć i unowocześnić daninę, tak mówi premier, od wydobywanych bogactw naturalnych. To jest, jak rozumiem, zapowiedź do podnoszenia podatków.

P.Z.: Nie, nie, nie, nie, nie. To jest zapowiedź następująca, otóż chodzi o to, aby firmy, które będą wydobywały w Polsce gaz, w tym gaz łupkowy, płaciły państwu daninę, tak jak to się dzieje w innych cywilizowanych krajach na świecie. W Polsce do tej pory tego nie było.

P.Sz.: No tak, ale ja rozumiem firmy. Ja tylko powiedziałem, że to wstęp, bo trzeba będzie jednak – i premier o tym mówił – jednak podnieść podatki, a przynajmniej ograniczyć na przykład ulgi rodzinne, czemu przeciwstawia się prezydent.

P.Z.: Ja myślę, że dotychczasowa polityka rządu pokazuje coś innego, otóż to jest rząd, który walczy z kryzysem, ale w taki sposób, żeby sytuacja najsłabszych się nie pogorszyła, w związku z tym ja myślę, że pomysły o tym, aby zabierać jakieś ulgi czy też modyfikować ten system to będą pomysły na sam koniec, znaczy na pewno w tym momencie takiej potrzeby nie widać i nie sądzę, aby premier ją dzisiaj ogłosił.

P.Sz.: Dziękuję bardzo. Paweł Zalewski, europoseł Platformy Obywatelskiej.

P.Z.: Dziękuję serdecznie.

(J.M.)