Polskie Radio

Rozmowa z Hanną Gronkiewicz-Waltz

Ostatnia aktualizacja: 05.01.2012 08:15

Roman Czejarek: W naszym studiu Hanna Gronkiewicz–Waltz, prezydent m.st. Warszawy. Dzień dobry, pani prezydent.

Hanna Gronkiewicz–Waltz: Dzień dobry.

Krzysztof Grzesiowski: Uzgodniliśmy, proszę państwa, przed chwilą, że w Warszawie wg danych Głównego Urzędu Statystycznego, to są dane za I półrocze roku ubiegłego, mieszka 1 mln 723 tysiące osób.

H.G.-W.: To oznacza, że się troszeczkę zwiększa liczba, bo jeszcze w zeszłym roku było niepełne milion siedemset, jeśli chodzi o statystyki. Tak zresztą jest przewidziane w prognozie, że Warszawa akurat będzie jednym z tych dwóch miast, również Wrocław, gdzie będzie przyrastała liczba mieszkańców, bo taka jest, jak powiedziałam, tendencja. I myślę, że to jest dobre dla Warszawy.

K.G.: Mieszkańców, powiedzieliśmy, bo nie znaczy osób, które są w Warszawie każdego dnia, bo tych jest przecież dużo, dużo więcej.

H.G.-W.: Tak, to znaczy my liczymy, że jednak w sumie bądź od poniedziałku do piątku, bądź codziennie dojeżdża do pracy z okolic Warszawy kilkaset tysięcy, myślę, że nawet może być około 500 tysięcy osób, które pracują w Warszawie.

K.G.: Dlatego zła wiadomość – to za wczorajszą Gazetą Stołeczną – dzieci się coraz mniej rodzi.

H.G.-W.: No właśnie, Warszawa miała taki dobry okres...

K.G.: Dół demograficzny.

H.G.-W.: ...który się skończył w ubiegłym roku. To jest trochę związane z tym, że ci, którzy są rodzicami, też już zaczynają mieć dół demograficzny, to znaczy to są te osoby, które już właśnie urodziły się w okresie, kiedy nie były takie przyrosty. No i ponieważ jest mniej rodziców potencjalnych, w związku z tym też jest mniej dzieci. Mogę powiedzieć, że szkoda, bo myśmy bardzo dużo zainwestowali we wszystkie szpitale położnicze  – i w Świętej Zofii, i w Inflackiej, i Madalińskiego – i rzeczywiście teraz pacjentki mają komfortowe warunki. Natomiast myślę, że...

K.G.: Nic tylko rodzić, tak?

H.G.-W.: Nic tylko rodzić, tak. To nasze oczko w głowie te wszystkie szpitale położnicze.

R.Cz.: Trzeba w bociany zainwestować w takim razie.

H.G.-W.: Bądź w kapustę.

K.G.: Skoro o inwestycjach, pani prezydent, rozmawiamy, o różnych ważnych wydarzeniach, które zostaną w tym roku uruchomione, więc tak: trasa A2 dotrze do zachodniej części Warszawy?

H.G.-W.: Myślę, że już dotrze...

K.G.: Dotrze, no to dobrze.

H.G.-W.: ...to akurat Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad to buduje, więc nie mam takich informacji na bieżąco jak w przypadku naszych inwestycji. Mogę powiedzieć, że skończy się Most Marii Skłodowskiej–Curie.

K.G.: Zwany Północnym.

H.G.-W.: Dawniej zwany Północnym.

R.Cz.: Kiedy?

H.G.-W.: Myślę, że to będzie za kilka miesięcy, czy to będzie dopiero w czerwcu, jak mówią, czy  może trochę wcześniej, zobaczymy. Będzie on przejezdny. Oczywiście to nie jest jeszcze takie kompletne dokończenie wszystkich dojazdów, ale to było planowane już wcześniej, że tramwaj będzie. Później były protesty mieszkańców. Ale będzie przejezdny, a to jest ważne z punktu widzenia komunikacji, bo z kolei „Grota” Roweckiego pójdzie do generalnego remontu, tam ma być więcej pasów zrobionych i w ogóle to jest taka duża inwestycja, za co można powiedzieć budżetowi centralnemu jestem bardzo wdzięczna, bo to jest jego droga.

R.Cz.: Ale nie będzie tak, że ktoś zamknie ten następny most, zanim otworzy ten nowo budowany?

H.G.-W.: Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale oczywiście termin inwestycji jest ważny po to, żeby nie płacić kar. On jest w bardzo złym stanie „Grota” Roweckiego, musi być jak najszybciej jednak zrobiony dobrze, ale myślę, że już wtedy Most Północny będzie przejezdny.

K.G.: Dobrze, to w takim razie kontynuujmy tę listę. Dojazd do lotniska Okęcie pociągiem?

H.G.-W.: My jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o wagony SKM-ki. Z tego, co mówi nam PLK, czyli inwestor, powinno być na Euro, w maju powinni oddać. No, zobaczymy, jak to będzie, praktyka. My jesteśmy przygotowani, zakupiliśmy na ten cel dużo składów szybkiej kolei miejskiej, wtedy by jeździła. Ja tak mówię wszystko nie z taką stuprocentową pewnością tam, gdzie nie dotyczy to moich inwestycji. Tam gdzie dotyczy to moich inwestycji, wtedy mówię z dużo większą pewnością.

K.G.: A czy to stołeczne inwestycje, czysto stołeczne – modernizacja, rozbudowa oczyszczalni ścieków...

H.G.-W.: Tak, tak...

K.G.: ...czy budowa spalarni osadów, system rur przesyłowych...

H.G.-W.: Tak, to jest nasza spółka, to jest ogromna inwestycja, kilka miliardów...

K.G.: To prawda, że to ponad 3 miliardy?

H.G.-W.: Tak, kilka miliardów złotych, ponad 3 miliardy, jedna z największych inwestycji w Polsce, no i wreszcie będziemy mieli czystą wodę, bo nie będziemy około 40% nieczystości wypuszczać do Wisły, którymi sami się trujemy, a oprócz tego jeszcze trujemy tych, którzy mieszkają dalej wzdłuż biegu Wisły.

K.G.: Metro?

H.G.-W.: Metro 2013...

K.G.: Koordynowana jest budowa drugiej...

H.G.-W.: ...rok. Chcę też powiedzieć... zaraz wrócę do metra, ale żeśmy oddali węzeł Łopuszańska, wcześniej żeśmy oddali węzeł Marsa, tak że i po lewej, i po prawej stronie Wisły są dwa duże węzły, które znacznie ułatwiają funkcjonowanie, życie i jazdę. Jeśli chodzi o metro, te prace toczą się przede wszystkim pod ziemią, więc ich specjalnie nie widać. Już zaniedługo będzie... ruszy tarcza. W tej chwili mamy taką sytuację, że stacja Daszyńskiego w sensie konstrukcji ruszy, już nawet ma sufit. Mówię o konstrukcji, bo oczywiście to nie jest stacja (...) i po kolei te wszystkie stacje w ten sposób są robione, a potem dopiero m.in. przyleci ta tarcza.

K.G.: Podobno jest dość duże zainteresowanie konkursem na projekt dalszych stacji metra poza...

H.G.-W.: Tak, tak, poza tą...

K.G.: ...poza tymi, które są w drugiej linii.

H.G.-W.: Tak, chcemy kolejne sześć stacji zbudować...

K.G.: Czyli trzy z jednej, trzy z drugiej?

H.G.-W.: Trzy z jednej, trzy z drugiej, bo chcemy też dostać na to pieniądze z Unii, a Unia tylko finansuje te projekty, które mają tak zwaną wewnętrzną stopę zwrotu, czyli musimy pokazać, ile jeździ pasażerów. I to jest najważniejszy ten potok pasażerów, bo niektórzy mają jakieś czasami inne pomysły, one tak wydają się na oko może i słuszne, natomiast my nie mamy własnych środków, dwie trzecie płaci Unia Europejska za tę część, która będzie pod Wisłą zrobiona. Tak że gdybyśmy liczyli na własne środki, to byśmy tego metra nigdy nie zrobili, tak jak pierwsza linia budowała się 25 lat. To są bardzo drogie inwestycje już nie tylko dla naszego budżetu, ale nawet  punktu widzenia budżetu centralnego.

K.G.: No, pierwsza linia to jeszcze dłużej, bo zaczęto zdaje się budować w 1927 roku, pierwszą łopatę wbito, ale potem to się trochę rozciągnęło w czasie rzeczywiście.

H.G.-W.: Wiem, że... Mogę... W przypadku drugiej linii ona miała być w połowie lat 50. skończona, gdyby nie było wojny, ale była wojna i tak się stało, jak się stało.

K.G.: No i najważniejsza inwestycja chyba...

R.Cz.:  (...) że mamy pod Wisłą w latach 50.

K.G.: A jest.

H.G.-W.: Z tym tunelem to on trochę był zdaje się do innych celów, tak że to jest taka opowieść, że to jest (...), ale więcej w tym opowieści niż prawdy.

K.G.: No i najważniejsza inwestycja, obiekt najważniejszy w roku 2012, czyli roku Euro 2012, Stadion Narodowy.

H.G.-W.: No tak, to budowało Narodowe Centrum Sportu, ale oczywiście my wszystko, co jest wokół, robimy. Zrobiliśmy ulicę Francuską, Teatr Powszechny, wymieniliśmy tory i te okolice Stadionu będą uporządkowane, wymieniamy chodniki, tam wszystko, co jest związane poniżej Stadionu, porządkujemy cały ten teren, żeby ci, którzy będą tam szli, żeby mieli dobre wrażenie, że w Warszawie rzeczywiście jest wszystko nowe, lśniące, może jeszcze nie we wszystkich miejscach, ale przynajmniej w tych miejscach, które są dla nas centralne.

K.G.: A czy zmartwieniem miasta jest utrzymanie, późniejsze utrzymanie Stadionu?

H.G.-W.: Nie, to jest zmartwienie Narodowego Centrum Sportu. Myślę, że ponieważ tam są dość duże powierzchnie biurowe, plus jest to jednak zadaszenie tego Stadionu, czyli imprezy mogą się w każdą pogodę odbywać, więc mam nadzieję, że przynajmniej wyjdą na zero, bo rzeczywiście trudne jest utrzymanie takiego stadionu, co pokazują przykłady z innych państw, które były gospodarzami takich mistrzostw.

K.G.: Budżet Warszawy w 2012 roku to 12 miliardów 415 milionów dochodów i 13 miliardów 271 milionów wydatków, czyli jest deficyt.

H.G.-W.: Jest deficyt. No, deficyt jest od początku, bo oczywiście nie można tych inwestycji wszystkich byłoby robić bez kredytów. Mamy te kredyty głównie w obligacjach, euroobligacji trochę mamy, mamy też obligacje, które żeśmy, jak to się mówi, wyemitowali przede wszystkim w złotych, tak że pożyczamy nie od banków komercyjnych, tylko głównie na rynku, co jest taniej. Mamy dobry rating, taki sam jak cała Polska i zadłużenie będzie w tym roku myślę trochę mniejsze niż w zeszłym, bo w zeszłym żeśmy skończyli około 53%, w tym roku planujemy, że będzie jakieś 45%. No i tutaj minister finansów nas dyscyplinuje kolejnymi ograniczeniami możliwości zadłużenia, ale rozumiem, że sytuacja jest trudna. Tak że dostosujemy się do tego, co minister finansów do tej pory w ustawach proponował.

K.G.: A co będzie z „janosikowym”, pani prezydent?  Z tą daniną, którą Warszawa płaci na rzecz miast o mniejszych możliwościach budżetowych?

H.G.-W.: Tak, ja oddałam sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Chcę powiedzieć przez ostatnie 2 lata to było ponad miliard złotych co roku na inne gminy i w tym roku jest 838 bodajże milionów, bo to 2 lata (...)

K.G.: To mniej więcej o deficyt, wielkość deficytu.

H.G.-W.: Tak. Natomiast... Bo 45% to jednak jest trochę więcej, niemniej jednak to są pieniądze, które są wypracowywane przez Warszawę można powiedzieć, natomiast nie są dla Warszawy. Jest projekt ustawy społeczny, który my popieramy, który posłowie warszawscy będą pilotować i także senatorowie, no i myślę, że... My nie chcemy zlikwidować zasady solidaryzmu w ogóle, to znaczy chcemy tylko obniżenia tej opłaty, no bo rozumiem, że są jakieś gminy bardzo biedne i w wielu państwach ten system solidaryzmu istnieje, ale uważamy, że w przypadku Warszawy jest on za duży, zwłaszcza że my jesteśmy bardzo otwarci na osoby z zewnątrz, wiele osób pracuje, tak jak żeśmy powiedzieli na początku, pracuje spoza Warszawy, a pracują w Warszawie, ludzie tutaj studiują, to jest największy ośrodek uczelni wyższych, potem tutaj zostają, potrzebują, żeby mieszkać. Tak że my też w ten sposób działamy dla innych gmin. A jeśli chodzi o wspólny bilet, to przecież my pokrywamy połowę kosztów po to, żeby mieszkańcy z innych podwarszawskich gmin mogli dojechać tutaj do pracy.

K.G.: Zdążymy? Zdążymy. Jeszcze jedna kwestia. Jak będą wyglądały tak zwane witacze? Bo to jakaś strasznie tajemnicza sprawa. Proszę państwa, witacze to są takie tablice, w naszym przypadku oczywiście, Warszawy, ale niektóre miasta mają dołączone jeszcze słowo „wita” lub „żegna”, wszystko jedno.

H.G.-W.: One będą trochę inne niż do tej pory. Dotychczasowe były takie bardziej siermiężne. Nie będę ich opisywać, jak będą wyglądać, bo pierwsi powinni zobaczyć to radni, bo oni to ocenią, tak że to jest tajemnica nie tyle związana z tymi witaczami, co z tym, że pewna kolej naturalna jest taka, że jednak najpierw oglądają takie rzeczy radni.

K.G.: Swoją drogą czy ktoś wie na pewno, gdzie zaczyna się Warszawa, a gdzie się kończy?

H.G.-W.: No, to jest do pewnego stopnia umowne, ale wiadomo. Wtedy, kiedy trzeba było dobudować drogę, która leciała do Konstancina, że marszałek się zatrzymał na pewnym etapie, reszta już zależała od nas, czy będzie poszerzona. I to było te 200 metrów.

R.Cz.: Czyli witacze będą na rogatkach rozstawione, rozumiem.

H.G.-W.: Tak, one będą na rogatkach, tam, gdzie kończy się Warszawa.

R.Cz.: A pomiędzy lotniskiem a centrum jakiś będzie? Dla tych, co przylatują, czy tylko dla kierowców?

H.G.-W.: Przede wszystkim witacze służą kierowcom, a tam to już będą wsiadać do pociągu. Albo do autobusu, albo do taksówki.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie i za rozmowę. Prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz–Waltz, była gościem Sygnałów Dnia.

(J.M.)