Wiesław Molak: W naszym studiu Paweł Zalewski, eurodeputowany z Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.
Paweł Zalewski: Dzień dobry, witam serdecznie.
W.M.: Pakt fiskalny, Europa rozdyskutowana na temat tego paktu, mamy szkic, ciągle nowe projekty, negocjacje trwają. Co z nich wynika?
P.Z.: Jest czwarty projekt, który został ogłoszony w czwartek wieczorem, on będzie dyskutowany przez ministrów finansów w poniedziałek i wtorek. To jest projekt, który idzie o krok do przodu w kierunku naszych aspiracji, ale nie spełnia ich i nie stanowi podstawy w moim przekonaniu i biorąc pod uwagę opinię polskiego rządu dla właściwego rozwoju Unii Europejskiej.
W.M.: Ktoś powiedział, że dano nam palec, ale ręki nie.
P.Z.: No, można tak powiedzieć.
W.M.: A co oznacza ten palec?
P.Z.: Ten palec oznacza po pierwsze to, że raz w roku albo dwa razy w roku będą odbywały się szczyty strefy euro z udziałem krajów, które nie mają euro jako waluty wspólnej, jako własnej waluty, pod przewodnictwem przewodniczącego Rady. Oznacza również to, że będą spotykali się co jakiś czas szefowie komisji budżetowych parlamentów narodowych. Oznacza także, iż to porozumienie międzyrządowe, bo taki ono będzie miało charakter na samym początku, zostanie w ciągu kilku lat włączone do prawodawstwa, do systemu prawnego Unii Europejskiej.
W.M.: A jak by nam dano całą rękę, to co wtedy znalazłoby się w tym pakcie?
P.Z.: To by oznaczało, że wszystkie spotkania strefy euro odbywają się z uczestnictwem tych krajów, które są stronami tego paktu, a więc w tym przypadku także Polski, bo Polska chce być uczestnikiem tego paktu.
W.M.: No ale jak nie mają waluty euro u siebie.
P.Z.: Nawet jak nie mają euro, ale oczywiście status tych państw byłby statusem obserwatorów, nie moglibyśmy podejmować decyzji w sprawach strefy euro, do której jeszcze nie należymy.
W.M.: Moglibyśmy tylko posłuchać, o czym mówią starzy Europejczycy, czy wygłosić też jakieś własne opinie na temat...
P.Z.: Także wpływać na decyzje poprzez prezentowanie własnych opinii, a to ma o tyle znaczenie i jest uzasadnione, bo przecież Polska, ale także inne kraje Unii Europejskiej zadeklarowała w traktacie akcesyjnym, że będzie moment, w którym będziemy mieli euro jako wspólną walutę.
W.M.: A jakie inne najważniejsze zapisy powinny w tym dokumencie się znaleźć?
P.Z.: To jest podstawowy zapis, dlatego że w stosunku do innych kwestii zgadzamy się, a to jest przede wszystkim utrzymanie tzw. strukturalnego deficytu na poziomie zero pół procenta czy też osiągnięcie tego strukturalnego deficytu na poziomie zero pół procenta krajowego produktu brutto, a także stworzenie mechanizmu automatycznych sankcji dla krajów, które przekraczają pewien stopień zadłużenia określony na poziomie 60%. I to jest tak naprawdę coś, co jest dzisiaj przedmiotem uzgodnienia. Pytanie jest takie, czy... Tak naprawdę pytanie jest następujące: czy powstanie nowa Unia, jak tego niektóre kraje chcą, np. Francja czy...
W.M.: Czyli Europa wzrostu i Europa peryferii i stagnacji?
P.Z.: No tak, znaczy ja bym to nazwał inaczej, to znaczy Europa strefy euro, tutaj wyraźnymi promotorami tego pomysłu jest Francja, ale także Belgia, są także inne mniejsze kraje, i z drugiej strony cała reszta, która będzie skupiona w czymś, co możemy nazwać unią celną, czyli takim luźnym związkiem gospodarczym, ale jednak w sytuacji takiej, w której wyodrębnia się nam nowa Unia Europejska, czy też jednak Unia Europejska będzie rozwijała się w miarę spójnie, uwzględniając w tym te kraje, które chociażby niedawno do Unii weszły, czyli kraje Europy Wschodniej. Zwolennikiem utrzymania Unii Europejskiej jako takiego bardziej luźnego związku krajów, takiej raczej unii celnej jest Wielka Brytania. Polska opowiada się za wzmocnieniem wzajemnych relacji, wzmocnieniem współpracy, ale w taki sposób, aby nie powstawała jakaś niezależna od Unii Europejskiej organizacja. I tutaj, jeżeli można jeszcze kontynuować, to jest problem następujący. My mamy wobec Unii bardzo duże oczekiwania, chcemy, aby Unia Europejska prowadziła politykę solidarności, która wyraża się w polityce spójności, to znaczy mówiąc krótko w funduszach europejskich...
W.M.: Czyli wyrównywanie szans, tak?
P.Z.: W wyrównywaniu szans, w wyrównywaniu poziomu poszczególnych krajów i regionów Unii Europejskiej, co przekłada się chociażby na przekazywanie z budżetu unijnego konkretnych pieniędzy dla takich krajów, jak Polska, Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności. Jeżeli zakwestionujemy ten model rozwoju Unii Europejskiej, który ma miejsce dzisiaj, że jest co prawda unia walutowa, ale ona nie wyodrębnia się poza Unię Europejską, nie tworzy własnych struktur, to... Znaczy jeżeli utrzymamy ten model rozwoju, to utrzymamy politykę solidarności, jeżeli nagle Unia podzieli się na dwie części, no to ta polityka solidarności siłą rzeczy zostanie zakwestionowana, bo kraje, które utworzą tę nową Unię pierwszej prędkości opartą na strefie euro, jak tego chcą Francuzi, już nie będą czuli solidarności z całą resztą.
W.M.: Bo po co mamy dopłacać do innych, prawda?
P.Z.: No właśnie.
W.M.: Taki ważny bardzo zapis zakłada, że państwa Unii muszą zagwarantować w konstytucji lub w równoważnym dokumencie deficyt budżetowy na poziomie poniżej 3% PKB. W naszej konstytucji taki zapis istnieje.
P.Z.: To znaczy to jest zapis, który tak naprawdę istnieje w traktacie z Maastricht, myśmy przyjęli prawodawstwo unijne, a więc przyjęliśmy ten zapis także. On nie jest w konstytucji, w konstytucji jest ten zapis, który mówi o poziomie zadłużenia, że poziom zadłużenia nie może sięgnąć 60%. Natomiast oczywiście to są zapisy ze sobą bardzo silnie powiązane, Polska robi wszystko, co może, aby do tego... żeby obniżyć ten poziom deficytu poniżej 3%. Nasz budżet został w tym kontekście dobrze oceniony przez Komisję Europejską, nasz budżet na rok 2012, a on zakłada właśnie utrzymanie się poniżej tej bariery. No i na tym polega polityka rządu, aby nie zwiększać zadłużenia, to znaczy mówiąc krótko nie obciążać przyszłych pokoleń kosztami życia obecnych.
W.M.: Fiński minister finansów mówi, że to szkodliwy pakt, tłumaczy, że wprowadzenie tegoż spowoduje zamieszanie w systemie decyzyjnym Unii, podważy rolę Komisji Europejskiej oraz doprowadzi do nowych podziałów wewnątrz wspólnoty. Prezydent Czech mówi, że nie podpisze paktu fiskalnego.
P.Z.: Tutaj są inne motywacje. Jak rozumiem Finów, oni sprzeciwiają się takiej propozycji, którą przedstawili Francuzi głównie, ale także w pewnym momencie poparli ją Niemcy, aby de facto wyodrębnić unię walutową z Unii Europejskiej.
W.M.: Czyli Finowie grają z nami, tak? W jednej drużynie?
P.Z.: To jest ten kraj, który rozumie, iż będąc sam na peryferiach geograficznych Unii Europejskiej, że nie może być tak, że nagle powstanie jakiś trzon, w którym nie będzie ważnych innych krajów, innych z punktu widzenia politycznych interesów Finów czy np. Polski, chociaż oczywiście Finlandia mogłaby się w nim znaleźć. No i w tym kontekście ja także oceniam stanowisko opozycji, znaczy szczególnie Prawa i Sprawiedliwości, które występuje przeciwko naszemu członkostwu w pakcie fiskalnym, tak naprawdę opowiadając się za tą Unią, za tym modelem Unii, który preferują Anglicy, czyli unii celnej, unii luźniejszej, no ale to przecież oznacza, iż nasze podstawowe interesy gospodarcze, ale także polityczne i geopolityczne w kontekście relacji z Rosją chociażby, już dzisiaj nie będą tak wysłuchiwane czy też w przyszłości nie będą tak wysłuchiwane w Brukseli jak są wysłuchiwane dzisiaj. Unia oparta na euro nie będzie się specjalnie przejmowała problemami Europy Wschodniej.
W.M.: Dwa następne kroki – 23 dzień stycznia i 30 dzień stycznia.
P.Z.: Tak, czyli najpierw spotkanie ministrów finansów, którzy będą omawiali czwarty z kolei już projekt unii fiskalnej. I myślę, że tutaj nie będzie zgody, myślę, że to spotkanie doprowadzi do stworzenia jeszcze jednego projektu, który będzie omawiamy na szczycie i pewnie decyzja zapadnie nie przed szczytem przywódców, tylko na szczycie, że to będzie decyzja już na najwyższym szczeblu. Tutaj premier Tusk buduje koalicję krajów, ostatnio widać bardzo silne porozumienie z Włochami, także Niemcy generalnie rzecz biorąc popierają nasz punkt widzenia. I mam nadzieję, że wiele naszych postulatów uda się przeforsować.
W.M.: I Sarkozy zmięknie, tak? Dziękuję bardzo...
P.Z.: Dziękuję serdecznie.
W.M.: ...za rozmowę. Paweł Zalewski, poseł do Parlamentu Europejskiego, Platforma Obywatelska, gość Sygnałów Dnia.
(J.M.)