Polskie Radio

Rozmowa z Łukaszem Gibałą

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2012 12:15

Przemysław Szubartowicz: Bartosz Arłukowicz jest „zderzakiem”?

 Łukasz Gibała: Nie, Bartosz Arłukowicz to młody, zdolny, pracowity i kompetentny w mojej opinii polityk, który jest oczywiście w trudnej sytuacji, bo po wejściu w życie tej ustawy, która oznacza wielką reformę w polskiej służbie zdrowia, jak chodzi o system refundacji, reformę moim zdaniem bardzo potrzebną i konieczną, dlatego że wreszcie stanie się jasny i przejrzysty system refundacji i przyznawania właśnie kwot i wybierania tych leków, które się znajdą na liście refundacyjnej, ale po wejściu w życie tej ustawy oczywiście doszło wskutek błędów, powiedzmy sobie wprost, jako Platforma się do tego przyznajemy, wskutek błędnych szczegółowy zapisów doszło do wielu niewłaściwych wydarzeń, które odbiły się niekorzystnie na interesie pacjentów. Ale też rząd zadziałał błyskawicznie, wnieśliśmy do sejmu projekt nowelizacji ustawy, która to nowelizacja ma zmienić tę sytuację i naprawić te błędne szczegółowe zapisy w tej dużej reformie służby zdrowia.

P.Sz.: Panie pośle, zmieńmy temat w takim razie, bo jest kwestia porozumienia ACTA. Pan jest przeciw w Platformie Obywatelskiej, z tego, co można się dowiedzieć. Czy Platforma jest bardzo podzielona, ma pan wielu kolegów, którzy również nie podzielają entuzjazmu premiera?

Ł.G.: Rzeczywiście, gdyby dzisiaj było głosowanie nad ratyfikacją umowy ACTA, to ja zagłosowałbym przeciw. I z tego, co wiem, dużo jest osób w klubie, które mają różnego rodzaju wątpliwości. Natomiast warto podkreślić, że pewnie to głosowanie nad ratyfikacją będzie późno, bo premier o tym mówił, że ten okres będzie maksymalnie długi. Tak więc jest jeszcze czas na dyskusję i pewnie stanowiska będą się klarowały.

P.Sz.: Panie pośle, bo pojawiła się propozycja Jarosława Kaczyńskiego, żeby zrobić referendum w sprawie ACTA. Co pan na to?

Ł.G.: Sądzę, że to jest pomysł wart rozważenia, bo demokracja polega na tym, że w ostatecznym rozrachunku to ludzie powinni decydować o najważniejszych czy o bardzo ważnych kwestiach, a kwestia wejścia w życie tej umowy rzeczywiście jest ważna. Dlatego ja bym ten pomysł potraktował akurat... rzadko mi się to zdarza, ale ten pomysł PiS-u bym potraktował poważnie i nie jako przejaw jakiejś politycznego zbijania kapitału, tylko bym się nad nim zastanowił.

P.Sz.: Panie pośle, ale czy to pęknięcie w Platformie będzie coraz bardziej wyraźne? No bo jednak bardzo poważne osoby i instytucje przeciwko ACTA protestują – Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich,  inspektor  ochrony danych osobowych, prof. Ewa Łętowska między innymi, nie tylko hakerzy czy internauci, czy jeszcze inni, którzy boją się o wolność słowa.

Ł.G.: Rzeczywiście jest bardzo duże gremium osób czy instytucji, które cieszą się ogromnym autorytetem, ogromnym szacunkiem, i to nie tylko w Polsce, ale i za granicą, które zgłaszają bardzo poważne wątpliwości co do tej umowy ACTA, między innymi w poniedziałek otrzymaliśmy opinię generalnego inspektora danych osobowych, która była bardzo krytyczna i w której jest stwierdzone, że wejście w życie tej umowy może zagrażać podstawowym prawom i wolnościom zapisanym w Konstytucji...

P.Sz.: No to dlaczego premier się na to zdecydował, skoro nawet w jego macierzystym ugrupowaniu, w Platformie Obywatelskiej jest taki podział?

Ł.G.: Tutaj odpowiedź, panie redaktorze,  jest bardzo prosta – o ile tydzień czy dwa tygodnie temu ja bym gorąco namawiał premiera do tego, żeby nie podpisywał ACTA, o tyle w poniedziałek, kiedy podejmował ostateczną decyzję, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo polski rząd był szantażowany przez hakerów, i też nie może być tak, że państwo polskiej okazuje słabość i ulega takim szantażom.

P.Sz.: No tak, szantaż szantażem, ale umowa jest zła, jak pan mówi.

Ł.G.: Tak, więc to był wybór mniejszego zła, wybór pomiędzy dwoma złymi rozwiązaniami – podpisaniem ACTA, czyli podpisaniem umowy, która jest moim zdaniem kiepską umową, złą umową, a z drugiej strony pomiędzy tym, żeby ulec szantażowi hakerów. I ja tutaj podchodzę ze zrozumieniem do decyzji premiera i uważam, że chyba rzeczywiście wybrał mniejsze zło. Natomiast na szczęście podpisanie tej umowy nie oznacza jej wejścia w życie i być może tutaj warto się zastanowić, czy rzeczywiście powinniśmy ratyfikować tę umowę. Ja na dzień dzisiejszy uważam, że nie powinniśmy.

P.Sz.: Czyli nie podniesie pan ręki za, jeśli będzie w sejmie głosowanie.

Ł.G.: Jeśli nie dojdzie do jakichś nadzwyczajnych wydarzeń, które przekonają różne instytucje, o których mówiliśmy, co do tego, że te ich zarzuty są nieuzasadnione, to będę głosował przeciw, aczkolwiek podkreślam, że to jest również moja opinia wynikająca z lektury tej umowy, że to jest faktycznie zła umowa, że tamten duch i filozofia, która jest zawarta w tej umowie, cechuje się tylko i wyłącznie dbałością o ochronę praw własności intelektualnej, czyli bardzo ważnym priorytetem, ale jest zupełnie pominięty czy też nie kładzie się nacisku na ten inny, jeszcze ważniejszy projekt, a takim jest ochrona praw i wolności i swobód obywatelskich.

P.Sz.: I tyle, panie pośle. Dziękuję bardzo. Łukasz Gibała, Platforma Obywatelska.

(J.M.)