Polskie Radio

"Mam swój rozum" - podsumowanie tygodnia

Ostatnia aktualizacja: 03.02.2012 18:12

Zuzanna Dąbrowska: Witam jak co tydzień w programie podsumowującym wydarzenia tygodnia. „Mam swój rozum” nazywa się program, w studio są goście: Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość...

Maks Kraczkowski: Dobry wieczór państwu.

Zuzanna Dąbrowska: Armand Ryfiński, Ruch Palikota...

Armand Ryfiński: Witam serdecznie.

Zuzanna Dąbrowska: I Andrzej Halicki, Platforma Obywatelska.

Andrzej Halicki: Dobry wieczór.

Zuzanna Dąbrowska: Polska przystąpiła do paktu fiskalnego, mam wrażenie, że nikt do końca nie wie, co to oznacza to przystąpienie, tym bardziej że opinie polityczne są skrajnie różne, jak to w polskiej polityce. I na ten temat Leszek Miller, Jarosław Kaczyński i Janusz Lewandowski.

Leszek Miller: Wsiedliśmy do pociągu, ten pociąg podąża we właściwym kierunku, bo w kierunku ściślejszej integracji i gospodarczej, i politycznej, tylko że zajęliśmy miejsca w drugiej klasie, a nie w pierwszej. Możemy oczywiście przejść do pierwszej, ale musielibyśmy kupić bilet w euro, a w naszych portfelach są złotówki, a nie euro.

Jarosław Kaczyński: Został umocniony w Unii Europejskiej system, w którym Polska znalazła się w sytuacji, którą trzeba określić już nawet nie jako drugorzędną, tylko jako trzeciorzędną. Mamy tam siedzieć w drugim rzędzie bez prawa głosu od czasu do czasu.

Janusz Lewandowski: Ja nie byłem zwolennikiem polskiej wojny krzesełkowej, Polsce niepotrzebne są udziały w eurogrupie, która i tak się będzie spotykała i będzie się martwiła, jak się podzielić greckim długiem. Ten pakt będzie miał swoje życie. Nie znamy jeszcze życia ani dynamiki tego paktu fiskalnego. To była zasada, która przyświecała wszystkim, łącznie z delegacją czeską. Nieobecni nie mają racji, nic o nas bez nas, wszędzie tam, gdzie się będzie dyskutowało kwestie wychodzące poza problemy eurogrupy, trzeba być.

Zuzanna Dąbrowska: Druga klasa, drugi rząd. Czy nieobecni nie mają racji i trzeba być? Andrzej Halicki.

Andrzej Halicki: Rzeczywistość jest właśnie taka, że wszyscy są razem i nie ma podziału na klasy, chociaż prawdą jest to, co powiedział Leszek Miller, tylko teoretyzując, no bo przecież nie możemy z dnia na dzień mieć euro, czyli pełnego uczestnictwa również w strefie euro i w tych decyzjach, które dotyczą strefy euro. Unia Europejska jest razem i to jest bez wątpienia fakt. Nawet ci, którzy są sceptyczni co do efektów tej wspólnoty (myślę o standardach i również reżimie, który powoduje, że budżety narodowe powinny być zdrowsze i nienarażone na takie perturbacje, jakie obserwujemy w Grecji), oczywiście mają pewne powody do takiej postawy, bo w praktyce zobaczymy dopiero, czy te postanowienia będą wdrożone, czy one będą realizowane. Oby tak było, oby nie był to pakt, który polega tylko na spotykaniu się. I jeżeli Jarosław Kaczyński mówi, że właśnie się nie będziemy spotykać czy też jesteśmy pozbawieni głosu, to powiedziałbym, że jest dokładnie odwrotnie – wszyscy mają głos, problem polega tylko na tym, że ten pakt poznamy w życiu. I oby ta decyzja dotycząca progów czy to deficytu, czy to długu publicznego, z koniecznością realizacji pod groźbą kary, była rzeczywistą groźbą kary i rzeczywiście realizowana przez wszystkie państwa członkowskie Unii.

Zuzanna Dąbrowska: Ale czy to jest tak jak mówi z kolei komisarz Janusz Lewandowski, że to będzie dzielenie się greckim długiem i wtedy głos głosem, a i tak się trzeba dorzucać? Maks Kraczkowski.

Maks Kraczkowski: Źle się dzieje, że również pan poseł Halicki wpisuje się w podejście do spraw paktu. Zobaczymy, jak to będzie w praktyce. Faktycznie jeżeli chodzi o stronę prawną przedsięwzięcia, to jest to pakt bardzo mocno nieczytelny. Pan komisarz Lewandowski w sposób odpowiedzialny mówi o tym, że w dużej mierze niepotrzebny, to podtrzymują również media biznesowe międzynarodowe. Dlaczego? Z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że jest to już Europa kilku prędkości, po drugie – pakt stanowi niebezpieczny precedens pomijający wcześniejsze ustalenia traktatu z Lizbony i jeżeli chodzi o przyjmowanie nowych rozwiązań traktatowych czy niższego rzędu, ale jednak różnicujących prędkość rozwoju Europy. Tu nie ma jednomyślności, Wielka Brytania i Czechy wyłamały się z wejścia do paktu, a podstawową zasadą zmiany tych wszystkich paktów oczywiście poprzez Radę Europejską była jednomyślność.

Inną kwestią jest to, że Polska nie ma zagwarantowanego prawa udziału w spotkaniach eurogrupy, przekonał się o tym minister Rostowski i Francuzom nie przeszkodziła polska prezydencja do tego, żeby ministra Rostowskiego nie zaprosić na spotkanie dotyczące spraw finansowych strefy euro. Jest to faktem, pan minister nie uczestniczył w tym spotkaniu. Premier Donald Tusk mówił, że progowym polskim postulatem będzie spowodowanie sytuacji, w której zostanie nam zagwarantowane prawo uczestnictwa. To nie jest nam zagwarantowane w pakcie fiskalnym, natomiast na pewno będziemy musieli uzgadniać budżety narodowe, co może mieć negatywny wpływ na kwestie gospodarcze w Polsce. I tutaj również zgodni są eksperci, że koszty na początek związane z zaciągniętymi zobowiązaniami będą liczone w miliardach euro. To się odbije oczywiście na gospodarce.

Zuzanna Dąbrowska: Ale może to jest tak, że uczestnictwo w pakcie wzmacnia jednak pozycję Polski w Unii Europejskiej, bo bycie outsiderem, o czym się Czesi wielokrotnie przekonali, jest bardzo niewygodną pozycją. Armand Ryfiński.

Armand Ryfiński: Zdecydowanie tak, zdecydowanie lepiej, żebyśmy starali się jednak pogłębiać integrację z Unią Europejską. I szkoda tylko, że polska prezydencja nie została wykorzystana do tego, żeby bardziej aktywnie jednak wspierać te działania, być inicjatorem wielu tego typu przedsięwzięć, które w tej chwili obserwujemy. To by spowodowało, że mielibyśmy szansę może rzeczywiście przy tym stole się znaleźć. To troszkę było zaprzepaszczone.

Ja przypomnę, że minister Rostowski na spotkaniu ministrów finansów wielokrotnie, mimo że był zapraszany, nie przyjeżdżał. To świadczy o tym, jakich mamy przywódców, jakich mamy ministrów, jak do tego podchodzą. Ale oczywiście bardzo dobrze by było bez względu na to już, czy przy pierwszym stole, czy przy drugim, byłoby dobrze, gdybyśmy jednak jak najściślej w tej unii fiskalnej się znaleźli, ponieważ minister Rostowski niestety ma taką tendencję, podobnie chyba jak Donald Tusk, że jednak bardzo krótkowzrocznie patrzy na sprawy finansowe w Polsce i to jest tylko takie od wyborów do wyborów, z roku na rok, nie ma takiego szerszego kontekstu i spojrzenia na wyzwania, jakie przed Polską stoją, na kwestie demograficzne, na wiele innych, na bezrobocie wśród młodych ludzi, różne inne kwestie. W związku z tym taki reżim, który by bardzo restrykcyjnie stawiał ministrowi Rostowskiemu konkretne warunki do spełnienia, byłby bardzo korzystny. Bo przypomnę, w 2011 roku minister Rostowski planował deficyt budżetowy na poziomie 40 miliardów. Okazało się, że wyniósł on 30 miliardów około, natomiast na 2012 zaplanował większy, 35-miliardowy deficyt. To świadczy o tym, że nie chce poddać się tej dyscyplinie wydatkowej, nie chce zreformować finansów publicznych, tylko prowadzi taką po prostu politykę przejścia suchą nogą przez te wszystkie problemy, a to jest tylko niestety gra pozorów.

Zuzanna Dąbrowska: Reżim dla ministra Rostowskiego. Widzę, że pan poseł Halicki jest sceptyczny. Po minie widać.

Andrzej Halicki: Nie wiem, od czego zacząć, ale od końca zaczynając, to rozumiem, że zwiększając wydatki, deficyt byłby jeszcze większy, więc trzeba się trzymać koncepcji...

Armand Ryfiński: Nie zwiększając deficytu.

Andrzej Halicki: Ale takie były propozycje.

Armand Ryfiński: Ograniczyć deficyt.

Andrzej Halicki: Czyli wtedy ciąć jeszcze bardziej budżet państwa i jeszcze większych oszczędności należy szukać, a nie zgłaszać pomysły wydatkowe wyłącznie...

Armand Ryfiński: Nie zadłużać.

Andrzej Halicki: ...tak jak to zrobiliście w dwustu ponad poprawkach budżetowych. No, przypominam...

Armand Ryfiński: Nie, nie, my ograniczaliśmy wydatki, proszę nie kłamać, panie pośle.

Andrzej Halicki: Dwieście poprawek budżetowych...

Armand Ryfiński: Tak, i wszystkie były ograniczająca wydatki (...)

Andrzej Halicki: Były głosowane łącznie (...)

Armand Ryfiński: ...na Narodowy Fundusz Wspierania Przedsiębiorczości. Ale nie kłammy, nie, tylko nie kłammy.

Zuzanna Dąbrowska: Mówimy o pakcie fiskalnym i nie naraz.

Armand Ryfiński: Jestem w komisji finansów publicznych, widziałem te poprawki wszystkie...

Zuzanna Dąbrowska: Poseł Halicki ma głos.

Armand Ryfiński: Nie było to...

Zuzanna Dąbrowska: Panie pośle... Bardzo proszę.

Andrzej Halicki: Jeżeli chodzi natomiast o pakt fiskalny, no bo o nim mówimy, to nie jest Europa wielu prędkości, bo jeżeli mówimy o prędkościach, to byłyby to dwie prędkości, gdybyśmy ograniczyli tak zwaną zdrową gospodarkę, bo tego dotyczy pakt fiskalny, czyli pewnego reżimu dyscypliny finansowej, którą notabene Polska spełnia i w związku z tym nie będzie to kosztowne dla nas, bo my jesteśmy w sytuacji lepszej niż inni. I również nie dotyczy to tych miliardów, o których pan powiedział, pan Maks Kraczkowski, myślę o gwarancjach, bo to jest papierowa deklaracja, którą notabene, jeżeli pan już mówi o naszych rezerwach walutowych, i tak używamy, czyli używamy na różnego rodzaju inwestycje w papiery dłużne różnych krajów. Nie ma lepszej gwarancji niż Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Więc jest to raczej bezpieczniejsze niż każda inna forma transakcji banku centralnego.

Maks Kraczkowski: Z jednym zastrzeżeniem wszakże – stracimy na tym około 2 miliardów złotych...

Andrzej Halicki: Więc właśnie nie stracimy...

Maks Kraczkowski: ...ponieważ oprocentowanie będzie mniejsze niż to, z którego dzisiaj mogliśmy korzystać.

Andrzej Halicki: A teraz dopowiadając, chciałem powiedzieć, że w tym samym czasie bez żadnych mechanizmów stabilizacyjnych udzielamy dokładnie paromiliardowych kwot na ów fundusz bez możliwości posiadania interwencji, np. w naszym wypadku gdyby, odpukać, zdarzyło się coś złego. Druga rzecz – kwestia wiarygodności i operacji polegającej na przewalutowywania i tak dalej. To są miliardy złotych. Więc jeżeli dążymy do strefy euro, to zdrowej, i to jest nasz interes. Jeżeli mówimy o interesie Europy, myślę o Unii Europejskiej jako całości, to unia gospodarczo–celna, czyli związek praktycznie wszystkich państw członkowskich, bez Bułgarii i Rumunii, ale one też dołączą, to jest związek wszystkich 27 państw. I strefa euro, bez wątpienia najważniejszy czynnik wzrostu gospodarczego dla całej gospodarki, musi być zdrowa. Ale cała Unia musi mieć te same reguły, cała Unia, cała dwudziestkasiódemka. I to się stało. To jest właśnie pakt fiskalny.

Zuzanna Dąbrowska: No ale jeśli chodzi o Wielką Brytanię, to chyba nie do końca jednak.

Andrzej Halicki: Wielka Brytania jest na zasadzie wotum separatum, ale ona też inaczej uczestniczy w budżecie europejskim...

Maks Kraczkowski: No tak, dużym skrótem myślowym jest mówienie o tym, że w gruncie rzeczy będziemy beneficjentem czegoś, co w przyszłości przyniesie pakt. Dlaczego? Wiemy o tym i mówił o tym komisarz Lewandowski, przecież to osoba wskazana przez Platformę Obywatelską, że dzisiaj problemem Unii Europejskiej jest dwudziestokilkumilionowe bezrobocie, głównie wśród ludzi młodych, niezałatwienie spraw zadłużania się państw...

Andrzej Halicki: Więc nowe miejsca pracy, a więc wiarygodność rynku...

Maks Kraczkowski: ...dobrym przykładem może być budżet nasz krajowy, gdzie wciąż rosną wydatki na administrację i niesamowicie szybka jest dynamika przyrostu zatrudnienia w administracji państwowej, z czym sobie nie jesteście w stanie dać rady. To są dane GUS-owskie.

Zuzanna Dąbrowska: Ciekawa jestem, czy ktoś w ogóle jest w stanie sobie dać radę na gruncie europejskim z tymi problemami.

Armand Ryfiński: Właśnie możemy sobie dać radę, tylko i wyłącznie będąc scalonymi współpracując ściśle z Unią Europejską. Jeżeli byśmy byli takimi... chcieli być takimi outsiderami, samotnikami, jak chce tego Prawo i Sprawiedliwość czy inne prawicowe ugrupowania, skazani bylibyśmy na porażkę.

Zuzanna Dąbrowska: Przechodzimy w takim razie do następnego tematu, takie było hasło przez cały zeszły tydzień i ten, który teraz mija, czyli „kto nie skacze, ten za ACTA”. Co prawda dzisiaj premier Donald Tusk nie widziałam, żeby podskakiwał podczas konferencji, ale zdaje mi się, że zmienił zdanie i mamy coś w rodzaju finału. I na ten temat Janusz Palikot, Arkadiusz Mularczyk i właśnie premier Donald Tusk.

Janusz Palikot: Oczywiście może być tak, że nie mamy żadnych dowodów, żeby dzisiaj twierdzić, że Tusk był gdzieś przez kogoś naciskany i że to porozumienie zostało jakoś wymuszone na władzach polskich przez Amerykę, nie mamy takiego żadnego dowodu, mamy takie podejrzenia. Dlatego się zwrócimy do ministra spraw zagranicznych.

Arkadiusz Mularczyk: Można odnieść takie wrażenie generalne, że po wyborach władza Platformy i PSL-u była już tak pewna, że jest kochana przez społeczeństwo, że zaprzestała jakichkolwiek konsultacji ze społeczeństwem, rozmów ze społeczeństwem. I od niemal dwóch miesięcy widzimy niespotykaną dotąd skalę różnego rodzaju protestów wynikających z tego, że władza nie słucha społeczeństwa.

Donald Tusk: Środowiska reprezentujące interesy i punkty widzenia internautów czy może precyzyjniej: użytkowników Internetu, te środowiska nie były właściwie reprezentowane. I przeważały instytucje, organizacje i środowiska związane raczej z nadawcami i twórcami niż z użytkownikami i nabywcami w Internecie. To jest w mojej ocenie wystarczający powód, aby powiedzieć wszystkim zainteresowanym, że te argumenty domagające się ponownej rozmowy i zatrzymanie procesu ratyfikacji, ja te argumenty uznaję dzisiaj za uzasadnione.

Zuzanna Dąbrowska: „Zatrzymanie procesu ratyfikacji”, powiedział premier Tusk. Co to znaczy i czy to w ogóle jest możliwe?

Maks Kraczkowski: Mądry premier po szkodzie, można by było w ten sposób to określić. Dlaczego? Dlatego że na początku pan minister Boni przekonywał nas, że jest możliwe dopisanie do traktatu jakiegoś protokołu, później okazało się, że jest to nieprawda, kłamstwo, takich możliwości nie ma, nie będą to dokumenty wiążące. Rozgorzała debata publiczna. Jak wiemy, rząd cenzurował wypowiedzi, kilka tysięcy postów na swoim Facebooku tych, które były negatywne wobec polityki rząd i sprawa ACTA. Dzisiaj właściwie niewiele wiemy, wiemy tylko tyle, że z rozbrajającą szczerością eurodeputowani przyznawali się do tego, że nie zawsze wiedzą, nad czym głosują, co jest w gruncie rzeczy żenujące i umówmy się, w tak ważnych kwestiach nie ma...

Zuzanna Dąbrowska: To dodajmy, że włącznie z francuskim eurodeputowanym sprawozdawcą, który zrezygnował.

Maks Kraczkowski: Co nie zmienia stanu rzeczy, to znaczy, że demokracja europejska oparta jest na radosnym braku świadomości ze strony osób, które powinny pilnować praw publicznych.

Zuzanna Dąbrowska: Ale jak to jest możliwe? To odpowiedzcie panowie na takie pytanie. No dobrze, nie zorientowali się w porę Polacy i przedstawiciele innych krajów, całej Unii Europejskiej, w samej Unii nie wiadomo, kiedy będzie w ogóle debata nad ratyfikacją po właśnie rezygnacji sprawozdawcy. To jak to było możliwe i kto doprowadził do tego, że ACTA zostały w ogóle podpisane przed ratyfikacją? Kto był tą siłą sprawczą? Tajemnicze koncerny?

Armand Ryfiński: No, z tego, co widać po konsultacjach, jakie były prowadzone w Polsce, no to były bardzo jednostronnie prowadzone, właściwie większość przytłaczająca to były organizacje, które reprezentują interesy twórców, więc zupełnie pomijały tutaj środowiska użytkowników Internetu. Mnie bardzo... Więc była chyba jakaś presja, jakaś była, to są nasze przypuszczenia. Oczywiście tego nie wiemy. Przykre jest to rzeczywiście, że większość parlamentarzystów w Parlamencie Europejskim nie wie, za czym głosuje. To jest żenujące. Dysponując ogromnymi budżetami na doradców, ekspertyzy, opinie, w tak ważnych kwestiach nie umieć znaleźć... nie wiedzieć, za czym się głosuje? Można się zawsze wstrzymać, jeżeli się nie wie, prawda? To już jest lepsze rozwiązanie niż coś bezsensownego popierać. Ale tutaj martwi mnie...

Oczywiście cieszy mnie to, że Donald Tusk powiedział o tym, że zatrzymuje te ratyfikację, natomiast martwi mnie to, bo ja już mu niestety nie ufam, jeżeli bardziej przemawiają do mnie te spontanicznie wypowiedziane słowa na boisku w stosunku do lekarzy i to, co mówił przed 26 stycznia i jednak brnął i doprowadził do tego, że podpisaliśmy ten dokument, a mógł wtedy mieć odrobinę refleksji. W tej chwili widać, że doszły do niego raporty dotyczące popularności, dotyczące spadku poparcia dla Platformy Obywatelskiej i w tej chwili już w sposób taki bardzo wyreżyserowany wyszedł i pokazuje, że jest biedny miś, że on w zasadzie nie wiedział, że zganił ministrów, że każdy ma prawo do błędu, różne rzeczy się tam działy, ale...

Zuzanna Dąbrowska: Ale powiedział. I czy w związku z tym Ruch Palikota zrezygnuje z wieszania maski Anonymousa na figurze Chrystusa w Świebodzinie?

Armand Ryfiński: Tak, oczywiście, w tym czasie zaprzestaniemy jakichkolwiek happeningów i akcji związanych z protestami przeciw ACTA, skoro pan premier to odkłada w czasie. Natomiast na pewno jeżeli... na pewno będziemy patrzyli panu premierowi na ręce i będziemy ten temat nadal mieć pod lupą, ponieważ to jest w ogóle bardzo ważna kwestia, my powinniśmy w ogóle przyjrzeć się i zmodyfikować troszkę podejście w ogóle do praw autorskich, to twórców, do tantiem, bo Internet niestety powoduje znaczną zmianę tego wszystkiego i nie można się dać podporządkować wielkim koncernom, które mają ogromne korzyści i zapewnić im po prostu dostatniego życia na podstawie iluś tam utworów i prawa do patentów, a inni ludzie mają już też jak gdyby dozgonnie być tylko konsumentami. Więc to jest bardzo ważne. Myślę, że powinien ZAiKS, powinny media opublikować, ile kosztuje wyemitowanie piosenki w audycjach radiowych.

Zuzanna Dąbrowska: No ale też wszystko ma swoją cenę i kiedy dziennikarze mają ulgę podatkową, na przykład dziennikarze czy inni twórcy, ulgę podatkową honoraryjną, no to właśnie dlatego, że oddają swoje prawa autorskie instytucji, w której pracują czy z którą współpracują. A sam premier Tusk przyznał dzisiaj na konferencji, że jego sposób myślenia jest trochę dwudziestowieczny, a tutaj mamy XXI wiek i trzeba wszystko pozmieniać.

Andrzej Halicki: I zgoda. I dlatego cieszę się ze wstępu Maksa Kraczkowskiego, który powiedział „mądry premier”. Pytanie: czy powstała szkoda? Bo mnie się wydaje, że jej nie ma z bardzo prostego powodu, znaczy samo porozumienie międzynarodowe, a bez wątpienia jeżeli mówimy o nowoczesnych mediach, które są globalne, i ochronie praw własności, także własności intelektualnej, wymaga to współpracy międzynarodowej, bo to nie jest kwestia tylko i wyłącznie lokalnych działań, to wymaga to generalnego porozumienia. Stąd taka inicjatywa. Diabeł tkwi w szczegółach oczywiście i jeżeli młodzież wychodzi na ulice, także pod hasłem, które jest mi bardzo bliskie, czyli obronie wolności, także wolności słowa, ale w ogóle takiego nieskrępowanego dostępu do wiedzy, to jestem cały za. Problem polega na tym, czy w którymś momencie ta wolność nie przechodzi w anarchię, wtedy, kiedy ona już jest używana do tworzenia biznesu, tworzenia czyichś przychodów właśnie w nieskrępowany zupełnie sposób, bo wolność nieskrępowana może naruszać prawa również własne, czyli obrócić się przeciwko...

Zuzanna Dąbrowska: Ale sami twórcy szukają sposobów na to, żeby...

Andrzej Halicki: ...przeciwko tym, którzy o tym mówią. I sami twórcy...

Zuzanna Dąbrowska: ...żeby znaleźć nowe narzędzia.

Andrzej Halicki: ...i sami twórcy, i tu właśnie na to zwracam uwagę, i sami twórcy też znaleźli się w pewnej pułapce, bo z jednej strony ci, którzy mówili... no, przykładem klasycznym Zbyszek Hołdys, który przesadził trochę w tym opisaniu swojego nieszczęścia, jakim jest brak ochrony praw autorskich. Z kolei w ruchu uczestniczą młodzi, młodzi muzycy, młodzi twórcy, mówią: my chcemy w tym Internecie mieć jak największej swobody, bo to jest też nasza obecność w nim. Wydaje mi się, że znowu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I problem polega na tym, że o ile Ameryka tę dyskusję, no, nie wiem, czy ma za sobą, ale w każdym razie ma już ją wieloletnią...

Zuzanna Dąbrowska: Toczy cały czas.

Andrzej Halicki: ...to my się dopiero uczymy tych nowych mediów, poznajemy je i oczywiście tak jak Armand Ryfiński powiedział, znaczy należy znowu spojrzeć na prawo autorskie w sposób nowoczesny, a nie dwudziestowieczny, prawo rzeczowe również (...)

Zuzanna Dąbrowska: I panowie, po pół zdania na koniec. Przepraszam...

Andrzej Halicki: Na końcu wydaje mi się, że ta debata nie może być na hasła, znaczy jak będziemy na hasła się obrzucać, to (...)

Armand Ryfiński: Innowacyjność nie może być skazana na to, że będzie w rękach jedynie, że tak powiem, władnych tego świata, osób zamożnych, tylko po to jest ta innowacyjność, żeby inni mogli z niej korzystać. Więc ochrona patentowa i ochrona praw autorskich przez 50 lat jest absurdalna.

Maks Kraczkowski: Ale jedno jest pewne – rząd w tym wypadku myślał, że społeczeństwo da się łatwo nabić w butelkę. Proces przyjmowania ACTA był żenująco, bym powiedział... z żenującym zaskoczeniem, jeżeli chodzi o nieprzygotowanie ministra Boniego i sprzeczne komunikaty co do możliwości uzupełnienia ACTA o jakieś tajemnicze protokóły.

Zuzanna Dąbrowska: Na tym kończymy...

Andrzej Halicki: Pytania o te akty wykonawcze, o to, co w kraju (...)

Maks Kraczkowski: (...) było to żenujące.

Zuzanna Dąbrowska: ...ratyfikacja zawieszona, może będzie trochę spokojniej. Bardzo dziękuję państwu, bardzo dziękuję moim gościom: Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość...

Maks Kraczkowski: Dziękuję uprzejmie.

Zuzanna Dąbrowska: Armand Ryfiński, Ruch Palikota...

Armand Ryfiński: Dziękuję bardzo.

Zuzanna Dąbrowska: I Andrzej Halicki, Platforma Obywatelska.

Andrzej Halicki: Dziękuję.

Zuzanna Dąbrowska: Do usłyszenia, Zuzanna Dąbrowska.

(J.M.)