Afgańskie MSW przeprasza Amerykanów za incydent, w którym zginęło dwóch amerykańskich doradców. Do zdarzenia doszło w gmachu ministerstwa. Talibowie oświadczyli, że była to zemsta za spalenie przez amerykańskich żołnierzy Koranu w bazie w Bagram.
Pułkownik i major USA zabici w afgańskim MSW >>>
Po incydencie z afgańskim ministrem Rahimem Wardakiem rozmawiał przez telefon amerykański sekretarz obrony Leon Panetta. Minister obiecał większą ochronę dla żołnierzy ISAF. Po rozmowie rzecznik Pentagonu poinformował też, że prezydent Afganistanu zwołał nadzwyczajne posiedzenie z udziałem parlamentarzystów, przywódców religijnych i sędziów Sądu Najwyższego. Jego celem ma być zwiększenie bezpieczeństwa w kraju.
Po incydencie NATO odwołało z Kabulu wszystkich członków Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) pracujących w afgańskich ministerstwach. Według komunikatu NATO, afgański policjant strzelał do dwóch członków sił bezpieczeństwa.
Sprzeczka, strzelanina, tragedia. NATO odwołuje ludzi >>>
Od pięciu dni w Afganistanie trwają protesty wywołane spaleniem przez amerykańskich żołnierzy Koranu. Za incydent przeprosił Barack Obama, ale talibowie wezwali do zabijania żołnierzy z zagranicznych misji w Afganistanie. Od czwartku Afgańczycy atakowali francuską, norweską i amerykańską bazę. Podczas protestów skandowali "śmierć Ameryce".
Amerykanie utrzymują w Afganistanie kontyngent 130 tysięcy żołnierzy.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
IAR, wit