Polskie Radio

Rozmowa z Jackiem Saryusz-Wolskim

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2012 07:15

Roman Czejarek: Przenosimy się do Brukseli, eurodeputowany Jacek Saryusz–Wolski. Dzień dobry, panie pośle, witamy w Sygnałach dnia.

Jacek Saryusz–Wolski: Dzień dobry.

R.Cz.: Wczoraj minister Radosław Sikorski, szef MSZ, tak tłumaczył dziennikarzom: „Premier dostał specjalne upoważnienie. Sytuacja jest tak dynamicznie zmienna, że rada ministrów upoważniła premiera do podejmowania decyzji na miejscu”. Chodzi o podpisanie paktu fiskalnego. Co to znaczy, że sytuacja jest dynamicznie zmienna i że jeszcze coś może się wydarzyć? Co?

J.S.-W.: No, do ostatniej chwili rozumiem, że się minister Sikorski liczy z tym, że jeszcze coś może się okazać. Według mojej wiedzy już wszystko jest zamknięte, tak że ma po prostu pełne pełnomocnictwo pan premier.

R.Cz.: Mamy podpisać pakt fiskalny, mają ten pakt podpisać te kraje, które pod koniec stycznia zgodziły się na to, żeby przyjąć coś w rodzaju wspólnej polityki dotyczącej podatku. Czy tak to można wytłumaczyć w najprostszy sposób?

J.S.-W.: Nie, to jest nieadekwatne. Chodzi o to, żeby wspólny... ustalić, jak się liczy, wspólny sposób liczenia, tak, żeby to, co jedne kraje stosują, i to, co inne było porównywalne. To w żadnej mierze nie oznacza wspólnej polityki podatkowej, przez co się potocznie na ogół rozumie, że to są te same stawki.

R.Cz.: 25 krajów Unii Europejskiej bez Wielkiej Brytanii i Czech. Tu się nic rozumiem nie zmieniło w tej sprawie.

J.S.-W.: Nie, wszyscy dotychczasowi z dwudziestu pięciu potwierdzili, tak że będzie 25 podpisów. I to jest zwycięstwo, ponieważ to jest prawie cała Unia. No, Brytyjczycy – na nich nikt nie liczył, a Czesi – jest spór w koalicji, nawet np. wicepremier, szef partii TOP Szwarzenber, minister spraw zagranicznych groził, że wyjdzie z koalicji, ale jeżeli się zmieni prezydent, co jest prawdopodobne, być może Czesi również, wtedy to będzie dwadzieścia sześć do jednego.

R.Cz.: Czy w treści tego paktu coś jeszcze się może zmienić, czy tak naprawdę o tej treści już się nic nie będzie mówić, po prostu jest to kwestia jakby mechanicznego złożenia podpisów przez upoważnione osoby pod tym paktem?

J.S.-W.: Sądząc z wczorajszego szczytu Europejskiej Partii Ludowej, na którym było, nie wiem, dwie trzecie uczestników głównego szczytu, wynikało na to, że już kropki nad i są postawione.

R.Cz.: Co to oznacza w takim razie? Czy jeżeli te podpisy zostaną złożone przez te 25 krajów bez Wielkiej Brytanii i bez Czech, czy pakt na pewno wchodzi w życie 1 stycznia 2013 roku, czy jeszcze potrzebna jest kolejna procedura?

J.S.-W.: Dwanaście do ratyfikacji jest potrzebne, dwanaście ratyfikacji to jest umowa międzynarodowa poza porządkiem prawnym unijnym i ona zawiera klauzulę mówiącą o tym, że wchodzi w życie, jeśli dwunastka ratyfikuje, czyli połowa, mówiąc ogólnie. Oczywiście zależy na tym wszystkim, żeby to było powszechnie ratyfikowane. Zagrożenia są, bo Irlandia mówi, że będzie miała referendum, są pewne znaki zapytania, jeśli chodzi o Francję, bo kandydat prezydencki Francois Hollande mówi, że chcemy negocjować, a w parlamencie francuskim w izbie wyższej, czyli w senacie francuskim, Francuzi mają większość, czyli gdyby socjaliści  francuscy Hollande upadli, mogliby tego nie ratyfikować, no a pozostali muszą to przeprowadzić przez swoje parlamenty. W parlamentach zawsze mogą być niespodzianki, ale dwunastka na pewno będzie, czyli pakt wejdzie w życie.

R.Cz.: To dwanaście zostało wybrane właśnie dlatego, że jakby mamy gwarancję, że dwanaście z pewnością to ratyfikuje. Co do reszty są jakieś znaki zapytania?

J.S.-W.: To była taka nawet nadmierna ostrożność tych, którym na pakcie bardzo zależało, i sądzę, że to taki próg nawet niższy niż powinien być, bo była mowa i o piętnastu, natomiast taki próg bezpieczeństwa na wszelki wypadek.

R.Cz.: Ja na początku cytowałem nieprzypadkowo ministra Radosława Sikorskiego, bo on bardzo wyraźnie podkreślał w Polsce przed dziennikarzami, mówiąc, że mamy pewne doniesienia dotyczące nie tylko trybu zatwierdzania paktu fiskalnego, ale także światła, jakie dotyczy liczby państw podpisujących pakt fiskalny. Z tego by wynikało, że jednak są jakieś wątpliwości, że może się okazać, że co, że w ostatniej chwili ktoś jednak powie nie, albo że musi poczekać, albo że musi się jeszcze skonsultować, potrzebuje dodatkowego czasu?

J.S.-W.: Panie redaktorze,  może z perspektywy MSZ-u pan minister Sikorski ma inne informacje niż ja. Ja byłem na szczycie Europejskiej Partii Ludowej, rozumiałem, a był tam i Barroso, i Rompuy, i pani kanclerz Merkel, i premier Francji, i siedemnastu premierów, wyglądało na to, że sprawa jest przesądzona.

R.Cz.: Co to oznacza dla europejskich gospodarek podpisanie tego dokumentu na szczycie?

J.S.-W.: Natychmiast nie aż tak wiele, dlatego bo wobec kryzysu to raczej mówi ten pakt o działaniach przyszłych. Natomiast większa wiarygodność strefy euro i w ogóle Unii Europejskiej w oczach rynków finansowych, znamienne, że przestały już się pojawiać głosy w prasie światowej na temat tego, że to już jest koniec waluty euro. Tak że to konsoliduje, daje większą, lepszą perspektywę, oczywiście wszyscy będą patrzyli uważnie na proces ratyfikacji, ale to daje pewien oddech, plus rozstrzygnięcie, które w zasadzie zapadło, prawie zapadło co do Grecji, co do tego drugiego zastrzyku finansowego dla Grecji. To oczywiście nie jest wyjście z kryzysu, kryzys trwa, zagrożenia są nadal, ale pierwszy oddech Unia Europejska i strefa euro złapała.

R.Cz.: Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia – o tych krajach mówiło się już od pewnego czasu wiadomo, w jakim kontekście. Nie wiem, czy pan przejrzał już dzisiaj poranne gazety, i nie wiem, jak akurat to wygląda w Brukseli, ale w polskich gazetach można znaleźć informację o tym, że doszedł nowy kraj – Holandia. Też ma problemy.

J.S.-W.: No, Holandia, jeśli wiem, to ma inne problemy.

R.Cz.: Ale chodzi o finanse, w tym przypadku chodzi o finanse i chodzi o niedomykający się budżet, problemy finansowe, że dołączy do grona, które tworzy już Grecja, Portugalia, Hiszpania i Włosi.

J.S.-W.: Panie redaktorze,  w Unii Europejskiej są w tej chwili bodajże dwa kraje, które mają domykające się z nadwyżką budżety, to jest Estonia i Szwecja. Któż ich nie ma? W sposób niezrozumiały karze się Węgry sankcjami Komisji, uważam, że jest to nieuzasadnione, niesprawiedliwe, które redukują swój deficyt, ale każdy ma, każdy kraj, jeśli spojrzeć na tabele, wszystkie mają niedomknięte budżety, tylko w różnym stopniu.

R.Cz.: Panie pośle, to jeszcze jedno pytanie na koniec. To w którym momencie będzie ta chwila zero, ten moment, kiedy ktoś wyjdzie, pokaże dokument i powie: mamy, mamy te podpisy, mamy ten dokument, jest, udało się.

J.S.-W.: Dzisiaj przy świetle kamer, ja nie wiem dokładnie, o której godzinie, czy dziewiąta, czy jedenasta, przy świetle kamer dwudziestu pięciu szefów rządów podpisze pakt, to jest w tej chwili oczywiste.

R.Cz.: Czy to jest ważne, przełomowe wydarzenie dla Unii, czy to już jest koniec tego impasu? Można powiedzieć, że wreszcie udało się?

J.S.-W.: Panie redaktorze,  no dobrze, że się udało, natomiast to nie jest wielki triumf, dlatego bo to jest rozwiązanie trzecie najlepsze w kolejności, bo najlepiej byłby zmienić bez konieczności ratyfikacji protokół 12 traktatów, po drugie trzeba byłoby zmienić traktaty i nie budować czegoś na zewnątrz. Ale to jest rozwiązanie ułomne,  no ale (...) takie jest, i sądzę, że na ten czas jest dobre. Natomiast czy to jest wielki sukces Unii? No, zobaczymy.

R.Cz.: To może powiedzmy inaczej: ułomne, ale jedyne możliwe w obecnej sytuacji, tak?

J.S.-W.: Tak, jedyne, które było w zasięgu, dobrze, że jest, ale najlepiej, żeby te rozstrzygnięcia weszły do głównych traktatów, żeby nie budować żadnych przybudówek wokół Unii Europejskiej i rozwiązań, które nie do końca są zgodne z duchem wspólnoty.

R.Cz.: Eurodeputowany Jacek Saryusz–Wolski, bardzo dziękujemy za te informacje. W takim razie będziemy bacznie obserwowali to, co się dzieje dzisiaj w Brukseli i trzymali rękę na pulsie.

(J.M.)