Roman Czejarek: Przy naszym mikrofonie Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych. Dzień dobry, panie ministrze.
Jacek Cichocki: Dzień dobry.
Krzysztof Grzesiowski: Dzień dobry, witamy w Sygnałach. Panie ministrze, zacznijmy od... punktem wyjścia niech będzie to, co wydarzyło się w ubiegłym tygodniu, czyli takie trzydniowe ćwiczenia służb, które mają zabezpieczać mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012. Tam ćwiczono m.in. jak zachowywać się, jak przeciwdziałać wtedy, kiedy wydarzy się katastrofa komunikacyjna, paraliż komunikacyjny na dworcach drogowych, przerwy w dostępie energii elektrycznej. Natomiast nie ćwiczono tego, jak zachowywać się w sytuacji, kiedy z jednym tłumem kibiców zderzy się drugi tłum protestujących przeciwko reformie emerytalnej. A takie są zapowiedzi związkowców.
J.C.: No, miejmy nadzieję, że to się nie zrealizuje, ale oczywiście tego scenariusza tak wprost nie było w czasie tych ćwiczeń „Libero”, które miały miejsce w zeszłym tygodniu, natomiast były ćwiczone sytuacje niepokojów społecznych i działań, które mają zabezpieczyć wtedy też porządek i w mieście, i w okolicach i stadionów, i stref kibica. Więc myślę, że tutaj służby porządkowe zarówno organizatora, jak i policja sobie poradzą, zwłaszcza że ogólny wniosek z tych ćwiczeń był taki, że służby są przygotowane, to, co jest teraz najważniejsze, to dopracowanie współpracy i między nimi, i między różnymi organami władzy, także władzy samorządowej.
K.G.: Służby są przygotowane, ale Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych nie wyklucza działań protestacyjnych właśnie również podczas Euro 2012.
J.C.: Tylko proszę pamiętać, że to będą... jeżeli w ogóle funkcjonariusze by się na to decydowali, to w okresie wolnym od służby, natomiast ci, którzy będą w służbie, będą wykonywali swoje obowiązki. Ja natomiast też nie sądzę, żeby te protesty były bardzo szerokie, bo po pierwsze ta reforma emerytur mundurowych, przeciwko czemu chcieliby protestować związkowcy służb mundurowych, tak naprawdę jest dosyć wciąż dobrą propozycją i taką bardzo rozsądną i wyważoną w porównaniu z tym, co jest dzisiaj, jakie mają dzisiaj uprawnienia. I druga rzecz to dotyczy tylko tych, którzy dopiero przyjdą do służby, nie dotyczy tych, którzy dzisiaj są w służbach. Tak że dla większości funkcjonariuszy to nie jest żadna zmiana.
K.G.: Z jednej strony mamy propozycje zmian w systemie powszechnym emerytalnym, a pan, proszę wybaczyć eufemizm, ma na głowie reformę emerytalną w służbach mundurowych. W skrócie gdyby pan zechciał – jakie są propozycje, jaki jest projekt?
J.C.: Najważniejszą zmianą jest to, że dzisiaj funkcjonariusz służb mundurowych czy żołnierz zawodowy odchodzi na emeryturę po 15 latach służby, w związku z tym w wieku czterdziestu paru, 47–48 lat już możemy mieć emerytów mundurowych. Średnio przed... około pięćdziesiątki z tych służb ludzie odchodzą na emerytury. Natomiast proponujemy, żeby wydłużyć o 10 lat staż służby do 25 lat oraz ustawić granicę wieku, że minimum trzeba mieć 55 lat, żeby nabyć uprawnień emerytalnych. Te dwa elementy muszą być spełnione. Zależy nam na tym, żeby po prostu ci funkcjonariusze i żołnierze, którzy się już wykształcili i są doświadczeni w służbie, pracowali dłużej dla państwa.
K.G.: Czyli wiek 55 lat, pod warunkiem że przepracowali przynajmniej 25 lat.
J.C.: I jeszcze jest jedna zmiana, która także nie podoba się związkowcom, a nam się wydaje oczywista – dzisiaj wysokość emerytury liczy się od wysokości ostatniej pensji, natomiast my chcemy zastąpić to średnią z 3 lat wybranych, bo mamy do czynienia z praktykami, które sprawiają, że pensja jest podnoszona na ostatni miesiąc i stąd te emerytury są w taki zawyżony sposób liczone.
R.Cz.: Dowolnie wybranych 3 lat?
J.C.: W tym projekcie są dowolnie wybrane 3 lata. Chodzi nam też o sytuację, w której ktoś ma ten swój szczyt kariery, najlepsze zarobki w jakimś momencie, np. jest komendantem powiatowym policji, a potem może jeszcze popracować i służyć doświadczeniem młodszym kolegom, a nie musi do samego końca na tym stanowisku pełnić służby.
K.G.: Czyli pensja z 3 lat wybranych plus dodatki, nagrody roczne, to też będzie wchodziło?
J.C.: Tak jak jest dzisiaj, te dodatki i nagrody roczne również mieszczą się w tym, bo to jest element służby, tylko też zależy nam na tym i nad tym będziemy także pracowali, żeby dodatki i te nagrody były przyznawane wtedy, kiedy się należą, a nie na sam koniec służby, wtedy, kiedy przełożeni uważają, że chcą w ten sposób nagrodzić lub zmotywować danego funkcjonariusza.
K.G.: A czy będzie zachowany odrębny system emerytalny dla służb mundurowych?
J.C.: Tak, tak, w tym projekcie przewidujemy utrzymanie tego systemu tak zwanego zaopatrzeniowego odrębnego dla służb mundurowych, natomiast nie ma rozszerzenia tego systemu o inne służby. Tutaj zwłaszcza służba celna podnosi ten postulat, że chciałaby dołączyć do tego systemu, i to także wstecz, obejmując wszystkich dzisiaj funkcjonariuszy.
K.G.: No i jeśli ktoś spełni te warunki, a więc skończy 55 lat i 25 lat służby, będzie miał prawo odejść na emeryturę i ta emerytura będzie w jakiej wysokości?
J.C.: 60% tej podstawy liczonej z średniej 3 lat, nie tak jak dzisiaj z ostatniej pensji. On może oczywiście pracować dłużej i wtedy troszkę zwiększyć tę podstawę. To jest system, który jest bardzo trudno porównać z systemem powszechnym, ponieważ jakby nie ma kont indywidualnych, na które, tak jak w systemie powszechnym, panowie, ja, odkładamy, nasi słuchacze odkładamy przez całe życie w zależności od wysokości naszych zarobków składkę, tak?
K.G.: I potem będzie co roku o 3% więcej, zdaje się w projekcie takie jest założenie?
J.C.: O 3% więcej, ale do poziomu 75%, nie więcej.
K.G.: 75% pensji. Związkowcy powiadają tak: warunek równoczesnego osiągnięcia 25 lat służby i 55 lat życia dla uzyskania pierwszych uprawnień emerytalnych to błąd, w opinii Federacji Związków powinno to być 25 lat służby i 50 życia bądź 25 lat służby bez określania limitu wieku. Pan tę propozycję odrzuca?
J.C.: Tak, my tę propozycję odrzuciliśmy argumentując, że po pierwsze 55 lat to jest w sumie w porównaniu z wiekiem już obowiązującym dla innych obywateli 60, 65 wyraźnie niższej, a jeżeli będziemy podwyższać wiek dla wszystkich obywateli w Polsce, wiek emerytalny do 67. roku życia, to naprawdę 55 lat to nie jest granica bardzo wysoka i to jest duży przywilej albo uprawnienie, jak będziemy to oceniać. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz – naprawdę zależy nam na tym, żeby funkcjonariusze pracowali i chcieli pracować dłużej, a nie żeby tak jak dzisiaj system emerytalny tak jest skonstruowany, że im się opłaca w wieku 47–48 lat po prostu odejść ze służby. Wydaje nam się, że dzisiaj mężczyzna czy kobieta przed pięćdziesiątką, koło pięćdziesiątki to jest osoba w sile wieku i może naprawdę jeszcze pracować, nie musi koniecznie pracować na ulicy, tak jak w patroli policyjnym, ale też powiedzmy sobie szczerze, że po 25 latach służby to osiąga się już pewien szczebel kariery i najczęściej są to już wyższe stanowiska niż patrol uliczny. I tych stanowisk w policji też jest bardzo dużo.
K.G.: Jeszcze raz to, o czym pan wspomniał kilka minut temu. Te regulacje, jeśli oczywiście wejdą w życie, będą dotyczyły tych funkcjonariuszy, którzy rozpoczną służbę...
J.C.: Rozpoczną służbę po wejściu w życie tej ustawy, czyli tych, którzy dopiero przyjdą do służby, dlatego nie ma potrzeby, żeby niepokoili się obecni funkcjonariusze, którzy są dzisiaj w służbie, w związku z tym wydaje mi się, że nie ma potrzeby, żeby także protestowali, ponieważ...
R.Cz.: Żadnego z obecnych funkcjonariuszy to nie obejmie.
J.C.: Żadnego z obecnych funkcjonariuszy to dzisiaj nie obejmuje.
K.G.: No tak, ale związkowcy twierdzą, że konsultacje, ot, choćby te ostatnie pana spotkanie ze związkowcami w zeszłym tygodniu, mają charakter pozorowany, służą wyłącznie odnotowaniu na stronie MSW, że doszło do spotkania, koniec cytatu.
J.C.: Ja się nie zgodzę. Po pierwsze 30 dni trwał ten czas konsultacji społecznych, czyli to jest taki okres, w którym i związki zawodowe, i wszystkie inne organizacje społeczne mogą przedstawić swoje argumenty na piśmie. My mamy obowiązek je przeanalizować i odpowiedzieć na piśmie także związkowcom, czy je uwzględniamy, czy nie, i z uzasadnieniem, i to robimy, te odpowiedzi są przygotowywane w tym momencie. Ja obiecałem związkowcom w zeszłym tygodniu, że do końca tego tygodnia dostaną te odpowiedzi. Natomiast chciałem się z nimi spotkać przed wysłaniem tych odpowiedzi, żeby także osobiście wytłumaczyć, jakie jest nasze stanowisko, nie tylko wysłać dokument, ale żeby też mieć okazję porozmawiać.
K.G.: Czyli to spotkanie miało charakter negocjacyjny, czy było to przedstawienie pana stanowiska, stanowiska resortu?
J.C.: To była odpowiedź na argumenty, które związki przedstawiły, natomiast tam już nie było miejsca na negocjacje, my już prace nad tym projektem w resorcie zakończyliśmy i ten projekt poszedł na poziom rządu. Te negocjacje i rozmowy ze związkowcami trwały od roku, to nie jest tak, że to było pierwsze spotkanie. Ja sam spotykałem się... to było moje trzecie spotkanie ze związkowcami. Tak że myślę, że nie mogą narzekać na brak zainteresowanie i ignorowanie ich argumentów.
K.G.: Czy rząd zajmie się tym projektem w marcu, w tym miesiącu?
J.C.: Mam nadzieję. Ten projekt już (...)
K.G.: Bo użył pan słowa, że jeszcze w marcu, więc coś stoi na przeszkodzie?
J.C.: Został wysłany już na komitet stały i według mojej informacji w tym tygodniu będzie stawał na komitecie stałym. To jest takie pierwsze gremium, które się zajmuje tym przed wejściem projektu już ostatecznie na radę ministrów. I tam też będzie rozstrzygnięte, czy to będzie rada ministrów za tydzień, czy za dwa tygodnie. To trochę zależy od programu w ogóle wszystkich prac posiedzenia rady ministrów na najbliższe tygodnie.
K.G.: A skoro o marcu mówimy, to to jest temat, który już wczoraj poruszaliśmy w Sygnałach, ale to od pana zależy sporo w tej kwestii. I też marzec, tak się składa. Czy i kiedy zatwierdzi pan nowy taryfikator punktów karnych dla kierowców?
J.C.: Jak tylko będzie... Bo prace nad tym taryfikatorem teraz trwają, zarówno...
K.G.: I tu znowu pojawia się, że jeszcze, prawdopodobnie jeszcze w marcu. Więc w marcu czy później?
J.C.: To będzie zależało od tego, kiedy wyrobią się eksperci, bo tutaj z jednej strony przecież mamy prawników, z drugiej strony mamy przedstawicieli Komendy Głównej Policji, którzy muszą mieć odpowiednią ilość czasu, żeby ten taryfikator przepracować. My też chcemy wyważyć między racjami wszystkich stron, bo to jest tak, że gdyby policja pisała ten taryfikator albo minister finansów, nie daj Boże, to byłby on pewnie nieporównywalnie większy niż ten, który mogliby unieść ci, którzy popełniają wykroczenia w tym wypadku.
K.G.: Czyli może w marcu, może w kwietniu?
J.C.: Proszę mnie... O ile na reformę emerytur mundurowych do momentu prac w rządzie, tak jak do tej pory miałem wpływ, no bo decydowaliśmy o tym, w jakim tempie pracujemy, o tyle tutaj nie chciałbym się zobowiązać. Mam nadzieję, że będzie to jak najszybciej, bo uważam, że już dosyć dawno nie zmienialiśmy tego taryfikatora, najwyższa pora, żeby on był dobrze dopracowany.
K.G.: Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych, był gościem Sygnałów dnia. Panie ministrze, dziękujemy za rozmowę i za spotkanie.
J.C.: Dziękuję.
(J.M.)