Polskie Radio

Rozmowa z gen. bryg. Wiesławem Leśniakiewiczem

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2012 07:40

Roman Czejarek: W naszym studiu komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Wiesław Leśniakiewicz. Dzień dobry, panie komendancie.

Gen. bryg. Wiesław Leśniakiewicz: Dzień dobry.

Krzysztof Grzesiowski: To się może przydać, panie komendancie, ta wiedza – 250 rok, taka jest prawdopodobna data urodzenia świętego Floriana...

W.L.: Tak.

K.G.: Zginął śmiercią męczeńską 4 maja 304 roku, a wtedy, kiedy służył w armii cesarza Dioklecjana, był organizatorem i dowódcą oddziałów, no, gaśniczych i stąd patronem strażaków jest święty Florian.

W.L.: Ale  chyba również nie tylko stąd, bo potem relikwie świętego Floriana trafiają do Krakowa i jest duży pożar chyba na Kleparzu i te relikwie są w części w bazylice już dzisiaj świętego Floriana i wszystko dookoła się spaliło, tylko ta bazylika została zachowana. I to też było odniesienie do świętego Floriana.

K.G.: Coś jest na rzeczy.

W.L.: Stąd właśnie te figury świętego Floriana, które bardzo często są pokazywane, gdzie trzyma takie á la wiadro w ręku i zalewa kościół. To jest również odniesienie do historii.

K.G.: Ale święty Florian jest także patronem hutników, kominiarzy, garncarzy, piekarzy, czyli tam, gdzie ogień.

W.L.: Tam, gdzie ogień i chyba tam, gdzie czasami jest... które zawody są takie dosyć trudne i ciężkie, zwłaszcza hutnik, bo...

K.G.: No, piekarz też lekko nie ma.

W.L.: No nie ma, zwłaszcza jak musi rano wracać z pracy do domu, tak?

K.G.: Panie generale, dziś 4 maja, czyli świętego Floriana, uroczyste obchody Dnia Strażaka, promocja oficerów Państwowej Straży Pożarnej, jutro obchody 20-lecia powołania Państwowej Straży Pożarnej, będą parady na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, zapraszamy wszystkich oczywiście przy tej okazji.

W.L.: Zapraszamy.

K.G.: Jak bardzo zmieniła się Straż Pożarna przez tych 20 lat w tej wersji, w jakiej obowiązuje w tej chwili?

W.L.: Akurat mam szczęście, że pamiętam tę sytuację, kiedy Państwowa Straż Pożarna powstawała, ja wtedy pracowałem w Nowym Targu w komendzie rejonowej, już byłem komendantem. I faktycznie byliśmy taką strażą pożarną tylko do gaszenia pożarów. Co prawda już wtedy zajmowaliśmy się innymi dziedzinami, ale one nie były opisane prawem, w związku z powyższym realizowaliśmy je, ale nie z takim właściwym przygotowaniem, bez właściwego sprzętu, który by gwarantował skuteczność naszych działań. I patrząc przez te dwie dekady, to naprawdę mamy kolosalny postęp w całym obszarze reagowania, w całym obszarze zadań, które realizuje Państwowa Straż Pożarna, poczynając od technologii, czyli sprzętu, który mamy do dyspozycji i który jest coraz nowocześniejszy i z większą sprawnością, bo to też jest ważny element, duża sprawność sprzętu, z którym mamy do czynienia, którym się posługujemy. Ale również podnieśliśmy poziom przygotowania strażaków tych profesjonalnych Państwowej Straży Pożarnej. Ale my również oddziałujemy na ochotnicze straże pożarne, to my szkolimy ochotników i przygotowujemy ich do działań, bo to są przecież bardzo ważni partnerzy dla naszej służby. Stąd też mówiąc o rozwoju Państwowej Straży Pożarnej, musimy również pamiętać o rozwoju krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego i jednostek OSP, które w tym systemie są.

R.Cz.: Powiedział pan, że 20 lat temu strażacy byli tak naprawdę od gaszenia i praktycznie tylko od gaszenia pożarów. Teraz są praktycznie chyba przede wszystkim od ratownictwa. Jak by to podzielić  procentowo, to jak często jesteście jeszcze wzywani do pożarów, a ile stanowi ta reszta?

W.L.: To jest warunkowane również takimi sytuacjami klimatycznymi. Teraz patrząc na ten rok, to mamy zdecydowanie większą liczbę zdarzeń związanych z likwidacją pożarów, ale to są następstwa pożarów...

R.Cz.: Ale zeszły rok, powodzie i wszędzie strażacy.

W.L.: ...ale wszystkie inne obszary... Znaczy jeżeli porównujemy rok do roku, to około 36% zdarzeń to są zdarzenia pożarowe, pozostałe to są inne tak zwane miejscowe zagrożenia, które likwidujemy, związane z anomaliami pogodowymi, to są również wypadki komunikacyjne, to są również inne zdarzenia, gdzie strażacy są zaangażowani. Ale głównie związane z anomaliami pogodowymi, bowiem tam w tym czasie powstają zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego, dla mienia. Ale również jesteśmy mocno zaangażowani w udzielanie tej pierwszej pomocy kwalifikowanej przedmedycznej, wtedy, kiedy wchodzimy na miejsce zdarzenia, kiedy jeszcze nie ma podmiotów ratownictwa medycznego, to wtedy tą problematyką my się zajmujemy.

K.G.: Weźmy przykład katastrofy kolejowej na centralnej magistrali kolejowej...

R.Cz.: I kto był pierwszy?

K.G.: Tam pojawili się...

R.Cz.: I kto był pierwszy? Strażacy.

W.L.: No tak.

K.G.: Strażacy, i to oni zaczęli tę akcję, zaczęli koordynować wszystko to, co potem się tam działo.

W.L.: No bo taka kolej rzeczy jest, że strażacy przejmują dowodzenie i koordynują wszystkie działania, które są prowadzone na miejscu zdarzenia. To są dowódcy, to są komendanci, to są dowódcy jednostek, to są dowódcy zastępów, w zależności od tego, kto przyjeżdża pierwszy na miejsce zdarzenia. I oczywiście pierwsza faza to rozpoznanie zdarzenia i ewakuacja osób poszkodowanych. Potem docierają do nas podmioty ratownictwa medycznego. Dlaczego my jesteśmy wcześniej? Bo mamy przyzwoitą sieć straży pożarnych w systemie ratowniczym, w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym. Mamy dzisiaj około 3850 ochotniczych straży pożarnych w krajowym systemie, doliczając do tego 500 jednostek Państwowej Straży Pożarnej, to właściwie mamy tak rozłożoną sieć albo ją próbujemy tak rozłożyć, by do każdego miejsca potencjalnego zagrożenia jednostka straży mogła dotrzeć do 15 minut, bo czas jest gwarantem skutecznego działania i ewentualnego uratowania osoby, która oczekuje tejże. To dotyczy wszystkich zdarzeń – i pożarowych, i miejscowych, choćby nawet wynikających z wypadków komunikacyjnych.

R.Cz.: Przepis mówi: kwadrans, czyli taka jest ta wewnętrzna...

W.L.: To są nasze wewnętrzne regulacje. Tworzymy plan rozwoju sieci jednostek w systemie i z takim założeniem, by w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym była jednostka, która może dotrzeć do 15 minut do miejsca zdarzenia. Ale czasami to są czasy o wiele krótsze, głównie w miastach, tam, gdzie mamy jednostki profesjonalne. Bo ja mówiłem o krajowym systemie, ale patrzmy jeszcze na wszystkie ochotnicze straże pożarne.

R.Cz.: I właśnie mówiłem o tych 15 minutach, bo niestety ostatnio mieliśmy trochę katastrof i wypadków i wszędzie tam chwalono strażaków za to, że oni się pojawili dużo szybciej. Szczekociny, wypadek kolejowy to było dosłownie parę minut, kiedy już się pojawił pierwszy zastęp, ochotnicy, potem zawodowcy, ale byli, bardzo szybko, szybciej niż wszystkie inne służby.

W.L.: A to dzięki temu, że praktycznie w każdej miejscowości mamy Ochotniczą Straż Pożarną. I to jest właściwie taka wielka wartość dodana naszego społeczeństwa, że ludzie angażują się w ten ruch społeczny ochotniczy, że chcą być szkoleni, że chcą być aktywni, że chcą ratować innych, a to potem wpływa na skuteczność naszych działań.

K.G.: Panie generale, nie wiem, czy w tej chwili słuchają nas osoby głęboko nieletnie obu płci i nie wiem, na ile zmieniły się marzenia chłopięce czy dziewczęce, ale proszę odpowiedzieć na pytanie: jak zostać strażakiem?

W.L.: No to są dwie drogi. Pierwsza to jest człowiek, który chce być strażakiem-ochotnikiem, to szuka najbliższej ochotniczej straży pożarnej i jeżeli będzie rekomendowany przynajmniej przez dwóch lub trzech strażaków, którzy tę osobę znają, to ma szansę na to, żeby zostać strażakiem-ochotnikiem. Ta rekomendacja jest dosyć ważna...

R.Cz.: Ale żeby zdobyć rekomendację, to co trzeba? Myć samochód tej ochotniczej straży pożarnej? Mundury trochę (...)

W.L.: Nie, niekoniecznie. Myślę, że to jest jak gdyby pewien element rozpoznania tej osoby, bo jednak dobrze byłoby, żeby osoba, która jest w straży pożarnej miała chęć ratowania innych, bowiem zdarzają się przypadki, gdzie do straży pożarnej trafiają osoby, które nie powinny być, ale w jakimś momencie są wykluczani. To jest jedna droga. A druga to jest...

K.G.: No tak, czasami trzeba gasić pożary, które wzniecili, zdarzają się takie przypadki.

W.L.: I to jest właśnie najbardziej niebezpieczne.

R.Cz.: Ale to margines.

K.G.: A ta droga profesjonalna?

W.L.: A druga droga profesjonalna to oczywiście mamy jednostki ratowniczo-gaśnicze i komendy powiatowe Państwowej Straży Pożarnej, które prowadzą nabory do tych jednostek. Co prawda preferujemy osoby, które z OSP były związane, to nie ulega wątpliwości, bo z tego tytułu są pewne elementy punktów dodatnich. Sprawność fizyczna – to jest po pierwsze. Drugie – doskonałe zdrowie...

R.Cz.: Jest egzamin ze sprawności fizycznej?

W.L.: Jest egzamin ze sprawności fizycznej, tak, taki trochę wieloetapowy. Drugi element to oczywiście dobry stan zdrowia. No i oczywiście co najmniej średnie wykształcenie, to jest taki wymóg podstawowy, chociaż muszę przyznać, że mamy bardzo duże zainteresowanie osób z wyższym wykształceniem.

R.Cz.: A ile zarabia strażak? Tak średnio, oczywiście, na dzień dobry.

K.G.: No to zacznijmy od dzień dobry.

W.L.: Na dzień dobry młody chłopak, który rozpoczyna służbę, który jest w służbie przygotowawczej, otrzymuje 1500 złotych. Niedawno rozmawiałem z jednym z tych stażystów, pytam się: a ile ty masz? Ale to jest zróżnicowane, bo to w zależności od tego, jakie są możliwości finansowe danej komendy powiatowej, ale to nie jest więcej niż 1500 złotych.

R.Cz.: To szczerze mówiąc na kolana nie powala, biorąc pod uwagę, że to jest jednak służba, to nie jest tak, że przychodzę od-do i wychodzę.

W.L.: To jest początek drogi. Potem, jak zdobywa kwalifikacje coraz wyższe, to oczywiście otrzymuje większe płace, ale to jest początek...

K.G.: No to tendencja jest właściwa.

W.L.: ...więc mówię taką rzeczywistość, jaka jest.

K.G.: Panie generale, tak na koniec, bo dla wielu właśnie to bycie strażakiem brało się z pewnego obrazka, mianowicie kiedy jest wezwanie do akcji, to wszyscy biegną i potem za tę rurę się łapią i zjeżdżają, a na dole stoją wozy. Ten sposób transportu obowiązuje do tej pory?

W.L.: W wielu jednostkach na pewno tak, to jest jedyny sposób transportu, bo jest najszybszym sposobem transportu do samochodu...

K.G.: Czyli nie po schodach, tylko w pionie (...)

W.L.: ...bo z piętra zjedzie się po prostu tą rurą do takiej ewak... nie ewakuacji, tylko do dotarcia do remizy... do garażu, gdzie stoją samochody.

K.G.: Niech święty Florian czuwa nad strażakami i tymi ochotniczymi, i tymi profesjonalnymi.

R.Cz.: To jeszcze dodajmy, przed nami w tym roku olbrzymia próba, bo Euro 2012 i strażacy tam też do zabezpieczenia są wysyłani w dużej ilości.

W.L.: I nie tylko tam, ale zabezpieczamy właściwie cały kraj, staramy się zapewnić bezpieczeństwo wszystkim tym, którzy będą uczestniczyli w tym wydarzeniu. Mamy nadzieję, że bezpiecznie. Bardzo dziękuję za życzenia kierowane pod naszym adresem. A ja chciałem do wszystkich naszych strażaków, którzy mnie słuchają, również przekazać najlepsze życzenia. Dobrze świętujmy, ale również i czuwajmy, bo dzisiaj normalna służba jest.

K.G.: Generał brygadier Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, był naszym gościem. Dziękujemy, panie generale.

W.L.: Bardzo dziękuję.

(J.M.)