Polskie Radio

Rozmowa z Januszem Piechocińskim

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2012 13:15

Paweł Wojewódka: Panie pośle, jest pan koncyliacyjny?

Janusz Piechociński: Raczej zawsze taki byłem, chyba na boisku tylko jestem nerwowy...

P.W.:  To odwrotnie niż wszyscy inni...

J.P.: ...niż w życiu, niż w polityce. I ostatnio narzekamy, że prawie wszyscy doprowadzili do takiego wrzenia i wielkiej gorączki, bez poszanowania czyjejś dobrej intencji, racjonalności, takie ciągłe wypowiadanie sobie wojny, nienawistne gesty, nienawistne słowa, przypisywanie tego, co tylko można najgorszego. To nie jest prawda, że wszyscy przykładaliśmy do tego rękę. Są środowiska i są ludzie, cieszę się, że to jest moje PSL i ja osobiście, którzy mamy do tego wielki dystans. To oczywiście kosztuje też trochę zdrowia, bo okazuje się, że taka agresja przyciąga i koncentruje na sobie uwagę. Jak popatrzymy na sondaże, to ku zdumieniu tego, co myślimy na co dzień, że nie lubimy partii walki i kłótników, to jednak kiedy przychodzi co do czego, to jednak ich wskazujemy. Ale jakby wychodząc, te dwa wezwania – pierwszy Waldemara Pawlaka i całego PSL-u, zbliża się święto ludowe, dla nas bardzo ważne święto, istotne, Zesłania Ducha Świętego, niech duch zstąpi i odmieni oblicze tej ziemi, korzystajmy z tych wielkich słów Jana Pawła...

P.W.:  Tej ziemi.

J.P.: Tej ziemia, tak. Jana Pawła II, i nie tylko w tym wymiarze politycznym, ale także ludzkim, bo proszę zwrócić uwagę, jak ostatnio nie tylko w ramach polskiej walki partyjno-politycznej, ale dyskusji o kryzysach, wydawaniu sobie nienawistnych wojen czy opinii, jak gdzieś się schowało to dobro, które jest przecież jego w każdym z nas jest sporo, obok nas też jest dużo, a to zło jest takie krzykliwe, aroganckie, ciągle tam krąży i wydaje się, że już wygrało z nami, z tymi, którzy zachowują się normalnie, racjonalnie, tymi, którzy mówią: pokój wam, ludzie dobrej woli, razem ze sobą, poprzez siebie dla siebie, a nie przeciwko sobie, żeby zacytować czy transponować trochę klasyka demokracji amerykańskiej. Stąd ja przyjmuję każde takie słowa i takie apele, nawet jeśli padają z ust polityków, którzy nie zawsze byli konsekwentni w deklarowaniu tak przyjaznej postawy. Bardzo dobrze, trzymam za słowo i powiem tak: nie tylko ze względu na to, co wydarzy się już wkrótce i zacznie się meczem Polska-Grecja, ale także na co dzień, szczególnie w tym czasie wielkiej niepewności gospodarczej, społecznej, a także politycznej, bo kiedy popatrzymy, że od połowy 2010 roku w 12 wyborach w Europie wszędzie coś się poważnie zmieniło i nie jest to tylko zmiana taka prosta – lewica zastępuje prawicę, a prawicę zastępuję lewica. Radykalizacja dramatyczna, wzrost populizmu, pojawienie się nowych środowisk...

P.W.:  Wygrywają partie skrajne.

J.P.: Właśnie, a ta Europa zaczyna przypominać tamtą Europę z XX wieku, która nie poradziła sobie z demokracją i kryzysem i skończyło się to rządami autorytarnymi.

P.W.:  Panie pośle, a poradzimy sobie z tym doniesieniem do prokuratury w sprawie przygotowań do Euro, złożonym przez pana posła lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro? Będzie pan wzywany do prokuratury w tej sprawie?

J.P.: Jeśli prokurator uzna, że sejmowa komisja infrastruktury może być świadkiem w tym zakresie co do rzeczywistych intencji wypełniania funkcji kontrolnych, to obowiązkiem każdego obywatela. Ja myślę, że to jest pewien element także polityzacji tego procesu, bo proszę zwrócić uwagę, jak mało na bieżąco zajmowaliśmy się, kiedy można było proces inwestowania poprawiać, uszczelniać, jak często byłem traktowany jako ten krzykacz albo krytyk, albo człowiek, który zapowiada nieszczęście, swoimi...

P.W.:  No dobrze, a w ilu to procentach tak naprawdę jest przygotowane? Bo tutaj tak padają 60, 80, 75.

J.P.: No więc padają z ust osób, które tak wyrywają z kontekstu coś tam i na tej bazie w zależności od tego, czy są w koalicji, czy w opozycji, budują zupełnie inny obraz. Koń jaki jest, każdy widzi, na pewno nie udało nam się w wymiarze rzeczowym zrealizować tego, co jeszcze poprzednie rządy łącznie z rządem Marcinkiewicza, Kaczyńskiego, a teraz Tuska ogłosiły, ale niewątpliwie zmieniliśmy polską przestrzeń transportową istotnie. Najlepiej wydarzyło się to w portach lotniczych, gdzie de facto gdyby nie naturalne ograniczenie inwestycji w związku ze spadkiem dynamiki wzrostu ruchu lotniczego, zrealizowalibyśmy 100%, ale i tak potencjał, który wybudowaliśmy na tych 9 lotniskach pod Euro, będzie Polsce służył (...) do roku 2020-2025. Nie została spełniona, i to mówię ze smutkiem i czuję się współodpowiedzialny jako polityk i szkoda, że my w tych dyskusjach polityków zapominamy o tym, że na tę skuteczność procesów inwestycyjnych nie tylko wpływa aktualna skuteczność tej władzy, tego ministra infrastruktury, tego ministra finansów, który dał albo nie dał pieniądze, tego ministra rozwoju regionalnego, ale także poprzedników. Stąd jak już minie to Euro, trzeba zrobić poważny remanent procesów inwestycyjnych i naprawiać to, co się nie udało.

P.W.:  Niespotykanie spokojny człowiek Janusz Piechociński był państwa i moim gościem.

J.P.: Ale na boisku było inaczej, w piątek wygraliśmy z reprezentacją Dumy rosyjskiej 2:1 i to był bardzo ważny mecz.

Daniel Wydrych: Ale nie faulował pan, panie pośle.

J.P.: Nie, to był w przyjaznej atmosferze, życzliwości, ale twardo graliśmy i mam nadzieję, że nasi chłopcy powtórzą ten wynik.

(J.M.)