Polskie Radio

Rozmowa z Łukaszem Gibałą

Ostatnia aktualizacja: 28.06.2012 13:15

Zuzanna Dąbrowska: Panie pośle, przyjęliście dzisiaj nowelizację prawa o zgromadzeniach proponowaną przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Opozycja nie zostawiła na tych propozycjach suchej nitki, no ale chyba nie chcecie oglądać takich wydarzeń, jakie miały miejsce 11 listopada zeszłego roku, które właśnie stały się dla prezydenta powodem, żeby taką zaostrzającą nowelizację zgłosić.

Łukasz Gibała: Nie, oczywiście, że nie chcemy, uważamy, że bezpieczeństwo podczas protestów czy marszów, czy manifestacji jest bardzo ważne, ale równie ważne jest to, ażeby można było te marsze czy protesty organizować. Równie ważna jest wolność zgromadzeń. Trzeba wypracować właściwy kompromis, tymczasem ta ustawa zainicjowana przez prezydenta Komorowskiego nie jest takim kompromisem. Będzie to jedno z najbardziej restrykcyjnych praw Unii Europejskiej. W szczególności nie będzie ono umożliwiało organizowania tak zwanych zgromadzeń spontanicznych, to znaczy czasami polityka tak szybko się zmienia, że z dnia na dzień czy w ciągu jednego czy dwóch dni trzeba podjąć decyzję o zorganizowaniu jakiegoś protestu czy manifestacji , bo potem ona się dezaktualizuje. A tymczasem ta nowelizacja...

Z.D.:  Teraz potrzebne jest 6 dni.

Ł.G.: Tak, teraz od dnia dzisiejszego potrzebne będzie aż 6 dni. I to jest stanowczo za dużo. W mojej opinii, jeśli policja nie jest w stanie zabezpieczyć w przeciągu 3 dni przygotować się do zabezpieczenia danej manifestacji, do tej pory to były 3 dni, to tym bardziej... to też nie będzie w stanie w ciągu 6 dni przygotować się do tego, ażeby zapewnić bezpieczeństwo, to dodatkowe 3 dni niewiele zwiększą bezpieczeństwo, natomiast w sposób istotny ograniczają możliwość spontanicznego reagowania na bieżące wydarzenia polityczne.

Z.D.: Ta sprawa nowelizacji prawa o zgromadzeniach przeszła przez sejm dość szybko, z sukcesem dla prezydenta Komorowskiego, tymczasem sprawa in vitro ciągnie się i ciągnie, projektów jest już w tej chwili multum. Chyba największą dyskusję wywołała propozycja PiS-u, by karać za in vitro. Co Ruch Palikota zrobi z taką propozycją?

Ł.G.: Ja jeszcze może dopowiem, że przeciwko tej propozycji Bronisława Komorowskiego protestowały prawie wszystkie organizacje międzynarodowe, między innymi Helsińska Organizacja...

Z.D.:  Helsińska Fundacja...

Ł.G.: Tak jest , Praw Człowieka i 32 inne organizacje. A jak chodzi o kwestie in vitro, to my uważamy, że ten projekt PiS-u jest oczywiście absurdalny, kuriozalny, skandaliczny, to jest taka islamizacja życia publicznego. W żadnym kraju zachodnim nie ma aż tak restrykcyjnego prawa, które by całkowicie zakazywało in vitro, a jednocześnie przewidywało bardzo surowe kary z więzieniem włącznie...

Z.D.:  Ale może potrzebny jest taki projekt, żeby stanowisko, które do tej pory było uważane za bardzo konserwatywne, czyli stanowisko reprezentowane przez Jarosława Gowina, mogło być uznane za takie umiarkowane.

Ł.G.: Być może to jest taka oczywiście taktyka, ale projekt pana posła Gowina też jest zły, pana ministra, przepraszam, Gowina też jest zły, dlatego że on np. przewiduje, że in vitro będzie tylko małżeństwom, a ja nie widzę żadnego powodu, dla którego ludzie, którzy są niepłodni, a nie są w związku małżeńskim i którzy chcieliby skorzystać z tego dorobku medycyny, jakim jest możliwość zapłodnienia in vitro, żeby nie mogli z tego skorzystać. Naprawdę to jest poważna choroba niepłodność i ludzie, którzy są pozbawieni możliwości posiadania dzieci, no to to jest coś, co w bardzo istotny sposób ogranicza ich prawo do szczęścia. No, nie bądźmy tutaj talibami i nie zabierajmy tym ludziom prawa do tego, żeby sami mogli zdecydować, czy chcą skorzystać z tej możliwości, czy nie. Każdy z nas powinien mieć prawo, żeby ocenić, czy to jest metoda etyczna, czy nie. I niech ani pan minister Gowin, ani posłowie PiS-u nie oceniają za innych ludzi. Oni sami, jeśli uważają, że to jest metoda nieetyczna, nie muszą z tego korzystać.

Z.D.:  No tak, ale nie obawia się pan, że wobec tak głębokiego podziału światopoglądowego nie uda się uchwalić żadnej ustawy? A w tej chwili, jeśli chodzi o procedury in vitro i kwestie zarodków, panuje w Polsce wolna amerykanka, nie mamy żadnych uregulowań tak naprawdę.

Ł.G.: Ma pani rację, jest takie duże ryzyko ze względu na to, że moim zdaniem premier Tusk, bojąc się zbyt mocnych konfliktów w Platformie przede wszystkim, gdzie te poglądy są bardzo różne w tej kwestii, może po prostu przeciągać tę sprawę, tak jak ta sprawa była przeciągana w poprzedniej kadencji. Dlatego jest rzeczywiście spore ryzyko, że faktycznie nie będziemy mieli żadnego uregulowania w tej kwestii, co jest oczywiście sytuacją oczywiście bardzo niedobrą, bo prowadzi do tego, że mamy do czynienia z taką zupełną wolną amerykanką, ze szkodą dla pacjentów i ze szkodą również dla całego środowiska medycznego.

Z.D.:  I na koniec ostatnie króciutkie pytanie. Siedzimy naprzeciwko krzyża, który wisi w sali sejmowej. Ja chciałam się pana zapytać, czy panu ten krzyż przeszkadza i wpływa na pana wolność światopoglądową, jak twierdzą koledzy z klubu, z Ruchu Palikota?

Ł.G.: Zaskoczę panią – osobiście nie przeszkadza mi, ale rozumiem innych posłów, którzy mogą czuć się przez ten krzyż przytłoczeni, i uważam, że faktycznie powinniśmy być państwem świeckim, powinniśmy oddzielić kwestię Kościoła od państwa i w związku z tym ten krzyż tutaj nie powinien wisieć.

Z.D.:  Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był poseł ruchu Palikota Łukasz Gibała.

(J.M.)