Krzysztof Grzesiowski: Dr Andrzej Kozieł, Instytut Dziennikarstwa, Uniwersytet Warszawski. Dzień dobry, panie doktorze.
Dr Andrzej Kozieł: Dzień dobry.
K.G.: Prezesi Polskiego Radia i Telewizji Polskiej apelują, piszą list do... no właśnie, do prezydenta, do premiera, do marszałka sejmu, do marszałka senatu, do ministrów: administracji i cyfryzacji, finansów, kultury i dziedzictwa narodowego, skarbu, a także do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Piszą list, wystosowują apel o pomoc, umożliwienie właściwego realizowania przez media publiczne ich misji. Krótko mówiąc, chodzi o pieniądze, jak to zwykle w tym przypadku. Sądzi pan, że taki list coś da?
A.K.: To jest bardzo szlachetny gest i świadczy o trosce szefów Radia i Telewizji o stan swojej firmy. Myślę, że to jest tylko gest, że ten list niewiele zmieni, także w świetle tego, co usłyszeliśmy od pana premiera niedawno. Jest przewidywany projekt zmian w sierpniu, bardzo to jest niedobry miesiąc, miesiąc wakacyjny. No i będzie to zapewne tylko projekt, który, no, w formę aktu normatywnego ustawy może się zmienić dopiero późną jesienią, tak mi się wydaje. A więc tutaj moim zdaniem nadal mamy do czynienia z grą na czas, używając tej piłkarskiej terminologii.
K.G.: Swoją drogą dobrze, że zwrócił pan na to uwagę, bo jeśli ktoś orientuje się w życiu politycznym naszego kraju i czyta zdanie, że rządowa propozycja w tej sprawie będzie w sierpniu przedstawiona w sejmie, to rzeczywiście...
A.K.: To jest najgorszy moment...
K.G.: ...wakacje? Komu to przedstawiać?
A.K.: ...rozpoczynania procesu legislacyjnego, najgorszy zdecydowanie.
K.G.: To może w takim razie to, o czym rozmawialiśmy z byłym premierem Janem Krzysztofem Bieleckim przed kilkoma minutami, i to, o czym powiedział premier, że „raczej będziemy szli w stronę ograniczone finansowanie ze środków publicznych w miejsce abonamentu i takie zmiany w mediach publicznych, szczególnie w telewizji publicznej, wtedy uczynią tę telewizję tańszą i bardziej misyjną, a mniej komercyjną”, cytat dosłowny za premierem.
A.K.: Tak, wydaje się, że już nie będzie abonamentu, to jest myślę przesądzone, że przejdziemy na finansowanie budżetowe, ale finansowanie dość ograniczone. Ja mam taką projekcję przyszłości, może tutaj trochę pospekuluję. Wydaje mi się, że może być tak, że pieniądze zaoszczędzone na tak zwanej uldze internetowej, to jest w roku... to będzie w roku 2014 ok. 420 milionów złotych, że to może być ta część przeznaczona na finansowanie, zasilanie budżetowe. Ale myślę, że nie obejdzie się też bez reorganizacji anten. Jestem przekonany, że do tego dojdzie. Jest kwestia tylko skali tej reorganizacji.
K.G.: W 2014 roku, jeśli ten scenariusz pana by się sprawdził, tak? Czyli pieniądze z tytułu...
A.K.: Znaczy taki jest szacunek oszczędności na rok 2014, to jest dokładnie 420, to przy dzisiejszym wpływie z abonamentów mniej więcej jest podobnie.
K.G.: W 2014. Prezes Polskiego Radia w maju na posiedzeniu senackiej komisji kultury i środków przekazu szacował, że ten rok, czyli 2012, Polskie Radio zamknie stratą w wysokości 25, a przyszły nawet 40 milionów złotych, co może skutkować utratą płynności finansowej. A my mówimy o 2014.
A.K.: Czternastym, tak. Ja myślę, że to byłoby trudno zaprogramować budżet na 2013 z myślą właśnie o mediach publicznych, że to jest zbyt krótki okres. Jeszcze nie wiemy, jak potoczy się dyskusja. Dziwi mnie też milczenie Krajowej Rady...
K.G.: Krajowa Rada mówi: my nie mamy inicjatywy ustawodawczej, nie mamy wpływu.
A.K.: Ale Krajowa Rada ma prawo do współudziału w kształtowaniu polityki mediów publicznych w Polsce.
K.G.: Ale być może nawet ma jakiś pomysł, ale jak to mieliśmy okazję... rozmawialiśmy ile, dwa miesiące temu czy trzy miesiące temu w tym studiu...
A.K.: Tak.
K.G.: ...potrzebne jest coś takiego, jak wola polityczna. Dopóty, dopóki tej woli politycznej nie ma, to bez względu na to, kto ma jakie pomysły, to ich nie przeforsuje.
A.K.: No ale wola już jakaś jest ze strony...
K.G.: Od piątku zeszłego tygodnia.
A.K.: Tak. I tutaj już to powinno się przeobrazić w jakiś zarys programu czy też jakąś mapę drogową z określeniem perspektywy czasowej, bo nie ma nic gorszego dla mediów publicznych, jak taka niepewność. Trudno planować przecież długofalowo, jeśli się nie wie, co będzie za rok czy za dwa lata.
K.G.: Mamy jeszcze coś takiego, jak deklarację Europejskiej Unii Nadawców. To jest taka deklaracja mówiąca o kluczowych wartościach mediów publicznych, takich jak uniwersalność, niezależność, doskonałość, różnorodność, odpowiedzialność, innowacja. Natomiast ostatnie zdanie brzmi: „Abyśmy mogli spełnić nasze zobowiązania publiczne w obecnych czasach i w odniesieniu do współcześnie istniejących społeczeństw, potrzebne nam jest a) właściwe ustawodawstwo, b) odpowiednie i trwałe finansowanie”. Jest mowa także o profesjonalnym zarządzaniu (...)
A.K.: Tak, ale to są rzeczy oczywiste...
K.G.: To są rzeczy oczywiste, właśnie.
A.K.: ...to są rzeczy, które mają swoje odzwierciedlenie we wszystkich dokumentach Unii Europejskiej. U nas wszyscy przecież wiedzą, że bez sensownego finansowania mediów publicznych te media nie będą miały szans spełniania swoich zadań.
K.G.: A czy wyobraża pan sobie taką sytuację, że pewnego dnia budzi się pan i nie ma pan telewizji publicznej i nie ma pan Polskiego Radia, czyli mediów publicznych?
A.K.: Nie, ja nie dopuszczam takiego scenariusza, ale...
K.G.: W dużym europejskim kraju.
A.K.: ...ale będzie... może być realne, że będę miał tylko możliwość włączenia jednego programu i jeśli będę czuł potrzebę, to tylko taki program włączę. Natomiast obok na pilocie będą inne możliwości i będzie ich dużo, coraz więcej, myślę.
K.G.: No tak, o ile w ogóle będziemy mieli jeszcze telewizory lub radia w tym...
A.K.: No tak.
K.G.: ...w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
A.K.: Właśnie też nie mogę sobie też wytłumaczyć, dlaczego się nie mówi także o nowych mediach w kontekście mediów publicznych. Przecież Internet jest transmiterem treści wyprodukowanych w mediach publicznych także. I to jest rodzaj darowizny na rzecz sieci, prawda? To jest trudne do opanowania, ale tego nikt nie próbuje podjąć, to jest zadziwiające.
K.G.: W każdym razie my jesteśmy wciąż w tym samym miejscu na skali tak, żeby pan doktor rano...
A.K.: Tak jest, zawsze o szóstej.
Daniel Wydrych: Ale też jesteśmy obecni w Internecie, a portal polskieradio.pl zbiera same nagrody i same pochwały. Zdaniem ekspertów jest wśród (...)
K.G.: To w sprawie wykorzystania Internetu.
D.W.: Oczywiście.
K.G.: Dr Andrzej Kozieł był naszym gościem. Jeszcze raz dziękujemy za spotkanie.
(J.M.)