Polskie Radio

Rozmowa z Andrzejem Rozenkiem

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2012 15:30

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.

Andrzej Rozenek: Dzień dobry.

„Sejm wznowił wojnę o przerywanie ciąży”, napisała jedna z gazet. Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że trzeba bronić kompromisu w sprawie aborcji. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówi o świetnym kompromisie, którego nie należy naruszać. Czy Ruch Palikota chciał naruszyć kompromis aborcyjny i w związku z tym przedstawił radykalny projekt po prostu zalegalizowania przerywania ciąży ponownego, pełnego?

Po pierwsze to nie jest żaden kompromis, po drugie – ponad połowa społeczeństwa jest za tym, żeby zliberalizować prawo aborcyjne, po trzecie – gdyby zapytać zainteresowanych, czyli kobiet, to trzy czwarte kobiet jest za tym. No i na koniec należy zauważyć, że jeżeli minister Gowin uważa coś za kompromis, to jest to najlepszy dowód na to, że nie jest to kompromisem.

Ale może jest to, co zrobiliście, budzeniem upiorów? Dlatego że fakt, iż taki projekt bardzo liberalny Ruchu Palikota pojawił się w sejmie, spowodował reakcję w postaci projektu Solidarnej Polski, który wyklucza możliwość przerywania ciąży wtedy, kiedy są stwierdzone nieuleczalne, nieusuwalne wady płodu, i ten projekt został przez sejm przyjęty przy dużej aktywności posłów Platformy, z których czterdziestu głosowało za tym, żeby właśnie projekt Solidarnej Polski został przesłany do komisji, następnych dwudziestu ośmiu się wstrzymało.

Upiorne to jest to, że znajdujemy noworodki na śmietniku albo zakiszone w beczkach, upiorne jest to, że kobiety są zmuszone do korzystania z podziemia aborcyjnego, upiorne jest również to, że muszą wyjeżdżać za granicę, żeby dokonać skrobanki. I to jest upiorne, to jest piekło kobiet. A to, że przy okazji spadła maska z Platformy Obywatelskiej, okazało się, że Platforma Obywatelska już wcale nie jest obywatelska, to chyba dobrze, bo dzięki temu wiemy, z czym mamy do czynienia, wiemy, że nie ma już żadnej szansy najmniejszej na in vitro, nie ma żadnej szansy na związki partnerskie. Ten klub dyrygowany przez ministra Gowina takich rozwiązań nie poprze.

No tak, ale faktem całej tej bitwy jest to, że w komisji będzie debata nad projektem Solidarnej Polski i od tego trzeba się będzie odbijać, z tym posłowie Ruchu Palikota czy SLD będą musieli toczyć potyczki.

No niestety tak wyszło. Solidarna Polska tutaj wygrała w tym pojedynku, ich projekt poszedł do komisji, posłanki i posłowie będą się zastanawiać, co teraz z tym fantem zrobić. Jeżeli ktoś próbuje przypisywać tutaj Ruchowi Palikota sprawstwo tego, to nie myśmy wymyślili ten projekt średniowieczny, tylko Solidarna Polska. My chcieliśmy, w naszym projekcie było zapisane, żeby wprowadzić edukację seksualną do szkół, chcieliśmy świadomego macierzyństwa, chcieliśmy dofinansowania do środków antykoncepcyjnych i chcieliśmy również zliberalizowania aborcji. Niestety, poza sześćdziesięcioma posłankami i posłami nikt tego projektu nie poparł.

Mówi się o tym, że Platforma Obywatelska coraz mocniej pęka światopoglądowo, że nie jest już partią konserwatywno-liberalną, tylko jest partią i konserwatywną, i liberalną, czyli zaczyna się to sypać. Co będzie dalej z Platformą waszym zdaniem? Czy taka sytuacja w partii rządzącej jest do utrzymania, że są dwa tak wyraźne skrzydła?

Ja myślę, że jest do utrzymania, dlatego że Platformie Obywatelskiej od dawna już nie chodzi o żadne idee, nie o żadne postulaty, chodzi wyłącznie o to, żeby się utrzymać przy władzy. I to ich cementuje i to ich trzyma razem. Krótko mówiąc, stołki i wypłaty, które dostają oni, ich znajomi, minister Grad, który dostaje kilkaset tysięcy za... nie wiadomo w zasadzie, za co. No, to są konkretne interesy, a ta cała ideologia, która dla innych czy dla Polaków jest ważna, istotna, dla Platformy Obywatelskiej tak naprawdę nie istnieje.

Ale to Janusz  Palikot domagał się autorskiego rządu Donalda Tuska i gotów był poprzeć taki rząd.

Tak, bo tylko takie rozwiązanie gwarantuje to, że Polska ruszy do przodu. W tej chwili mamy czas stagnacji, piąty rok stagnacji, to jest przyczyna tego, że mamy 2% wzrost gospodarczy, tymczasem Polska niezależnie od otoczenia zewnętrznego powinna się rozwijać w tempie 5-7% rocznie i są dowody na to, że mogłaby się tak rozwijać, gdyby był normalny rząd. Ale rząd ani nie zajmuje się gospodarką, ani nie zajmuje się rzeczami światopoglądowymi, zajmuje się wyłącznie sobą i trwaniem.

Ale gdyby to był autorski rząd Donalda Tuska, to zająłby się tym wszystkim, czego oczekujecie?

Przede wszystkim zostałby uwolniony od balastu PSL-u. To jest jeszcze gorsza partia niż Platforma Obywatelska, ta partia już w ogóle nie dopuszcza żadnych reform i np. połączenie KRUS-u i ZUS-u nie może się odbyć w momencie, kiedy u steru rządu stoją ludzie z PSL-u. Tak samo niemożliwa jest likwidacja Agencji Nieruchomości Rolnych, niemożliwe jest połączenie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z Agencją Rynku Rolnego i wiele innych postulatów, które my wnosimy. Dajemy szansę Donaldowi Tuskowi, proponujemy, że nie chcemy wejść do żadnej koalicji, natomiast dla konkretnych postulatów damy wsparcie, tylko niech się pozbędzie tego balastu złych ministrów i niech zacznie wreszcie reformować kraj.

Jutro około 9.30 premier wygłosi tak zwane exposè-bis, będzie to wystąpienia prezesa rady ministrów w sejmie. Czy dacie szansę jutro premierowi na to, żeby przedstawił swoje argumenty, swoje osiągnięcia i zamierzenia bez niepotrzebnych złośliwości, tak jak to często między parlamentarzystami bywa w czasie debaty, zadawania pytań szefowi rządu? Jak to będzie wyglądało?

Myśmy już ten pomysł wygłaszania exposè co roku skomentowali. Chodzi taki nasz spot po Internecie, gdzie dwójka ludzi w średnim wieku wysłuchuje kolejnych obietnic Donalda Tuska i przy każdej kolejnej obietnicy parska śmiechem, aż w końcu tarza się po podłodze w momencie, kiedy Donald Tusk mówi o tym, że Polacy zasługują na czyste dworce i punktualne pociągi. To...

Czyli złośliwości będą.

Oczywiście, że będą, nie może być tak, że premier nie realizuje swoich zapewnień z poprzednich exposè, nie realizuje swoich obietnic czy większości ze swoich obietnic i wygłasza kolejne paraexposè, w którym, jak domyślam się, będą kolejne obiecanki.

Kolejne obiecanki, ale też cele. A co do celów, trzeba się zgodzić lub im zaprzeczyć i to już jest kwestia merytoryczna. Co z tego, co ma do powiedzenia Donald Tusk, co, jak zapewne próbujecie przewidzieć, analizować, żeby się przygotować do debaty, posłowie czy pan osobiście, gdy będzie pan występował z trybuny, co z tego, co prezentuje Donald Tusk, co mógłby powiedzieć, jest do zaakceptowania?

Celem jest przede wszystkim nowoczesna Polska, Polska w Europie, Polska, która dobrze współdziała z państwami Unii Europejskiej. I ja się cieszę z tego powodu, że niektóre z naszych postulatów trafiają do rządzących...

Jakie?

...no bo ostatnie usłyszeliśmy, że premier Pawlak po pięciu latach rządzenia dostrzegł kwestię VAT-u kasowego, to bardzo dobrze, my ten postulat zgłosiliśmy rok temu, ustawę zgłosiliśmy w maju, projekt ustawy leży sobie grzecznie w sejmie, czeka, aż koalicja się raczy nad nią pochylić. Dzisiaj słyszę, że minister Gowin dostrzegł swoim czujnym okiem kwestię pijanych rowerzystów, którzy tysiącami zalegają w więzieniach. Rzeczywiście taki projekt ustawy też już złożyliśmy dawno, wystarczy go odgrzebać, można ten problem również rozwiązać. Niektóre z tych postulatów, bijąc głową w ścianę, zdaje się, że jesteśmy w stanie przekazać nawet rządzącym, tylko że to jest wszystko za mało, to są drobne postulaty, a tu jest potrzebny ruch w kierunku nowoczesnego państwa.

Czy takim ruchem byłaby wymiana koalicjanta? Na przykład PSL na Ruch Palikota?

Ruch Palikota z całą pewnością do żadnej koalicji nie pójdzie. My jesteśmy partią opozycyjną i w opozycji zostaniemy, natomiast jesteśmy w stanie konkretne projekty rządu autorskiego Donalda Tuska popierać, te, które służą w Polsce.

To wróćmy jeszcze na koniec do tego, jaki byłby warunek do poparcia też z exposè jutro, żeby w głosowaniu tę informację, którą przedstawi premier, to wystąpienie poprzeć. Jest taki warunek jeden, dwa, trzy?

Przede wszystkim Donald Tusk musi albo kompletnie wymienić gabinet, w którym pracuje, albo stworzyć rząd autorski lub zaprezentować taki program, który rzeczywiście będzie oznaczał zmianę dla Polski.  Niestety, żadnej z tych trzech rzeczy się nie spodziewamy.

No tak, poprzeczka rzeczywiście zawieszona jest na takiej wysokości, że nie sądzę, żeby premier nawet  chciał się odwracać w stronę tej poprzeczki.

Ale, panie redaktor, od tak wytrawnego polityka, jak Donald Tusk, nie możemy oczekiwać rzeczy małych i błahych.

Niewątpliwie, niech to będzie puentą. Bardzo dziękuję za rozmowę, moim gościem był poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)