Polskie Radio

Rozmowa dnia: Ryszard Czarnecki

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2013 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Ryszard Czarnecki, deputowany do Parlamentu Europejskiego, Prawo i Sprawiedliwość, pierwszy tegoroczny gość w studiu Sygnałów dnia. Dzień dobry.

Ryszard Czarnecki: Witam panów, witam państwa bardzo serdecznie. Do siego roku, żeby Polakom żyło się wreszcie lepiej, aczkolwiek ostatnie dane statystyczne GUS-u podane w przeddzień sylwestra, że 400 tysięcy Polaków zeszłym roku poszerzyło strefę skrajnego ubóstwa i że długi szpitali wynoszą w tej chwili prawie 11 miliardów złotych, z czego 2 miliardy 700 milionów trzeba spłacić natychmiast, to są dane raczej mało optymistyczne, ale jednak ja Polakom życzę wszystkiego dobrego, żeby Polacy z kraju nie musieli wyjeżdżać za pracą, żeby bezrobocie nie wzrastało i żeby dzieci nie były odsyłane, jak są chore, ze szpitali.

To skoro o służbie zdrowia, to rozumiem, że na początku roku posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożą wniosek o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.

Tak, to prawda.

O ile pojawi się taka propozycja, ona jest podtrzymana, rozumiem.

Jak najbardziej tak, myślę, że w trzeciej dekadzie stycznia będzie głosowane wotum nieufności wobec bardzo nieudolnego ministra, który zastąpił zresztą też nieudolną minister, ale tych błędów, które zrobił, grzechów zaniechania jest bardzo dużo. To, co się dzieje w służbie zdrowia, każdy Polak odczuwa na własnej skórze. O długach szpitali już mówiłem, ale w praktyce polityka zdrowotna państwa nie istnieje, państwo polskie abdykowało, gdy chodzi o służbę zdrowia. Tak być nie może, tak być nie musi. Myślę, że ta czerwona kartka dla ministra zdrowia powinna być w gruncie rzeczy ostrzeżeniem dla całego rządu, który w gruncie rzeczy w naszym przekonaniu nie działa, jest tak nieudolny i tak leniwy, że całe sfery życia społecznego zostają same sobie pozostawione. I to jest dramat.

Czyli początek to Bartosz Arłukowicz, ale rozumiem, mówią o tym politycy Prawa i Sprawiedliwości głośno, że ten rok 2013 to będzie składanie wotum nieufności wobec całego rządu i premiera Donalda Tuska aż do skutku. Tylko trudno będzie przy takiej arytmetyce sejmowej wygrać wotum.

No cóż, myślę, że opinia publiczna powinna widzieć to, jaka jest sytuacja. To, co będziemy robić w polskim parlamencie będzie unaoczniało tę nieudolność, brak profesjonalizmu ze strony rządu. Jest wielu, bardzo wielu ministrów, którzy się zupełnie nie nadają do rządu i do polityki. Zresztą pan premier Tusk, jak słychać, też już tak uważa, aczkolwiek przecież tych ministrów nikt mu nie narzucał, oni z Marsa nie spadli, nikt ich nie wylosował do rządu. Pan premier Tusk ich do rządu powołał, natomiast mówi, że będzie generalne zamiatanie w rządzie w połowie roku. No tak, to on przyznaje się do tego, że ponosi porażkę, że szereg tych ministrów się w ogóle do tego rządu nie nadaje. I te wnioski o wotum nieufności będą składane po to, żeby również inne partie, które są w opozycji, trochę wydaje mi się w takiej opozycji... pseudoopozycji będą musiały się opowiedzieć, no bo jeżeli w sprawie tak fundamentalnej, jak antyustawa antyemerytalna Ruch Palikota popiera rząd i de facto dzięki Ruchowi Palikota ta ustawa antyemerytalna podnosząca wiek emerytalny przechodzi, gdy np. we Francji wiek emerytalny jest obniżany, no to wówczas trudno mówić o tym, że Ruch Palikota jest partią opozycyjną. To będzie test...

Czyli jedyną prawdziwą opozycją jest Prawo i Sprawiedliwość, takie jest pana zdanie i nic tego nie jest w stanie zmienić.

Jedyną realną opozycją jest Prawo i Sprawiedliwość i jedyną alternatywą polityczną, socjalną, ekonomiczną, gospodarczą dla tego rządu jest Prawo i Sprawiedliwość. I to Polacy w  najbliższych wyborach rozstrzygną.

No właśnie, najbliższe wybory to w tym roku mamy wolne jeszcze, my, obywatele, oczywiście. W przyszłym roku czekają nas wybory samorządowe, czekają nas wybory do Parlamentu...

I europejskie, europejskiej w maju, samorządowe jesienią.

...do Parlamentu Europejskiego. Czy w Prawie i Sprawiedliwości trwa jakaś dyskusja, trwa jakieś przygotowanie do wystawienia na listę do Parlamentu Europejskiego tych, którzy mogliby zastąpić ewentualnie posłów, którzy zmienili barwy klubowe i przeszli z PiS-u do Solidarnej Polski?

Prawdę mówiąc wybory europejskiej dopiero za rok i cztery miesiące...

Ale jak wtedy pójdzie dobrze i jak się podtrzyma tę popularność, no to ma to przełożenie na rok 2015, czyli na wybory parlamentarne.

To na pewno, ale jeżeli pan by mnie teraz dopytywał, o czym się mówi w tej chwili w PiS-ie, to nie o wyborach europejskich, tylko o służbie zdrowia, o dramatycznej sytuacji gospodarczej, o tym także na przykład, że rząd ni mniej, ni więcej jako jedyny w Europie zaplanował, że ściągnie od obywateli 20 miliardów 200 milionów kar. Bój się, kierowco, bój się, przedsiębiorco, bo to właśnie mają być kary ściągane od kierowców i od przedsiębiorców. Żaden rząd w Europie tego typu polityki nie stosuje, żeby polować na własnych rodzimych przedsiębiorców i na własnych rodzimych kierowców.

Ale wracając na sekundkę jeszcze do tego wątku parlamentarnego, pan chciałby pozostać w Brukseli czy ewentualnie przenieść się na Wiejską?

To jest decyzja Prawa i Sprawiedliwości, (...) do polskiej polityki wrócę, pytanie tylko: kiedy?

Prof. Piotr Gliński wciąż w grze aktualnej jako kandydat na premiera technicznego rządu?

Absolutnie tak. Sam pan wspomniał, że wyborów w tym roku nie ma, a w roku przyszłym nie ma wyborów parlamentarnych, tylko są samorządowe i europejskie, wybory parlamentarne dopiero jesienią 2015 roku, w związku z tym zamiast nieudolnego rządu premiera Tuska może powstać rząd ekspertów, rząd fachowców ponadpartyjny, ponadpolityczny z udziałem ludzi, którzy wiedzą, o co chodzi, gdy chodzi o gospodarkę, teki w rządzie premiera Tuska nie ma, w związku z tym propozycja profesora Glińskiego jako kandydata na premiera technicznego, tak jak jest premierem Mario Monti we Włoszech bardzo dobrze ocenianym i skutecznym, tak samo może być Gliński w Polsce, myślę, że po złożeniu i przegłosowaniu wotum nieufności wobec ministra zdrowia, nieudolnego pana ministra Arłukowicza, będzie czas i będzie to właśnie ten właściwy moment...

Przyzna pan, panie pośle, że jest pewna różnica. Jeśli pan porównuje do Mario Montiego, to przynajmniej wiemy, z kim on pracuje, natomiast z kim chciałby pracować ewentualnie pan prof. Piotr Gliński, nie mamy zielonego pojęcia.

Tu akurat nie ma żadnej różnicy, i to mówię jako człowiek, którzy patrzy z perspektywy europejskiej, mianowicie kiedy Mario Monti zostawał premierem, nie przedstawił jeszcze ani jednego kandydata do swojego rządu, potem dopiero kompletował ten rząd. Więc tutaj akurat są w tej samej sytuacji profesor Gliński i profesor Mario Monti, gdy obejmował funkcję premiera. Natomiast po wotum wobec nieudolnego i odpowiadającego za zapaść w służbie zdrowia ministra Arłukowicza myślę, że złożymy wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec Donalda Tuska i wówczas ta sprawa kandydowania na premiera, no, błąd (...) popełniłem, ale może znaczący, proroczy, profesora Glińskiego na premiera, będzie aktualna, tak że być może w lutym ta sprawa stanie.

Słyszał pan o takiej inicjatywie, o takim pomyśle „wiosna obywateli”?

Ja myślę, że „wiosna obywateli” to jest pewna rzeczywistość. Obywatele będą demonstrować już tej wiosny, bo zimą to ma trochę mniejszy sens, niezadowolenie wobec polityki rządu, to oczywiste.

To podobno ma być taki przygotowany raport o naprawie Rzeczypospolitej, który ma właśnie wywołać taki właśnie efekt, jak „wiosna obywateli”.

Myślę, że Polaków nie trzeba zachęcać...

I wspomniany profesor Gliński, i Krzysztof Szczerski, poseł Krzysztof Szczerski mają za tym stać.

Znakomity zresztą wiceminister spraw zagranicznych w rządzie premiera Kaczyńskiego i wiceminister integracji europejskiej, znakomity fachowiec, gdy chodzi o politykę zagraniczną. Natomiast Polaków nie trzeba zachęcać do krytykowania rządu. Przypomnę, że tuż przed sylwestrem dowiedzieliśmy się, że 69% Polaków, a więc siedmiu na dziesięciu, bardzo źle lub źle ocenia radę ministrów Donalda Tuska, rząd premiera Tuska, rząd Platformy Obywatelskiej i PSL. Natomiast oczywiście trzeba to przełożyć na pewien wymiar polityczny, my będziemy mieć kongres programowy Prawa i Sprawiedliwości, chcemy pokazać, że będziemy taką merytoryczną, realną, jedyną alternatywą dla tego nieudanego rządu.

O sondażach pan swego czasu wspomniał w jednym ze swoich tekstów publikowanych w sieci, że Prawo i Sprawiedliwość prowadzi nad Platformą Obywatelską, ma kilka punktów procentowych przewagi. I rzeczywiście, kiedy otworzyć stronę, oficjalną stronę Prawa i Sprawiedliwości PiS.org.pl, są sondaże, ostatni z października, 14 października zeszłego roku – Prawo i Sprawiedliwość 40%, Platforma 35%. Są także wcześniejsze. Tu jest różnie, remis ewentualnie lekka przewaga Platformy. Jest publikowanych raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć bodaj sondaży i tylko w jednym przypadku jest podane źródło. Dlaczego?

Z sondażami jest tak jak z wyścigiem kolarskim...

To jakaś anonimowa sondażownia to przeprowadza?

Z sondażami jest jak z wyścigiem kolarskim, liczy się tak naprawdę meta, a nie lotne finisze. Na tych lotnych finiszach raz Prawo i Sprawiedliwość jest na pierwszym miejscu, raz Platforma, to się będzie zmieniać, to się będzie tasować. W gruncie rzeczy liczą się wybory. Pierwsza okazja, żeby pokazać żółtą kartkę, przynajmniej żółtą kartkę premierowi Tuskowi, to będzie maj 2014 roku, a więc dokładnie za 16 miesięcy, to będą wybory europejskie, potem po niespełna pół roku wybory do samorządu. Liczą się w polityce wybory...

A nie sondaże.

Sondaże są oczywiście ważne, kształtują opinię publiczną, pokazują pewne tendencje społeczne, ale nie są one decydujące, więc nie są najważniejsze, więc ja osobiście, ale także wielu moich kolegów nie przywiązuje do tego takiej wagi.

Pytam tylko dlatego, że mówię – w jednym jedynym przypadku jest podane źródło, czyli CBOS, a inne badania są anonimowe.

Też prowadzimy własne badania...

Panie pośle, tak na koniec...

...ale podkreślam jeszcze raz – to jest fotografia rzeczywistości pewnej, ale będzie się liczyć fotografia w dniu wyborów. Wybory są ważniejsze niż sondaże.

Na koniec – przed godziną siódmą mówiliśmy o tym, jak to politycy korzystają z różnych portali społecznościowych w Internecie. Pan jest akurat człowiekiem Internetu, bardzo często pan...

Jako pierwszy zacząłem prowadzić bloga.

...bardzo często pan publikuje. No właśnie, a twittuje pan także?

Twittuję, twittuję. Co do Facebooka to nie jestem jakimś specjalnym admiratorem póki co, ale gdy chodzi o twittowanie, to tak, aczkolwiek szereg moich kolegów robi to bardziej gorliwie niż ja.

No ale rozumiem, że pan woli jednak pisać większe teksty, bo 140 znaków to jak dla pana to trochę mało chyba, nie?

Można zawrzeć ważne treści w 140 znakach, bo takie są wymogi, gdy chodzi o Twittera, ale również, jak pan wie, jestem stałym publicystą Gazety Polskiej Codziennie i Gazety Polskiej, Nowego Państwa i dwumiesięcznika Arkana, no i tam są teksty znacznie dłuższe.

Dziękujemy, panie pośle. Wszystkiego dobrego w nowym roku zatem życzymy.

Życzę pomyślności osobistej i zawodowej dla panów, dla wszystkich pracowników Polskiego Radia, a przede wszystkim dla moich rodaków, dla słuchaczy Pierwszego Programu Polskiego Radia.

To były życzenia od Ryszarda Czarneckiego, deputowanego do Parlamentu Europejskiego. Dziękujemy.

Dziękuję.

(J.M.)