Zuzanna Dąbrowska: Prezydent Bronisław Komorowski wizytował Litwę z okazji Dnia Niepodległości. Można powiedzieć chyba, że to było ukoronowanie bardzo intensywnych kontaktów w lutym. Przez kilka dni doszło do spotkania premierów w Warszawie, do spotkania ministrów spraw zagranicznych, no i teraz w Wilnie prezydenci. To jest nowe otwarcie? Jest szansa na to, że można będzie mówić o dobrych stosunkach polsko-litewskich wreszcie?
Tadeusz Aziewicz: Myślę, że tak. Od czasu, kiedy odbyły się na Litwie wybory parlamentarne, widać wyraźnie, że w relacjach polsko-litewskich wieje lepszy wiatr. Ja doceniam wszystko, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dni czy tygodni, mam tutaj na myśli wizytę pana ministra spraw zagranicznych, pana ministra Linkevicziusa, która powiedział kilka zdań bardzo ważnych w kontekście woli naprawy wzajemnych relacji...
Ale został za nie upomniany, panie pośle.
No to tak bywa w demokracji, że każda akcja powoduje reakcję, ale jednak tą deklarację złożył, członek rządu litewskiego, minister spraw zagranicznych powiedział ważne słowa, które doceniam i szanuję. Później wizyta pana premiera (...), a teraz rzeczywiście wizyta naszego prezydenta, pana Bronisława Komorowskiego. Uważam, że bardzo ważny gest w kierunku pojednania obu narodów.
No tak, ale podczas spotkania i przy oficjalnych okazjach prezydent Bronisław Komorowski usłyszał słowa pani prezydent Dalii Grybauskaite, a to ona była jedną z osób upominających ministra, litewskiego ministra spraw zagranicznych za przepraszanie, bo taka była ta deklaracja, minister przeprosił za to, że nie ma ustawy o pisowni polskich nazwisk i pani prezydent powiedziała takie słowa dosyć ostre: „Bądźmy zjednoczeni w imię tego, co najważniejsze, nie pozwólmy, aby to obcy decydowali za nas” między innymi. Czy to my jesteśmy ci obcy?
A prezydent Komorowski z kolei powiedział, że my, ludzie ze Wschodu, jesteśmy zawsze pełni nadziei. Moja rodzina, chociaż urodziłem się w Sopocie, również pochodzi ze Wschodu i ja też jestem pełny nadziei. W demokracji tak jest oczywiście, że w życiu publicznym głos zabierają czy wywierają wpływ osoby o różnych poglądach. Na Litwie toczy się też to, co normalne w demokracji, czyli jakaś gra polityczna, pani prezydent Grybauskaite właściwie nie ukrywa dystansu w stosunku do litewskiego rządu, który tak mocno otwiera się w tej chwili na poprawę relacji polsko-litewskich. Przypominam, że w tym rządzie uczestniczą przedstawiciele polskiej mniejszości, więc rozumiem, że w polityce wysyła się czasami różne sygnały. Ja to czytam też tak, że to nie jest tak, że po dosyć trudnym czasie mamy w tej chwili już znakomite wzajemne relacje, że droga przed nami długa i trudna, natomiast istotny krok został uczyniony, krok w dobrym kierunku.
Skoro już tak cytujemy, to jeszcze słowa Bronisława Komorowskiego na spotkaniu już z Polonią o tym, że Polska będzie mądrze wspierała mniejszość polską na Litwie. Co to znaczy? Jaka jest różnica między mądrym i niemądrym wspieraniem mniejszości polskiej?
Mądrą tak, żeby doprowadzić do uzyskania określonych efektów, tak, żeby po prostu bilans był dobry dla mniejszości polskiej, która zawiera w sobie obywateli państwa litewskiego. Rozumiem, że my musimy szanować dobre relacje pomiędzy krajami, nie zapominając o tym, że kluczem do ich poprawy jest poprawa sytuacji polskiej mniejszości, natomiast polska mniejszość musi też politykować roztropnie, tak, żeby osiągać cele, natomiast nie mnożyć konfliktów, których i tak jest dużo.
Jaki jest ten katalog spraw do załatwienia dla polskiej mniejszości najpilniejszych?
To są sprawy, o których mówimy od dawna, bo one są wszystkie właściwie opisane w traktacie z 94 roku, traktacie o wzajemnych stosunkach pomiędzy Polską a Litwą i my jako politycy z Polski dopominamy się o realizację tych zapisów i one są właściwie ciągle przedmiotem dyskusji ze stroną litewską. Chodzi oczywiście o kwestie pisowni nazwisk, o kwestie podwójnych nazw ulic czy miejscowości, kwestie zwrotu ziemi, no i oczywiście kwestie oświaty bardzo tutaj trudne w tej chwili, jeżeli chodzi o relacje polskiej mniejszości z litewskim rządem.
A czy my jesteśmy w stanie współpracować z Litwą mocniej niż dotychczas, bardziej intensywnie na forum Unii Europejskiej? Przypominam, że 1 lipca zacznie się przewodnictwo Litwy, pierwsze przewodnictwo Litwy w Unii Europejskiej, no, to jest chyba bardzo taka ważna okoliczność dla Litwinów, dla rządu litewskiego. Czy Polska może być tutaj przydatna w jakiś sposób?
Absolutnie tak, Polska ma, mówił zresztą o tym niedawno premier Tusk, potężne doświadczenie jako podmiot, który już przeszedł tę drogę, i to w nieodległym czasie. Także służy tym doświadczeniem państwu litewskiemu, oczywiście w takim stopniu, jak państwo litewskie będzie chciało z naszych doświadczeń korzystać. Natomiast wspólne wykorzystanie szansy, jaką jest obecność obu państw w Unii Europejskiej, jest niesłychanie ważnym wyzwaniem, z tym się wiążą oczywiście też kwestie gospodarcze, jako że droga do integracji rynków państw nadbałtyckich, w tym Litwy oczywiście, z Unią Europejską wiedzie przez Polskę.
No, to nie tylko to, te kontakty, które są przede wszystkim gospodarcze i problemy wspólne, myślę tu przede wszystkim o niezależności energetycznej, właściwie patrząc na to bez emocji i troszkę z boku, powinny oba kraje zmuszać do takiego współdziałania, budowania więzi, forów gospodarczych, jakiejś wspólnej strategii. Tego ciągle nie ma. Może należy także ożywiać kontakty nie tylko na poziomie premierów i prezydentów? Nie wiadomo tylko, jak to robić, prawda?
Nie no, trzeba robić swoje po prostu. Ja zwracam uwagę na to, że od wyborów parlamentarnych na Litwie minęło stosunkowo niedużo czasu, a i tak dużo się wydarzyło, więc nie bądźmy też nadmiernie niecierpliwi. Ja widzę te pozytywne sygnały, zwracam uwagę na przykład na to, że na Litwie powstała w litewskim Seimasie grupa litewsko-polska, czyli po raz pierwszy właściwie od wielu lat grupa, której mam zaszczyt przewodniczyć, grupa polskich przyjaciół Litwy, przyjaciół Litwy polskich parlamentarzystów, ma swojego odpowiednika. Ja już spotkałem się z panem Michałem Mackiewiczem, który kieruje grupą litewsko-polską, rozmawialiśmy o różnych inicjatywach...
A plenarne spotkanie też będzie obu grup?
...rozmawiamy również o tym, że warto by było oddziaływać na poprawę czy na wzmocnienie współpracy gospodarczej poprzez organizowanie np. różnych forów. Ale nie tylko.
A czy obie grupy się w szybkim czasie spotkają parlamentarne?
Myślę, że kolej rzeczy jest taka, że prawdopodobnie w nieodległym czasie zaprosimy do nas prezydium grupy litewsko-polskiej i tam już będziemy rozmawiali o bardzo już konkretnych inicjatywach, konkretnych przedsięwzięciach ze szczegółowym harmonogramem. Ja np. sugerowałem Mackiewiczowi ewentualność zaproszenia litewskich parlamentarzystów tutaj do mojego okręgu wyborczego, na Kaszuby, żeby pokazać też litewskim parlamentarzystom, że możliwa jest pisownia, nazewnictwo ulic w dwóch językach jest możliwe i nikomu to nie przeszkadza, nie wynikają z tego żadne konflikty.
Mam nadzieję, że nie tylko nie będzie konfliktów, ale te stosunki będą układały się coraz lepiej. Bardzo dziękuję za rozmowę.
(J.M.)