Musk planuje konstrukcję tuneli pneumatycznych, które, na początek, skrócą podróż z Los Angeles do San Francisco do 45 minut. Do Pekinu z USA jazda potrwa 2 godziny.
System nazywa się Hyperloop. Składa się z potężnej rury, w której panuje próżnia. Rura będzie biegła w powietrzu lub pod wodą. Zostanie wyposażona także w specjalny system lewitacji magnetycznej, stosowany obecnie chociażby w słynnej chińskiej kolei magnetycznej Maglev (wozi pasażerów z prędkością 430 km/h, a sam jeździ 500 km/h). Tu ma być jeszcze szybciej.
Próżnia plus napęd magnetyczny oznacza zero tarcia i nieograniczone prędkości. Musk mówi o Hyperloop, że to „skrzyżowanie Concorda, pistoletu pneumatycznego i boiska do hokeja”.
Podobne pomysły mają potencjalni współpracownicy Muska z firmy ET3 z Colorado. Pracują oni nad systemem zwanym „Evacuated Tube Transport” (ETT), który nazywają „kosmiczną podróżą na Ziemi”. Ich system składa się z dwóch rur (każda dla innego kierunku jazdy) i kilkuset kilogramowych kapsuł o wielkości samochodu, do których wsiąść może sześć osób. Spece z ET3 planują, że na trasach lokalnych kapsuły mogłyby podróżować z prędkością ok. 550 km/h, a na międzynarodowych nawet... 6000-7000 km/h.
ET3 współpracuje już z Chińczykami, więc Musk musi się spieszyć. Z nieoficjalnych informacji wynika, że uważa on, że ET3 nie posiada kilku kluczowych elementów do realizacji swoich planów. Być może opublikuje szczegóły Hyperloop jako tzw. open source.
(ew/cnn/wired)