"Syberiada polska" to jedna z największych polskich produkcji historycznych ostatnich lat. Reżyser Janusz Zaorski, twórca m.in. "Matki Królów" i "Piłkarskiego pokera" po raz pierwszy przywołuje na ekran historię Polaków deportowanych w latach 40. na Syberię. To odyseja w skrajnych warunkach mrozu zimą, upału latem, chorób, głodu i biedy. To bezustanna walka po przetrwanie w obliczu inwigilacji NKWD. To też piękne krajobrazy i nędza sowieckiej zsyłki. Film pełni rolę edukacyjną. To przede wszystkim sprawnie zrealizowana lekcja historii.
Sam Janusz Zaorski mówi, że chciał by powstała epicka, wielowątkowa saga. – Jest kilkunastu bohaterów, film szalenie trudny do wyreżyserowania. Bo najprościej powiedzieć o jednym. A tutaj cała wioska jest bohaterem plus bohaterowie ze strony radzieckiej – wyjaśnił Zaorski. Reżyser porównuje to do symultanki na wielu szachownicach. – Musiałem te kilkadziesiąt wątków postaci warkoczykowo zaplatać i rozplatać – powiedział Zaorski.
Film "Syberiada polska" powstawał przez 6 lat. Brakowało pieniędzy. Wydawało się, że powstanie w koprodukcji z Rosją, a potem z Ukrainą. Nie wyszło. - Wiedziałem, że to nie jest żaden Kloss. Że nie mogą Polacy udawać Rosjan. Nie wspominając o tym, że nie będziemy się wygłupiać i pod Zakopanem udawać, że to Syberia – wyjaśnił Janusz Zaorski.
Zdjęcia były robione na Syberii, w okolicach Krasnojarska. Janusz Zaorski podkreśla, że największym problem było pokazanie bezmiaru skoro ogranicza go kadr. – Wpadliśmy na trop pewnego sportowca, który lata na motolotni. On prowadził motolotnię, przed nim siedział operator z kamerą. Lali nad tajgą i robili panoramy 360 stopni – powiedział reżyser.
Janusz Zaorski liczy, że film zobaczy młoda widownia, bo bohaterami są młodzi ludzie, którzy dojrzewają. - Dojrzewanie to problem każdego pokolenia. Pierwsza praca, pierwszy pocałunek, pierwsze zakochanie, wszystko ma ten pierwszy smak – powiedział. Liczy też na starszą widownię, na tych, którzy byli jako dzieci i wrócili. – Na ich rodziny, by zobaczyli po raz pierwszy w Polsce na naszych ekranach prawdziwą Syberię – dodał reżyser.
Podkreślił też, że "Syberiada polska" opowiada o zwycięstwie. – Mimo, że Stalin i mróz bardzo się starali, to nie wszystkich udało się unicestwić – podsumował Janusz Zaorski.
***
Film "Syberiada polska" Janusza Zaorskiego na podstawie powieści Zbigniewa Domino pod tym samym tytułem wszedł do polskich kin. Program Pierwszy Polskiego Radia jest jego medialnym patronem.
Posłuchaj "Magazynu bardzo filmowego" Michała Montowskiego. W nim również inne recencje Artura Cichmińskiego filmów: "Lot", "Sugarman" i "Ziemia obiecana" - Gusa Van Santa.
tj