Kamila Terpiał-Szubartowicz: Witam naszego gościa na odległość: prof. Danuta Hübner, europosłanka Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry. Także nominowana na przewodniczącą Komisji Spraw Konstytucyjnych. Pani profesor, jakie będzie najważniejsze zadanie tej komisji?
Danuta Hübner: Ja myślę, że w tych nadchodzących latach Europa będzie bardzo dużo pracować nad swoją przyszłością i nowy traktat jest wysoce prawdopodobny, także praca nad tymi wszystkimi zapisami obecnego traktatu, który z różnych powodów nie funkcjonują, to będzie także przedmiot pracy mojej komisji, wszystkie stosunki także z parlamentami narodowymi to jest wielki obszar dzielonych kompetencji, z którymi mamy ogromne kłopoty, więc także dopracowanie tego całego systemu to także będzie komisja. I wielkie słowo „demokracja”, bo słyszeliśmy przy okazji wyborów bardzo dużo o tym, jak bardzo brakuje ciągle w Europie czegoś, do czego Europejczycy jesteśmy przyzwyczajeni, a mianowicie demokracji, bliskości z tymi, którzy podejmują decyzje, to też jest wielki, wielki obszar, który jest odpowiedzialnością tej komisji. Więc generalnie ta komisja będzie pracowała nad stanowiskiem parlamentu w sprawie przyszłej ewolucji Unii Europejskiej, przyszłych zmian w integracji europejskiej, to tam będą się toczyły wszystkie debaty na temat przyszłości Unii.
A w takim razie zapytam o pani opinię, w którą stronę powinny iść te zmiany, by było więcej demokracji, te także instytucjonalne zmiany w Unii Europejskiej.
Ja myślę tak, że myśmy przez ostatnie lata przy okazji czy z powodu kryzysu ogromnie zreformowali Unię Europejską i okazało się, że odczucie ludzi jest takie, że te decyzje, te zmiany, te reformy są podejmowane gdzieś bardzo daleko, za zamkniętymi drzwiami, że nie uczestniczymy w tym, że one bezpośrednio nie przekładają się jakby natychmiast na lepsze życie nas wszystkich, obywateli Unii Europejskiej. I coś, co nazywamy tutaj w takim slangu brukselskim deficytem demokratycznym stało się rzeczywiście zjawiskiem, który od bardzo radykalnych różnych ugrupowań, bardzo często antyeuropejskich po partie głównego nurtu, bardzo demokratyczne w swojej ideologii, ale ta kwestia jest przez wszystkich podnoszona i dlatego ja myślę, że te zmiany, które będziemy w Unii Europejskiej, które muszą iść w stronę pogłębiania integracji, które muszą iść w stronę także zwiększania jakby nacisków w reformach na strefę euro, to będzie nadal naszą rzeczywistością, że to wszystko musi się tak odbywać, żeby ludzie nie czuli, że to ktoś za nich czy wręcz przeciwko nim podejmuje tego typu decyzje. Ale też to, co dla mnie jest bardzo ważne, że udało się do tej komisji jakby... pojawili się jako członkowie tej komisji niesłychanie ważni, mocni i silni, ciężcy, powiedziałabym, swoją wagą polityczną politycy. Tak że to będzie rzeczywiście komisja, która będzie wyznaczała sposób jakby reformowania Unii Europejskiej w nadchodzących latach i dlatego jest tak dobrze, że się udało przewodnictwo tej komisji rzeczywiście przejąć, jeżeli mogę tak powiedzieć.
Ale to, pani profesor, że zwiększyły się nastroje radykalne antyunijne, o których pani mówiła, także w samym Parlamencie Europejskim, m.in. z Polski też Janusz Korwin-Mikke, który znalazł się w Parlamencie, o tym za chwilę też chciałabym z panią porozmawiać, ale czy w związku z tym będzie ta praca w Parlamencie, w tym Parlamencie Europejskim trudniejsza, czy nie będzie to miało takiego wpływu?
Będzie trudniejsza, dlatego że będzie... rezultaty pracy Parlamentu będą zależały od naszych zdolności do budowania koalicji czy zdolności koalicyjnej tej najtrudniejszej, a mianowicie partii stanowiących w sumie grupę socjalistyczną w Parlamencie i tych partii, które określa się partiami chrześcijańskimi czy demokracji chrześcijańskiej, czy partiami ludowymi, do których to należy także i Platforma, i PSL, i to są też ugrupowania, które w wielu sprawach mają nieco inne spojrzenia na to, co dla ludzi jest najważniejsze, jak kształtować także integrację europejską. I do decyzji będzie potrzebna zawsze koalicja między tymi dwiema grupami, nie ma... tak jak poprzednio bywało, że w Parlamencie można było mieć koalicję centroprawicową czy centrolewicową, tej możliwości dzisiaj nie ma, ta koalicja musi obydwa główne ugrupowania w sobie zawierać i to, myślę, jest największe wyzwanie, jak znaleźć kompromis w każdej sprawie między partiami o pewnych jednak różnicach. To może też oczywiście prowadzić do tego, że będą się coraz bardziej jakby też rozmydlały te podstawowe różnice między tymi dwoma frakcjami w Parlamencie i to zawsze jest pożywką dla partii radykalnych, które łatwiej się jakby wyróżniają wtedy w tej całej takiej perspektywie politycznej.
No właśnie, pytanie, czy wyróżnił się wczoraj swoim wystąpieniem według pani Janusz Korwin-Mikke, czyli europoseł Nowej Prawicy, który z kartki i łamaną angielszczyzną, ale też mówił o globalnym ociepleniu, o oszustwach. To było takie wystąpienie antyeuropejskie. Czy to odbiło się jakimiś echem tam na miejscu?
Znaczy ja muszę powiedzieć, że zupełnie nie, i my czasem przez to, że jakby media mogą dowolny odcinek i dyskusji, i sali pokazać, to sprawia wrażenie, że to jest jakby dominujący wtedy element, natomiast tak nie jest. Ja myślę, że dominuje jednak w Europie to, co jest ważne dla jej przyszłości, a mianowicie wola, ogromna wola konstruktywnej pracy, żeby poprawiać to wszystko, co jeszcze nie funkcjonuje dobrze, żeby wyjść z kryzysu, żeby budować rzeczywiście coraz lepszą jakość życia, wzrost przede wszystkim, miejsca pracy, i to skupienie na przykład parlamentarzystów z partii radykalnej brytyjskiej z UKIP-u Farage’a na tym, żeby cały czas mówić o tym, że jesteśmy tutaj po to, żeby zabrać Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Po co to mówić w Parlamencie Europejskim? Trzeba to robić w kraju, prawda? Tam można zabrać...
Á propos, pani profesor, Nigela Farage’a, to we wtorek podczas inauguracji miało też miejsce takie zdarzenie, że podczas gdy orkiestra grała ten hymn Europy tak zwany, to on, nie tylko on, bo także inni przedstawiciele chyba nie tylko jego ugrupowania odwrócili się plecami do orkiestry, a niektórzy, także np. prof. Ryszard Legutko z Prawa i Sprawiedliwości wysłuchał Odę do radości na siedząco. Jak pani ocenia takie zachowanie?
To są... Rzeczywiście to nie jest tylko hymn, bo Unia Europejska ma różne wspólne symbole, których niektórzy nie chcieli mieć w traktacie, stąd one zniknęły z traktatu, ale myślę, że ludzie, którzy chcą żyć razem, którzy chcą wspólnie budować bezpieczeństwo, którzy mają świadomość tego, że Europa jest tak maleńka i że jeżeli nie będzie zjednoczona, to w tym świecie coraz trudniejszym, coraz bardziej nieprzewidywalnym, coraz pełniejszym terroryzmu w tym świecie my zostaniemy i zmarginalizowani, i rzeczywiście zagrożenie będzie rosło. I jeżeli chce się być razem, to trzeba budować pewne przejawy tego, co nas łączy także i w sferze symboli. I ten fragment IX Symfonii jest jednym z takich symboli, wokół którego potrafimy, myślę, razem stanąć z wyrazem szacunku. I dlatego to tworzymy wspólnie. I ja nie rozumiem takich zachowań. Ale jeżeli ktoś ma taką potrzebę tego typu demonstracji, wtedy się czuje lepiej, to bardzo proszę, akurat tego typu zachowania nie są zabronione, natomiast ja myślę, że wielu z nas po prostu rażą i trudno zrozumieć, dlaczego się chce funkcjonować w tym środowisku europejskim, jednocześnie nie mając szacunku dla wspólnie ustalonych symboli.
Pani profesor, to na koniec jeszcze chciałam zapytać o to, co możemy dostać, to znaczy Polacy, jeszcze w Unii Europejskiej, w Parlamencie dostaliśmy także wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, jednego z czternastu, został nim Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości. Chciałabym zapytać, jak pani to ocenia, czy to ważne stanowisko, to pierwsze pytanie, a drugie – o jaką przede wszystkim tekę komisarza powinniśmy zawalczyć, na jaką mamy szansę i czy Radosław Sikorski ma szansę zostać np. szefem unijnej dyplomacji? To tak trzy w jednym.
Tak, jeżeli chodzi o tych czternastu zastępców przewodniczącego, to oczywiście to jest coś, co na wizytówce można sobie napisać i myślę, że na początku każdy wagę pewną do tego przywiązuje. Natomiast myśmy przez te lata, przez tych 10 lat zobaczyli, że przewodniczenie, szczególnie jeżeli jest się czternastym według wyników głosowania, czternastym przewodniczącym, na ogół nie prowadzi do jakichś wielkich możliwości oddziaływania na funkcjonowanie Parlamentu, natomiast na pewno jest obciążeniem, bo trzeba prowadzić głosowania dość często na sesjach plenarnych. Więc ja bym nie przywiązywała zbyt wielkiej wagi, natomiast dobrze jest, że jest, prawda, lepiej mieć wiceprzewodniczącego niż go nie mieć, natomiast jest to kwestia wyboru, czy wiceprzewodniczącego, czy przewodniczącego komisji. Myśmy w Platformie doszli do wniosku po tych 10 latach, że najważniejsi są szefowie komisji, bo tu się toczy rzeczywiście cała praca Parlamentu.
Przepraszam, że tak przyspieszam, bo musimy kończyć, więc szybko, tekę komisarza, jaką możemy dostać, czy na przykład (...)
To będzie zależało od decyzji polskiego rządu. Wszystko, co należy do plotek, niech do szuflady z plotkami idzie, natomiast przewodniczący komisji będzie głosowany także na przyszłej sesji za dwa tygodnie, będzie prawdopodobnie to Jean-Claude Junker, zacznie się formowanie komisji, przesłuchanie w Parlamencie. Ktokolwiek z Polski będzie, na pewno ma szansę na dobry, ważny, poważny portfel i tego na pewno polski rząd i pan premier będą pilnować.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Prof. Danuta Hübner, europosłanka Platformy Obywatelskiej, była gościem Rozmowy dnia.
Dziękuję również, do widzenia.
(J.M.)