Polskie Radio

Rozmowa dnia: Piotr Karczewski

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2014 15:30
Audio
  • Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS o wyborach uzupełniających do izby wyższej (Jedynka/Popołudnie z Jedynką)

Zuzanna Dąbrowska: Rozmowa dotyczyć będzie wyborów uzupełniających do Senatu, moim gościem jest Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu, Prawo i Sprawiedliwość. Witam pana.

Stanisław Karczewski: Dzień dobry, dzień dobry pani redaktor, dzień dobry państwu.

Zwycięski poniedziałek dla Prawa i Sprawiedliwości, w trzech okręgach udało się wygrać. Jedni narzekają, że niska frekwencja, drudzy mówią: to tylko utrzymanie stanu posiadania dla PiS. A ja chciałam pana zapytać, co można robić w Senacie, dysponując siłą 28 szabli, bo tylu jest senatorów PiS-u, tylu  było przedtem, przed decyzją o wyborach uzupełniających, tylu będzie teraz. To jest ważne, jeżeli nie ma się większości, czy jest ich dwudziestu ośmiu, czy trzydziestu?

Ważne są wyniki wyborów, dlatego że to był jednak test, to był bardzo poważny, duży sondaż, jeślibyśmy tylko w tych kategoriach rozpatrywali. Poszło do urn wyborczych w tych trzech okręgach wyborczych ponad 67 tysięcy Polaków i oni zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość, spośród tych 67 tysięcy prawie 50%, bo 46 z kawałkiem zagłosowało na Prawo i Sprawiedliwość. Tak że my cieszymy się z tego wyniku, ja bardzo serdecznie gratuluję i pani Izie Kloc, i pani Marii Koc, i panu Jarosławowi Rusieckiemu. Oni się mocno zaangażowali w kampanię, my również się zaangażowaliśmy w kampanię, potraktowaliśmy te wybory bardzo poważnie. Nasi konkurenci polityczni równie poważnie potraktowali je, był i pan premier, i pani wicepremier, i drugi wicepremier we wszystkich okręgach wyborczych czy w poszczególnych okręgach, tak że to był taki prawdziwy sprawdzian. I my się z tego bardzo cieszymy. A czy w mniejszości można coś zrobić w Senacie? Oczywiście, że można zrobić. Na pewno nie tyle, ile mając większość, mamy nadzieję, że już w tym roku będziemy mieli większość i w Sejmie, i w Senacie. Natomiast będzie nas teraz 31, to jest już duża grupa, która... może duża, możemy złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, zgłaszamy bardzo wiele poprawek, inicjatyw i niestety są w większości odrzucane, natomiast myślę, że nasz głos jest słyszalny i niektóre poprawki i niektóre nasze inicjatywy są jednak przyjmowane.

Trwała walka do ostatniej chwili między kandydatem w okręgu starachowickim, kandydatami Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pierwsze wiadomości rano były takie, że to PSL ma mandat, potem okazało się, że różnica nieco ponad 2% jest między panami i to właśnie Jarosław Rusiecki wygrał. Czy w wyborach lokalnych taka tendencja, szczególnie w tych okręgach, które są na wschodzie Polski, może się utrzymać? Myślę o tej konfrontacji w konkretnych okręgach, szczególnie właśnie jednomandatowych między PiS-em i PSL-em, w tych bardziej miejscowościach o obliczu konserwatywnym, nie w wielkich miastach, tylko właśnie tam.

Tam toczyła się walka między tymi kandydatami. Co znamienne jest, bo to jednak też warto powiedzieć, pani redaktor i szanowni państwo, to to, że faktycznie to są małe wybory, bo tych kandydatów było niewielu, szesnastu, niska frekwencja. My o godzinie 8.30 podawaliśmy, ja przecież słuchałem Jedynki i słuchałem komentarza pana Tomczykiewicza z Platformy Obywatelskiej i on był przekonany i państwo również, że zwyciężył kandydat PSL-u. I to jest dziwne, bo o godzinie ósmej, szóstej, siódmej już powinniśmy znać wyniki. Ja bardzo dziwię się, że Państwowa Komisja Wyborcza tak długo zwlekała z podaniem ostatecznych wyników.

No, nie pierwszy raz są takie wątpliwości, dlaczego tak długo to trwa.

No nie pierwszy raz, ale to właśnie... Pani redaktor mówi: wątpliwości. No to nie miejmy nigdy wątpliwości, bo to powinno się dziać zdecydowanie lepiej, zdecydowanie sprawniej i to jest sprawdzian nie tylko dla polityków, ale również i dla PKW. I ja muszę powiedzieć, że ja jestem zaskoczony tą opóźnioną informacją o ostatecznych wynikach. I pytam się, z czego to wynikało? To jest do wyjaśnienia, bo to jest interesujące i ciekawe. Na pewno ma pani rację, panie redaktor, że jesteśmy w dużym sporze z PSL-em, uważamy, że politycy PSL-u w niewystarczający sposób dbają o interesy polskiej wsi. Sam mieszkam na wsi, w terenie sadowniczym, w największym polskim sadzie, w grójeckim, i wiem, jaka sytuacja jest w tej chwili, i wiem, jakie są olbrzymie zagrożenia i jakie są obawy sadowników. I wiemy, w jaki sposób działa również PSL. Naszym głównym przeciwnikiem jest Platforma Obywatelska, ale w tych okręgach...

Tak, ale ciężko PiS-owi zabierać głosy Platformie przy... myślę o tych tzw. żelaznych elektoratach. Ludzie są, wyborcy są zdeklarowani, popierają, jest oczywiście troszeczkę takiej szarej strefy ludzi, którzy się wahają, ale pewnie szybciej można znaleźć głosy po prawej stronie, zabrać je Solidarnej Polsce czy teraz Sprawiedliwej Polsce i PSL-owi.

Tak, ale my startujemy, pani redaktor, razem z Solidarną Polską i z panem Gowinem, podpisaliśmy porozumienie, tak że będziemy wspólnie formułować listy i do większości samorządów, i również w wyborach do Sejmu i do Senatu. Czekają nas następne wybory do Senatu, pani wicepremier razem z panem premierem opuszcza Polskę i tam będą również w styczniu wybory i tam też będziemy bardzo poważnie podchodzić do tych wyborów i będziemy również w tym okręgu chcieli wybrać. Nieprawdą jest, że we wszystkich okręgach, tych, o których mówiliśmy przed chwilą, czyli tych trzech okręgach, zawsze Prawo i Sprawiedliwość wygrywała. Nie, to nieprawda. Przecież państwo doskonale pamiętacie, że wybory po zmarłym senatorze wygrał pan senator Piecha, tak że tam my wcześniej przegraliśmy, tam nie mieliśmy takich nadzwyczajnie dobrych wyników. One się w tej chwili w sposób widoczny poprawiają i ta tendencja jest widoczna. Wracając jeszcze do oceny tych wyników, to muszę powiedzieć, że wynik w okręgu siedleckim, tym w Garwolinie, był dla nas aż z 60% poparciem. Ja patrzyłem, spojrzałem, jakie poparcie mieliśmy w poprzednich wyborach, śp. senator Henryk Górski wygrał niewielką przewagą. Tutaj zdecydowana przewaga. Więc ta tendencja większego poparcia Prawa i Sprawiedliwości jest wyraźnie widoczna.

A czy to nie był przypadkiem też sprawdzian tego, jak ten elektorat, na którego poparcie Prawo i Sprawiedliwość może liczyć zawsze, zachowa się,  na ile słucha tego, co mówi prezes Kaczyński, na ile jest otwarty, żeby wezwań do tego, żeby pójść do wyborów, nie lekceważyć, właśnie w porównaniu z tzw. żelaznymi elektoratami innych partii. Może okazuje się, przypominając tę niską frekwencję, że żelazny elektorat PiS-u zdał egzamin najbardziej.

Niska frekwencja jest charakterystyczna dla wyborów uzupełniających. Ja przeglądałem jeszcze wcześniejsze frekwencje z wcześniejszych wyborów uzupełniających, i tam było jeszcze gorzej, to było poniżej 5%. W tej chwili frekwencja w granicach 6-7% wcale nie jest taka zła, porównując te z przeszłości. To raz, a dwa – no przecież sam premier próbował zaktywizować elektorat Platformy Obywatelskiej i we wszystkich tych okręgach, a byłem we wszystkich okręgach wyborczych, kampania Platformy Obywatelskiej była bardzo widoczna, bardzo wyraźna...

No, senator Andrzej Person podsumowuje: zbyt mała aktywność lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej, i tak tłumaczy przegraną.

To jest pana senatora... No nie, to jest ocena pana senatora Andrzeja Persona. Ja myślę, że to jest wyraźnie tendencja lepszych wyników Prawa i Sprawiedliwości. Polacy po prostu chcą zmiany, widzą, że premier i pani wicepremier jednak zostawiają sprawy polskie. Po wygłoszeniu kolejnego exposé premier wyjeżdża z Polski, przez kilka miesięcy mówił, że nie jest zainteresowany funkcją w Unii Europejskiej, nagle okazuje się, że jednak jest zainteresowany. Nie tylko on, ale również i pani wicepremier. Zostawiają problemy, zostawiają sprawy i Polacy będą chcieli,  żeby te problemy i sprawy Polski i Polaków rozwiązywali już inni politycy. Ja mam taką nadzieję,  że te wybory pokazały wyraźnie, że Polacy chcą zmiany i że chcą, żeby Prawo i Sprawiedliwość rządziło Polską. Mamy program, pokazaliśmy ten program, pokazaliśmy ten program również w wielu debatach, które były słabo relacjonowane przez media, ale niektóre były również i przez media pokazywane. Pierwsza nasza duża debata, dotycząca ekonomii, a później służby zdrowia była pokazywana i pokazaliśmy, jaki mamy program, jak chcemy rozwiązywać nasze problemy. Platforma Obywatelska zawiodła, mówiła, że będzie obniżać podatki, podwyższyła podatki, podwyższyła wiek emerytalny, prawda? Więc to widać, taka jest ocena Polaków.

Mówimy o głównych tendencjach politycznych i tym, jak jest oceniany rząd, a czekają nas wybory samorządowe, gdzie jest ogromne pole do tego, żeby przedstawiać programy lokalne, mówić o konkretach. I czasem jest tak, że trudno jest wyborcom przełożyć te czasem górnolotne deklaracje polityczne prezesów, premierów, liderów, przewodniczących, na to, co się dzieje u nich, w mieście powiatowym, nawet w mieście wojewódzkim, na wsi, szukają konkretu, a tych konkretów jest mało. Będzie lepiej przed 16 listopada?

Nie, już jest lepiej, dlatego że organizując wybory, aktywizujemy nasze struktury partyjne, to, o czym mówił pan senator Person. Ja wczoraj byłem na kilku spotkaniach z moimi kolegami, którzy należą do Prawa i Sprawiedliwości, i z naszymi sympatykami, z naszymi przyszłymi radnymi, kandydatami na radnych, spotykaliśmy się, rozmawiamy. Rozmawiamy właśnie o tych programach lokalnych. To nie jest tak, że te programy lokalne nie są znane mieszkańcom. My z nimi docieramy, docieramy właśnie z tymi problemami również i lokalnymi. Chcemy je rozwiązywać w sposób taki uczciwy, w sposób przejrzysty i chcemy, żeby nasi radni, żeby ci, którzy startują w wyborach, startowali po to, żeby rozwiązywać sprawy lokalne, sprawy Polaków, żeby służyć tym Polakom, nie służyć swoim interesom, bo niestety, to szczególnie widać na prowincji, w gminach, powiatach, układy, powiązania, nie chcę używać już słowa sitwa, nie chcę używać określonych...

Często przynależność partyjna nie wiąże się nawet ze specjalną ideologią, tylko z przynależnością do pewnego kręgu interesów, towarzyskiego, znajomych.

No tak, ale chcemy właśnie uniknąć tego, aby sprawy  te terytorialne, lokalne,  obywateli były rozwiązywane przez właśnie tego typu układy. One są widoczne, a szczególnie są widoczne w małych środowiskach i ludzie to widzą, obserwują i też tam chcą zmian. Ja się dziwię, jak dużo osób... Cieszę się z tego powodu, bo to jest aktywizacja obywatelska. Ja już nie mówię tylko o politycznej, bo my mówimy,  że polityka jest zła. Przecież w poprzedniej kampanii pan premier mówił, że my nie robimy polityki, my budujemy mosty. Właśnie ja chcę robić politykę i przez tą politykę chcę aktywizować społeczeństwo, chcę, żeby ludzie do nas przychodzili. Przychodzą również i z pomysłami, z propozycjami. I to jest bardzo dobre i cieszę się z tego, bo to daje taką dobrą nadzieję na zmianę nie tylko w samorządach, ale i na zmianę w Polsce.

I kto wie, może kiedyś słowo polityk i słowo polityka nie będą się kojarzyły większości Polaków z czymś podejrzanym.

Tak, ja bym bardzo chciał.

I tego panu marszałkowi i nam tego życzę.

Życzę również tego wszystkim. Dziękuję bardzo.

Gościem Popołudnia z Jedynką był  Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu z Prawa i Sprawiedliwości.

(J.M.)