Kamila Terpiał-Szubartowicz: Naszym gościem jest posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Kochan, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Dzień dobry, pani poseł.
Magdalena Kochan: Dzień dobry państwu, dzień dobry pani redaktor.
Protestujący także dzisiaj można powiedzieć rodzice dzieci niepełnosprawnych wrócili do tego protestu, protestowali też, przypomnijmy, w Sejmie i mówią, że tak naprawdę od tamtych wiosennych protestów ich sytuacja się niewiele zmieniła, czyli że tak naprawdę przyjmując za dobre obietnice rządu, zostali oszukani?
No, pani redaktor, nie mogę odpowiadać za rodziców. Wiem, że z naszej strony i ze strony rządu była ogromna chęć dialogu, świadczy o tym ten okrągły stolik czy okrągłe stoliki, które powstały jak grzyby po deszczu dla rozwiązywania różnego rodzaju problemów tegoż środowiska. Te rozmowy trwają i muszę powiedzieć, że nasz kłopot polega m.in. na tym, że rodzice dzieci z niepełnosprawnościami nie mówią jednym głosem. Są tacy państwo, którzy dzisiaj znowu wrócili do protestu, i są tacy, w tym duże organizacje pozarządowe, takie jak Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, jak duże stowarzyszenie prowadzone w Zamościu, więc w niewielkim ośrodku z bardzo trudnym rynkiem pracy „Krok po Kroku”, jak mniejsze i większe organizacje, a to w mniejszych, a to w większych miastach, które mówią: nie, nie możemy się skazywać przez całe życie na kontakt wyłącznie dwustronny, moje dziecko, cztery ściany i ja, mama albo mama i taka.
Ale może są rodzice, którzy świadomie podejmują taką decyzję.
To doceniamy i w związku z czym wynikiem rozmów wcześniejszych, ja przypomnę, że od 2007 roku wysokość zasiłków, którymi wspieramy rodziców zdecydowanych na pozostanie z własnymi dziećmi i opiekę nad nimi nieustannie, krok po kroku, pomimo tego, że spowolnienie gospodarcze i że kryzys ogólnoświatowy dotknął także oczywiście finanse państwa, więc muszę...
I ci rodzice protestujący mówią, że rzeczywiście akurat ten postulat dotyczący podwyżki świadczeń dla rodzica rezygnującego z pracy, bo tego domagali się protestujący w Sejmie, został spełniony...
Tak.
Rzeczywiście to świadczenie zostało podniesione o 200 zł, później od 2015 o kolejne 200 i później jeszcze także o kolejne 200 zł.
W 2016 roku będzie to najniższa krajowa, ale to są świadczenia, które wypłacamy na rękę rodzicom, natomiast od tych świadczeń odprowadzamy jeszcze ubezpieczenia emerytalno-rentowe po to, żeby ten czas, kiedy rodzic naszym zdaniem pracujący z dzieckiem swoim własnym, ale pracujący, mogły zaliczyć ten okres do okresu składkowego, czyli te ubezpieczenia także pokrywamy z budżetu państwa.
I to udało się akurat szybko przeprowadzić i przez Sejm, i przyjąć, i znalazły się pieniądze...
Jeszcze raz chcę wrócić...
...które zostały przesunięte, przypomnijmy, ze środków na budowę dróg lokalnych.
Pani redaktor, to prawda. Planowaliśmy w budżecie państwa nieco wolniejsze kroki w dochodzeniu do tego poziomu najniższej płacy krajowej. Przyspieszone zostały tym takim bardzo ostrym protestem rodziców. Ale muszę powiedzieć, że nie chcę, żebyśmy pozostawali w mylnym przekonaniu, że to są jedyne środki, jakie w budżecie państwa znajdują się na wspieranie rodzin i dzieci z niepełnosprawnością, bo to nieprawda.
Ci rodzice protestujący dzisiaj przed Kancelarią Premiera domagają się przede wszystkim, to jest, takie odnoszę wrażenie, jeden z ważniejszych postulatów, aby świadczenia dla rodziców czy opiekunów były wypłacane nie tylko za życia dziecka, tego, którym się opiekuje rodzic, ale także po jego śmierci, że to jest poważny problem, bo wtedy ci rodzice, którzy tak naprawdę poświęcili całe życie swoje temu dziecku, zrezygnowali z pracy, zostają na przysłowiowym lodzie.
No widzi pani, w tym mamy ten duży kłopot, o którym mówię, bo tego rodzaju postawa, w której, proszę mi wybaczyć sformułowanie, w którym skazują się rodzice na wyjście, kompletne wyjście z rynku pracy, uważają, że tylko ten sposób zapewni ich dziecku właściwą opiekę, są w jawnym... na antypodach tego, co proponują zupełnie inne organizacje, które mówią: nie wolno zamykać siebie i dziecka, na całe życie skazywać wyłącznie na siebie samych...
Ale jeżeli to jest dziecko, które...
Pozwoli pani, że dokończę...
...potrzebuje pomocy 24 godziny na dobę?
Co do tego nie mam żadnej wątpliwości, że w różnych miejscach różnie się te sytuacje układają, bo stopień niesamodzielności musimy badać. I od stopnia niesamodzielności dziecka, którym się opiekuje rodzic, musimy uzależniać jakość wsparcia. I jeśli jest tak, że dla mnie takim typowym przykładem konieczności czy chęci życia własnym życiem jest pan poseł Marek Plura, dzisiaj eurodeputowany, który skończywszy 18 lat, ku zgrozie, która zapanowała w domu rodzinnym, zdecydował się na samodzielne życie. I nie chcę namawiać do tego wszystkich, bo to jest zawsze decyzja rodziców i dziecka, ale chcę też powiedzieć, że nie możemy nie uwzględniać innych głosów innych rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Temu była między innymi poświęcona wyjazdowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny w maju br. Odwiedziliśmy Stowarzyszenie „Krok po Kroku” pani Marii Król, zachęcaliśmy, zapraszaliśmy tych protestujących rodziców do udziału w tym projekcie, żeby pojechali z nami, przyjrzeli się temu, założyli być może swoje własne stowarzyszenie. Jeśli mam być szczera i wrócić do pani pytania, które brzmi: czy powinniśmy zapewniać emerytury zaraz po śmierci, czego nie życzę żadnemu z rodziców, dziecka, którym się opiekowali? Nie, 67 lat stażu pracy, 67 lat dla kobiet i mężczyzn to niedawne reformy dotyczące ubezpieczeń społecznych i tego się powinniśmy trzymać. Ktoś...
Ale to jest bardzo ciężko komuś, kto np. 20 lat nie był na rynku pracy, nagle w wieku 60 lat zaistnieć na tym rynku, prawda?
Dlatego też ten okres opieki nad dzieckiem zaliczamy do stażu do emerytury i bardzo, przypomnę, zindywidualizowaliśmy w nowych mechanizmach rynku pracy proces dochodzenia czy powrotu na rynek pracy, bardzo zindywidualizowaliśmy ten proces, więc narzędzia do tego, żeby osobom, którym trudno wrócić na rynek pracy, żeby im pomóc w tym, mamy. Zatem jeśli chodzi o moje zdanie w tej kwestii, nie, po śmierci dziecka czas, w którym się ktoś nim opiekował, jest zaliczany do wymiaru jego emerytury i do stażu potrzebnego, natomiast nie może być przyczyną natychmiastowych wypłat emerytalnych dla osób w wieku, które nie mają osiągniętego wieku emerytalnego.
A czy jest szansa w takim razie, pani poseł, czy tu się będzie pani i pewnie też inni zgadzać z protestującymi, by podwyższyć zasiłek pielęgnacyjny i rentę socjalną? Czy na to się znajdą pieniądze w jak najbliższym czasie?
O tym, żeby podnieść wysokość renty socjalnej, która, zgadzam się, jest rzeczywiście niska w Polsce, to jest pytanie o stan budżetu państwa i pytanie nie tylko do posłanki z tej komisji, ale do wszystkich podatników, którzy przecież na te formę wspomagania i solidarności społecznej się składają. Myślimy o tym. Ja nie ukrywam, że renty socjalne marzę o tym, żeby uległy podwyższeniu, ale one nie mogą zastąpić albo być równorzędne z wysokością płacy, którą się osiąga za pracę.
Wiemy, że trwają prace, o tym też pani mówiła na początku naszej rozmowy, w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej przy tzw. okrągłym stole, a właściwie okrągłych podstolikach. Ile pani zdaniem te prace jeszcze mogą potrwać? Na razie wiemy, że chyba nie ma takich jasnych i klarownych wyników w tej pracy?
Trudno prognozować...
Nie ma żadnego projektu.
Problem polega na tym, że to, jeszcze raz powtarzam, od lat 20, a może nawet 25...
Trzeba opracować nowy system.
Nie, budujemy system, który już dzisiaj w wielu miejscach okazuje się niezbyt wydolny i musimy go zmienić i dostosować do realiów dzisiejszego życia. Zupełnie inaczej wyglądało to 25 lat temu. Pracujemy nad tym...
I ile to może potrwać?
To nie jest rzecz jednoznaczna i co więcej, bardzo bym chciała, żebyśmy także rozumieli, że organizacje pozarządowe zajmujące się tego rodzaju problematyką, rodzice dzieci niepełnosprawnych nie są jednoznaczni, a często stoją na antypodach rozwiązań, które proponują.
I jeszcze są opiekujący się dorosłymi niepełnosprawnymi...
To prawda.
...którzy stają się poszkodowani, bo ich świadczenie pielęgnacyjne nie zostało podwyższone.
Nie zostało podwyższone i zdaje się będzie musiało być podwyższone po przedwczorajszym lub wczorajszym, tego nie pamiętam, orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, w związku z czym te wypłaty, oczywiście ich podwyższenie i zrównanie będzie pewnie musiało mieć miejsce. W związku z tym proszę...
O tym jeszcze dzisiaj na naszej antenie będziemy mówić.
Zapewne. Ja jeszcze raz chcę tylko podkreślić, że stanowisko państwa, którzy tak bardzo dramatycznie i energicznie domagają się określonych przez siebie rozwiązań, nie jest tożsame z opinią całego środowiska tych osób.
Pani poseł, krótkie pytanie na koniec: czy pani premier Ewa Kopacz powinna się włączyć w prace nad tym projektem, w rozmowy, przyjąć protestujących, spotkać się z nimi bezpośrednio?
Pani redaktor, dla mnie oczywistą jest rzeczą, że pani premier stoi na czele rządu, który ma podzielone i przydzielone zadania. Pani premier widzi wszystko z lotu ptaka, przepraszam za to porównanie, natomiast minister Kosiniak-Kamysz, minister Jarosław Duda, cały zespół osób z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w tym naprawdę mocno zaangażowani także w te prace posłowie, są przychylni wszelkim mądrym rozwiązaniom, systemowym rozwiązaniom dla tego środowiska. Co do tego nie ma wątpliwości. Nie widzę powodów, dla których pani premier osobiście winna się angażować w sprawę. Powiem więcej, uważam, że rozmowy z państwem, którzy tak jednoznacznie domagają się nie rozmów z kimś, kto przynosi konkretne rozwiązania, albo z kim trudno się porozumieć, bo jest bardzo merytorycznie przygotowany do tego, wolą i przedkładają nad rozmowy z osobami, które nie siedząc w temacie, nie zawsze wiedzą sto procent.
Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Kochan była gościem Rozmowy dnia. Ja bardzo dziękuję.
Bardzo dziękuję.
(J.M.)