Polskie Radio

Rozmowa dnia: Ryszard Zbrzyzny

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2014 12:30
Audio
  • Ryszard Zbrzyzny (SLD), z sejmowej komisji finansów publicznych m.in. o ustawie okołobudżetowej (Z kraju i ze świata/Jedynka)

Marek Mądrzejewski: Naszym gościem jest Ryszard Zbrzyzny, poseł klubu poselskiego SLD, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Witamy serdecznie.

Ryszard Zbrzyzny: Witam serdecznie.

Dwa tematy proponuję, jeden gorący, to właśnie, o czym w tej chwili rozmawiali koledzy na antenie czy co Zuzanna zapowiadała, a drugi no to ten piątkowy. Tak nam się poukładało. Wynagrodzenia w sektorze finansów publicznych zamrożone, to jest takie hasło, którym można opisać właściwie to wszystko, o czym dzisiaj państwo rozmawialiście, a właściwie co proponuje rząd, tak?

No, rząd proponuje po raz piąty z kolei, a więc piąty, kolejny rok sfera budżetowa będzie miała zamrożone płace i wszystko wskazuje na to, że nie jest to ostatni rok zamrażania płac w sferze budżetowe, bowiem plan, który przygotował rząd do roku 2017 zakłada, że właśnie do tego czasu te płace będą w sferze budżetowej mrożone.

No ale niektórzy mówią, że te zobowiązania niekoniecznie muszą obligować kolejny rząd.

Oczywiście, jeżeli będziemy mieli zmianę po wyborach parlamentarnych w roku 2015, a mam nadzieję, że tak będzie, i mam nadzieję, że Sojusz Lewicy Demokratycznej pojawi się w koalicji rządowej, to śmiem twierdzić, a wręcz jestem przekonany, że tę niechlubną tradycję już tej koalicji zmienimy, bo nic nie wskazuje na to, żeby mrożenie płac w sferze budżetowej miało jakieś istotne znaczenie dla stanu finansów publicznych, a po drugie tak długi okres, praktycznie już piąty, szósty rok mrożenia płac spowoduje poważny uszczerbek na przyszłych emeryturach ludzi zatrudnionych w sferze budżetowej. Ja rozumiem rok, dwa, to może większego znaczenia nie ma, ale pięć, sześć, a może siedem lat, gdyby jeszcze ta ekipa rządziła, to już jest istotny uszczerbek w przyszłych świadczeniach. Już nie mówię o przychodach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo niższa płaca, niższa składka, a więc koło się zamyka.

No niestety. Są, oczywiście, pewne zwolnienia w tym zakresie, ale tu chodzi o jednostki, które wypracowują swoje fundusze same, prawda?

Są zwolnienia, które są związane z wcześniej podjętymi ustawami, których konsekwencją jest np. jeszcze zatrudnienie w jakiejś tam jednostce organizacyjnej. I oczywiście w dużej części one będą  pokryte z własnych dochodów, a z drugiej strony, tak kalkuluje rząd, te zwolnienia z tej zamrażarki budżetowej będą kosztowały budżet państwa około 65 milionów złotych. I powiem, że...

Jakie to są pieniądze, jeżeli mówimy o skali państwa? Bo tak się zastanawiam...

Zresztą ja przed chwilą z mównicy sejmowej pokazałem te proporcje. Jeżeli budżet państwa mamy na poziomie 320 miliardów złotych, no to 60 milionów nie ma żadnego znaczenia, nawet w statystyce nie za bardzo to jest zauważalne. A więc nawet nie jest to na poziomie błędu statystycznego. No ale z drugiej strony jest poważna sprawa, uszczerbek, jeśli chodzi o odpisy na Fundusz Świadczeń Socjalnych, także sfery budżetowej, ponad 400 tysięcy emerytów i rencistów sfery mundurowej, a więc pracowników wojska, policji i tak dalej, i tak dalej. Tu się pomniejsza odpisy, w skali całego kraju to jest oszczędność w granicach 180 milionów złotych, a więc zabiera się najbardziej ubogim, potrzebującym pomocy po to tylko, żeby nieco wspomóc tych, którzy też wiele nie zarabiają. Mam tu na myśli te zwolnienia z zamrażarki niektórych jednostek organizacyjnych sfery budżetowej. I mimo wszystko bilans wychodzi z korzyścią dla Skarbu Państwa, więc zabiera się emerytom i rencistom i pracownikom sfery budżetowej socjal na poziomie 180 milionów i daje się 65 milionów tym, których się zwalnia z tej zamrażarki. A więc jest to nieuczciwe.

Budżet Sejmu troszeczkę się zwiększy, no bo przewidywane są zmiany po przyszłorocznych wyborach.  A to znaczy odprawy dla tych, którzy odchodzą i tak dalej.

No, budżet Sejmu się zwiększa, ale to jest tylko zmiana związana ze zmianą...

Ja wiem, cały czas mówimy o tych kwotach, które nie są tak istotne. Budżet prezydenta, Kancelarii Prezydenta?

Jest zmiana, też tam są potrzeby wynikające z...

Informatyzacji.

...informatyzacji, z przebudowy, a więc tak właściwie to nie ma większego znaczenia w ogóle dla budżetu państwa, to żadnego nie ma znaczenia.

No dobrze, to porozmawiajmy o czymś, co może mieć znaczenie dla ludzi cierpiących dotkliwie, ale nie mogących się wyzwolić z nałogu. Podatek akcyzowy, papierosy, a właściwie to, czym biedni usiłowali zastąpić papierosy produkowane przez światowe firmy.

Ja mogę powiedzieć tak – akurat tutaj mogę się w sposób obiektywny wypowiadać, bo nie mam tego nałogu, nigdy nie paliłem. I powiem, że jeżeli dzisiaj rząd próbuje uszczelniać podatek akcyzowy, który jest omijany przez produkujących i sprzedających papierosy...

Z tych automatów takich (...)

Z tych automatów..

Najkrócej polega to na tym, że tam jest wykorzystywany tytoń na przykład z niektórych gatunków cygar nie najlepszych...

Tak.

...i robi się to pod pozorem takim, że ja wchodzę, tu jest automat i niby sam sobie tego papierosa wykonuję.

Tak. Akurat tutaj nie było tego podatku akcyzowego. Ale...

A teraz ma być (...)

A teraz ma być, tak jak u innych producentów. Mało tego, podwyższa się przy okazji akcyzę na cygara i cygaretki...

To teraz wiemy, dlaczego Donald Tusk uciekł do Brukseli, trochę więcej płacić za cygara.

Akurat Donald Tusk jest w tak uprzywilejowanej sytuacji, że pewnie tych cygar nie kupuje, bo jemu kupują.

Aha, no to znaczy, ze znowuż jesteśmy my obciążeni.

No my, bo ktoś te koszty jednak mimo wszystko ponieść. Ale z drugiej strony powiem, że chyba nie tędy droga, bo odnoszę wrażenie, i o tym też mówiłem, że my jesteśmy dzisiaj chyba pod sufitem wysokości podatku akcyzowego i każde podniesienie podatku nie spowoduje przyrostu wpłat do budżetu państwa, a wręcz odwrotnie – będzie rosła szara strefa.

Inni mówią, że na pewno w ten sposób przestaną maleć zyski wielkich producentów papierosów.

Być może, ale oni sobie poradzą, bądźmy o nich spokojni.

Nie, nie, ja nie to, żebym jakoś tam zaniepokojony z tego powodu był. Chodzi mi tylko o wytłumaczenie konsekwencji tego rodzaju rozwiązania.

Ja powiem, że od roku... od prawie 20 lat, kiedy po raz pierwszy w Polsce obniżono akcyzę od napojów alkoholowych, nikt do tej pory tej akcyzy nie obniżał – ani na alkohol, ani na papierosy czy tytoń, a przypomnę, że to zrobił pan profesor, będący ministrem finansów w rządzie SLD – Polskie Stronnictwo Ludowe, pan profesor... no, kurczę, na końcu języka mam, ale mniejsza z tym. Obniżka akcyzy spowodowała, że przychody do budżetu wzrosły z tego tytułu.

Tak, raz tak było.

A więc zmalała tak zwana szara strefa, bowiem się nie opłacało kombinować, się nie opłacało omijać ten podatek. Być może jest to droga, którą powinna pójść ta koalicja, a nie co budżet państwa, to kolejne wzrosty podatków czy akcyzowego, czy też podatku VAT.

Powiedzmy jeszcze jedno, panie pośle, zanim przejdziemy do piątku – dofinansowanie mieszkalnictwa. Wie pan, jak ja czytam, że to jest kwota coś około 100 milionów, tak?  W skali kraju, to...

Ja powiem, że mieszkalnictwo i 100 milionów to są jakieś proporcje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i z rzeczywistymi potrzebami. Nam potrzeba przede wszystkim mieszkań na wynajem, a więc ci, którzy są najniżej uposażeni, posiadający najmniejsze dochody, nie muszą kupować na własność mieszkań, nie muszą się wiązać z miejscem zamieszkania, ale muszą mieć możliwość wynajmu mieszkania po rozsądnych kosztach, i takie mieszkania powinny być przygotowane.

W każdym razie ładnie to brzmi w momencie, kiedy człowiek nie dochodzi do tej rozpiski finansowej, nie widzi, że to jest taka kwota, a widzi, że to jest dofinansowanie mieszkalnictwa w Polsce, to wydaje mu się, że poważny problem jest rozwiązywany. Przechodzimy do piątku. W piątek będzie pan proponował kolejne dwie stawki podatkowe, czyli miałyby być cztery.

Tak, bo dzisiaj mamy dwie, mamy dzisiaj 18% i 32%. My proponujemy 15% dla wszystkich tych, którzy osiągają dochody na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę,  a więc obniżamy o 3 punkty procentowe dla tej grupy dochodowej, dzisiaj to jest 20 tysięcy 160 zł rocznie. Kolejne progi pozostawiamy bez zmian, a więc 19 i 32%, i chcemy wprowadzić czwarty próg 50% dla dochodów powyżej 30 tysięcy złotych, ale miesięcznie. Rocznie to jest 360 tysięcy złotych. A więc głównym celem jest odciążenie fiskalne ludzi najuboższych. Jeśli w Polsce...

Wyjaśnijmy, panie pośle, jedno jeszcze, że te 50% byłoby płacone powyżej dochodów 360 tysięcy...

Dokładnie.

To nie obejmuje całości tych zarobków, tylko tych, które przekraczają tę kwotę.

Tak, zmiana polega tylko na wprowadzeniu opodatkowania tym czwartym wskaźnikiem powyżej 360 tysięcy złotych rocznie, więc są to ogromne kwoty, wręcz astronomiczne dla wielu obywateli.

Zarzucano wam, że robicie to ze względu na wybory, ale przypomnę, że projekt został złożony bardzo dawno w Sejmie...

Tak.

...i nie wy planowaliście, że w porządku obrad znajdzie się w piątek. W piątek będziemy uważnie słuchali.

I po południu...

Dzisiaj dziękujemy serdecznie. Ryszard Zbrzyzny, SLD, był naszym gościem.

Dziękuję serdecznie, do widzenia.

(J.M.)