Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest Grzegorz Bierecki, senator Prawa i Sprawiedliwości, obecnie zawieszony na własny wniosek w prawach członka klubu, także przewodniczący Światowej Rady Związków Kredytowych i współtwórca polskiego systemu SKOK-ów, kas oszczędnościowo–pożyczkowych. Dzień dobry.
Grzegorz Bierecki: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.
Panie senatorze, czy pan żałuje, że kiedy był pan tydzień temu w Stanach i została ujawniona treść listu Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie SKOK-ów, od razu wysłał pan wniosek do przewodniczącego Mariusza Błaszczaka 0 zawieszenie w prawach członka klubu, dlatego teraz zwraca się pan o to, by to zawieszenie przestało działać?
Ja przeanalizowałem ten list pana przewodniczącego Jakubiaka, który – rzekomo tajny i skierowany do najważniejszych osób w państwie – natychmiast trafił do wszystkich redakcji zainteresowanych w nakręcaniu kampanii medialnej w tej sprawie, pracownicy Komisji Nadzoru Finansowego rozsyłali to do różnych zaprzyjaźnionych dziennikarzy, zanim pewnie dotarł ten list do adresatów. Ja tego list nie znałem, kiedy byłem w Waszyngtonie, nie wiedziałem, czego dotyczy sprawa. Myślę, że zachowałem się prawidłowo, tak, aby tę sprawę, która dotyczy mnie osobiście...
Ale, panie senatorze, pan jako biznesmen i menadżer można powiedzieć z najwyższej półki dogłębnie sprawy nie zanalizował? No bo jeżeli pan nie czytał, a powziął pan decyzję tak ważną dla swojej politycznej drogi, to może szybciej pan wykonał ten ruch niż się zastanowił.
Ja zachowałem się prawidłowo, ta sprawa dotyczy... przecież nie jest związana z moją działalnością publiczną, nie jest związana z wykonywanym przeze mnie mandatem senatora, jest związana...List opisuje przecież legalnie przeprowadzoną likwidację fundacji, której fundatorem była amerykańska organizacja, fundacji, która została zlikwidowana w roku 2010, wtedy fundator podjął decyzję, zdecydował o rozdysponowaniu środków. Ja wtedy jako prezes zarządu tejże fundacji wykonywałem polecenia fundatora, tak więc po zapoznaniu się z tym listem, który nie zawiera nic więcej niż dokumenty z rejestru sądowego, bo przecież cała ta likwidacja odbywała się pod nadzorem sądowym i w oparciu o zaudytowane sprawozdania, tak że minister finansów nadzorujący przecież działalność tej fundacji otrzymywał pewne informacje, wszystkie sprawozdania otrzymywał corocznie. Tak więc nie spodziewałem się, powiem szczerze, że ta operacja będzie... czy przeprowadzona likwidacja zgodnie z prawem, zgodnie z przepisami nagle stanie się pretekstem do wywołania niebywałej nagonki...
Może tutaj sumy zadecydowały.
Myślałem, że coś więcej jest w tym liście niż to, co prasa szeroko opisywała przecież w 2011 roku przy okazji poprzedniej kampanii wyborczej.
No ale może fakt, że fundator włożył siedemdziesiąt parę tysięcy złotych, a z fundacji zostały przekazane na rzecz spółki Spółdzielczy Instytut Naukowy, spółki, której pan i pana brat są większościowymi...
Na rzecz Instytutu Naukowego, proszę pamiętać. Na rzecz Instytutu Naukowego prowadzonego przez (...)
Na rzecz Instytutu Naukowego prowadzone przez spółkę, którą pan i pana brat jesteście większościowymi udziałowcami, przekazano kilkadziesiąt milionów złotych. Różne sumy tu padają, od 65 do 77, i może to, ta wielka różnica, ten zysk, który fundacja osiągnęła będąc członkiem Krajowej Kasy SKOK i współpracując ze SKOK-ami, będąc nieodłącznym partnerem SKOK-ów na mocy ustawy, czyli SKOK-i są przymuszone, były przymuszone do...
Ale to nieprawda akurat.
Ustawa narzuca budowę Krajowej Kasy SKOK, ta ustawa z 95 roku mówi w taki sposób.
Tak, ale tam nic nie ma o fundacji w tej ustawie, więc to...
Tak jest, oczywiście, o radzie, do której fundacja została... czyli o tej... o Krajowej SKOK, do której oczywiście fundacja została wpisana, to prawda.
Tak że nie wiem, czy pani sugeruje jakieś nielegalne działania w okresie funkcjonowania fundacji?
Nie.
No właśnie. No więc po co rozmawiać o... Czy problemem jest to, że ktoś pomnożył majątek< Jeżeli w ciąg 20 lat...
Ale fundacja miała wspierać, a nie zarabiać na SKOK-ach.
Fundacja dobrze inwestowała środki powierzone przez fundatora, pracowała gospodarnie. Ja rozumiem, że my w Polsce jesteśmy od dłuższego czasu przyzwyczajeni raczej do zjawisk odwrotnych, że ktoś dostaje 70 milionów i zrobi z nich po kilku latach 70 tysięcy. Ja akurat zrobiłem odwrotnie, jeśli to jest przyczyną krytyki, no to wydaje mi się, że nie ma do tego podstaw.
No tak, ale w tym czasie z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na rzecz SKOK-ów trzeba było wypłacić ponad...
Nie w tym samym czasie, proszę pani, nie w tym samym czasie. My mówimy, przypomnę, o zdarzeniach z roku 2010...
Czyli przedtem?
W roku 2010 ta fundacja została zlikwidowana, wypłaty z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego odbywają się w tym roku. Mamy rok 2015.
Czyli to było na dwa lata przed tym, zanim SKOK-i zaczęły podlegać kontroli, nadzorowi bankowemu, tak? W 2012 wprowadzono możliwość kontroli przez służby finansowe, no i efekt całego tego działania jest taki...
No, w takim czasie podjął decyzję fundator.
...że w tej chwili brakuje jeszcze miliarda, a wypłacono ponad trzy, żeby stabilność zachować.
W takim czasie podjął decyzję fundator i proszę tych dwóch zdarzeń nie łączyć ze sobą. Przecież fundator amerykański był jedynym podmiotem uprawnionym do zdecydowania o sposobie likwidacji tej fundacji, dysponowania majątkiem, przeznaczył to, chwała mu za to, na cel ważny w Polsce, na działalność instytutu naukowego, który przecież wydaje dwa kwartalniki i ma swoją radę naukową, wszystko jest dostępne na stronach internetowych Spółdzielczego Instytutu Naukowego, który swoją nazwą zresztą przecież nawiązuje do tradycji Spółdzielczego Instytutu Naukowego, który w roku 1919 założył Franciszek Stefczyk.
Tylko tamten instytut Franciszka Stefczyka nie był prowadzony przez spółkę, która wypłaca dywidendy prywatnym osobom, to był instytut oparty na zasadzie spółdzielczej, a nie spółki prywatnej, gdzie, jak mówię, jest dwóch głównych udziałowców – pan senator i pana brat.
Trzech jest udziałowców, dokładnie rzecz biorąc, i my jesteśmy osobami, którym powierzyła fundator – Światowa Rada Związków Kredytowych – powierzyła prowadzenie tego instytutu i wykonujemy to zgodnie z życzeniem fundatora. Sposób gospodarowania spółki, która prowadzi ten instytut, ma za zadanie pomnożyć majątek, który jest przeznaczany na działalność instytutu, i mam nadzieję, że jeśli spotkamy się tutaj za kolejne 20 lat, to nie będziemy mówili o cudownym pomnożeniu z 70 tysięcy do 70 milionów, ale może będę mógł pani z satysfakcją przedstawić sprawozdanie, z którego będzie wynikało, że jest więcej niż 70 milionów. Do tego dążymy, aby ta instytucja była wyposażona w kapitał żelazny, bo przecież to jest majątek, to nie jest gotówka, tak?
Oczywiście.
To jest majątek. Aby ta instytucja była wyposażona w taki kapitał żelazny, który pozwoli jej działać i wydawać publikacje, dwa kwartalniki naukowe, przypominam, finansować tą działalność.
Ale fundatorem jest ta sama organizacja, czyli Światowa Rada Związków Kredytowych, której pan jest teraz szefem? I to fundator w pewnym sensie sprawuje nadzór nad tym, co dzieje się z pieniędzmi, które są w tej chwili w dyspozycji, tym majątkiem, które są w dyspozycji instytutu?
Fundator jest w pełni poinformowany. Zresztą publikował listy, które przysłał tutaj do Polski, jest w pełni poinformowany o działalności instytutu. W liście, który wysłał ostatnio w związku z tymi publikacjami, szkaradnymi publikacjami w Gazecie Wyborczej, która wykorzystuje to przecież ewidentnie w kampanii wyborczej, wprost napisał, że powierzył to zadanie prowadzenia instytutu osobom, do których ma zaufanie. To nie jest nic dziwnego w normalnym świecie...
Ale nie jest troszkę tak, że to pan sam sobie w pewien sposób powierza prowadzenie instytutu?
Nie, proszę pani...
Tak na zdrowy rozum, jeśli pan jest szefem tego związku...
Chronologia...
...a instytutem rządzi spółka pana?
Chronologia wydarzeń jest następująca: w 2010 roku następuje likwidacja fundacji, a ja zostałem wybrany przewodniczącym Światowej Rady, czyli... jednogłośnie zresztą przez przedstawicieli organizacji, które pochodzą ze 102 krajów świata...
Panie senatorze, musimy...
...zostałem wybrany w roku 2012...
Musimy tu postawić kropkę niestety.
...no więc no cóż, mamy tutaj do czynienia z brutalnym wykorzystywaniem instytucji SKOK-ów w kampanii wyborczej, a co jest ważne...
Panie senatorze, musimy niestety kończyć.
...trzeba pamiętać, przypomnieć ludziom, którzy może się niepokoją w tej chwili o los spółdzielczych kas, że depozyty w kasach gwarantowane są do 100 tysięcy euro, tak samo jak w każdym banku.
Poprzestańmy na tym. Bardzo dziękuję.
Bardzo dziękuję.
(J.M.)