Polskie Radio

Rozmowa dnia: prof. dr hab. Grzegorz Nowik

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2015 12:30
Audio
  • Prof. Grzegorz Nowik o zbrodni katyńskiej (Z kraju i ze świata/Jedynka)

Marek Mądrzejewski: Naszym gościem jest prof. dr hab. Grzegorz Nowik, historyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Witam serdecznie.

Prof. Grzegorz Nowik: Dzień dobry.

Nazwa podsmoleńskiej wsi działa jak ostroga wbita w naszą pamięć i dumę narodową. Z jednej strony symbolizuje zło sowieckiego totalitaryzmu, a z drugiej zakłamanie potężnych sojuszników z czasów wielkiej wojny. Kto stał za kłamstwem katyńskim?

Zbrodniarz stał za kłamstwem katyńskim. O tym trzeba bezwzględnie powiedzieć, przy czym zacznijmy od tego, że nazywamy tę zbrodnię stalinowską zbrodnią NKWD. Przypomnijmy, że na dokumencie podpisanym przez między innymi Stalina wymienione są osoby, które są członkami Najwyższego...

Biura Politycznego.

No, Biura Politycznego, ale to już wtórna sprawa, ponieważ rodzaj partii, jaką sobie tworzą obywatele jakiegoś państwa, jest ich wewnętrzną sprawą, natomiast ci wszyscy członkowie Biura Politycznego zajmowali najwyższe stanowiska państwowe. Na liście tych, którzy podpisali się pod zbrodnią katyńską, jest wicepremier rządu sowieckiego, jest przewodniczący Rady Najwyższej, czyli symboliczny prezydent, są ministrowie. To jest zbrodnia państwa, dokonana przez państwo sowieckie. To nie jest zbrodnia kilku bolszewików, to nie jest zbrodnia Stalina, to nie jest zbrodnia, którą możemy nazwać NKWD. NKWD było wykonawcą. Decyzję podejmowali przedstawiciele najwyższych władz państwowych państwa, które  – przypomnijmy – było wcześniej członkiem Ligi Narodów, było uznane międzynarodowo, miało swoich przedstawicieli dyplomatycznych i w tym państwie byli również przedstawiciele dyplomatyczni. Zbrodni dokonało państwo sowieckie, a nie partia.

Wrócę do tego, o co próbowałem zapytać: kto odpowiadał za kłamstwo katyńskie? Bo to, że zbrodniarz, to jest oczywiste, ale na ile nasi sojusznicy z tamtych lat zdawali sobie sprawę z tego, o czym pan powiedział przed chwilą, czyli przymykali oczy, zgadzali się na to, żeby Katyń stał się takim zdarzeniem wtrąconym gdzieś tam w strefę milczenia za wszelką cenę?

No, niestety, zdawali sobie sprawę, wiemy dzisiaj, że i Churchill, i Roosevelt, i wielcy ówczesnego świata byli doskonale zorientowani. Natomiast byli politykami i zdawali sobie być może sprawę... to może być niepopularne, co powiem, ale zdawali sobie sprawę z tego, że możliwe jest nawet w czasie takiej wojny odwrócenie sojuszy i że być może większą groźbą dla świata może być z powrotem powrót do... z powrotem powrót, tautologia, może być powrót do...

Sojuszu sowiecko–niemieckiego.

...sojuszu sowiecko–niemieckiego i to dopiero byłaby niewyobrażalna groźba dla świata. To jest również wygoda Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, które rękami sowieckimi walczyły z Hitlerem. Przypomnijmy, to jest jeszcze niemal półtora roku przed ostatecznym, takim decydującym zaangażowaniem się aliantów w wojnę przeciwko Hitlerowi. To jest jeszcze przed lądowaniem w Normandii właśnie rok i dwa, trzy miesiące. To są jeszcze tak rozpatrywane groźby. I zależało im, żeby nie własne społeczeństwo ponosiło koszty tej wojny, tylko żeby ciężar prowadzenia wojny z Hitlerem spadł jednak na sowiecką Rosję, w związku z tym przymykali oczy.

Ale i ogromną winę za to kłamstwo katyńskie ponoszą tak zwani „pożyteczni idioci”. To jest cytat ze sformułowania Lenina, który tak nazwał wszelkiego rodzaju lewicowe ugrupowania istniejące w Europie Zachodniej już na początku XX wieku. W wojnie, którą Polska toczyła w 1020 roku z bolszewicką Rosją, wtedy, kiedy Armia Czerwona szła na Warszawę, właśnie ci pożyteczni idioci krzyczeli: ręce precz od Kraju Rad! I polską wojnę... i polsko–ukraińską wojnę o niepodległość Ukrainy w 20 roku traktowali jako polski imperializm i polską agresję na Związek Sowiecki.

Tak że takich przykładów kształtowania w tym duchu opinii publicznej przez długie ręce sowieckiej i rosyjskiej propagandy, która swoje imperialne interesy przykrywa bardzo chwytnymi hasłami, bardzo popularnymi, znajdującymi oddźwięk w wielu środowiskach europejskich i amerykańskich, mamy do czynienia... mieliśmy do czynienia przez cały XX wiek.

Dodając do tego jeszcze służalczą postawę ponad 40 lat rządzących Polską władz komunistycznych.

Trudno nazwać, że to są polskie władze. Rzeczywiście cały PKWN, całe władze komunistyczne w Polsce powojennej są obciążone grzechem zbrodni katyńskiej, oni zajęli miejsce tych elit, które zostały wymordowane. Kto to był i skąd pochodził, Bierut i można by wymieniać inne nazwiska, które przez przyzwoitość tej audycji po prostu pominę milczeniem, im prędzej odejdą w niepamięć, tym dla polskiej historii lepiej. Pamiętajmy tylko o tym ponurym memento, że zbrodnia katyńska i w ogóle druga wojna światowa, bo nie zapominajmy o zbrodniach niemieckich, cofnęły naród polski, jeśli chodzi o elity, do I połowy XIX wieku. Liczba lekarzy, prawników, nauczycieli i tak dalej, i tak dalej, agronomów, leśników, inżynierów na 1000 mieszkańców odpowiadała I połowie XIX wieku. Takim narodem bez elit można było po prostu...

Łatwo rządzić.

...łatwo, stosunkowo łatwo rządzić. I to, że odbudowaliśmy te elity, to jednak okazało się, że za mało, że za mało, ta zbrodnia dokonała, statystycznie rzecz biorąc, spustoszenia.

W żadnym zdarzeniu tak nie ogniskują się różne cechy polityki historycznej, jak w tym właśnie, zważywszy na te różne etapy spojrzenia na Katyń – czy ukrywania prawdy o nim, czy potem w prowadzeniu takiej pozorowanej swobodnej dyskusji, w gruncie rzeczy niepodejmowania jednak żadnych decyzji. Chciałbym zapytać o rzecz takiej bardziej ogólnej natury. Czy polityka historyczna musi zawsze oznaczać deprecjację albo rzetelności polityki, albo historycznej prawdy? Czy jest tutaj jakiś złoty środek? Bo tej polityki historycznej jest coraz więcej wokół nas.

Wokół nas, tak, to dobrze pan powiedział: wokół nas. Natomiast wewnątrz, niestety, jest mniej. Ja bym rozróżnił jednak dwa terminy, to znaczy jeden to jest historia i działanie historyków, którzy starają się przybliżać do prawdy obiektywnej, starają się ustalać, co, kiedy, jak i dlaczego. I bardzo istotne pytanie: dlaczego tak się stało? Ono jest czasami po ustaleniu tej podstawowej warstwy faktograficznej pytaniem najważniejszym: dlaczego? I pytanie o zbrodnię katyńską, no, już tutaj profesor Kunert udzielił poniekąd odpowiedzi: no bo bez wymordowania elit państwowych, społecznych nie można było przejąć kontroli nad Rzeczypospolitą. Takich przykładów mamy w historii więcej. Natomiast kiedy propaganda usiłuje zastąpić wiedzę historyczną, i to doskonałym skutkiem czyni i czynił i Związek Sowiecki, i obecna Rosja, kiedy nie badania historyczne, ale właśnie narzucona teza i dobieranie argumentów i faktów pod tę tezę bez wyjaśnienia, dlaczego, powoduje, że uzyskujemy bardzo zafałszowany obraz. Niedawno podobny wybór dokumentów wydał Związek... obecna Rosja na temat polskiego Państwa Podziemnego i żołnierzy Armii Krajowej jako terrorystów i dywersantów działających przeciwko zwycięskiej Armii Czerwonej.

No, zwłaszcza że za tymi propagandowymi tezami stoją całkiem sprawne i nowoczesne rakiety, co siłę tego rodzaju argumentów wzmacnia. Prof. dr hab. Grzegorz Nowik był naszym gościem. Dziękuję serdecznie.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)